Nie mam pewności czy to właściwy temat, ale zaliczyłem dziś pierwszy wyścig spod świateł. Rywalem było Audi A4 Avant 1.9 TDi z nadwoziem około 2005r. Czyli minimum 130 koni i 3 razy większy moment. Kierowca opuścił szybę i spytał się czy nie chcę sprzedać Puga. Po usłyszeniu odmownej odpowiedzi zmieniły się światła
Na jedynce wysunąłem się nieco do przodu, dwójka to jazda na równi, ale dłuższym przełożeniem koleś odrobił stratę i na trójce lekko mi odjechał - moja przednia oś była na wysokości jego tylnej. Na usprawiedliwienie mam to, że wiozłem z pracy kumpla, a jak wiemy masa wrogiem osiągów. Szczególnie odczuwalne jest to w naszych kieszonkowych rakietach. Gdybym jechał sam myślę, że utrzymałbym się z przodu