Szkoła jazdy Peugeotem czyli technika jazdy.
coś w tym co napisałeś jest - przyznaję. Weź to sobie do serca i sam stosuj. To nie jest tak, że raz na rok pojedziemy stadnie na tor i zaraz bedziesz latał (i mieścił się na asfalcie ). Ja mam świadomość, że jeżdżę słabo, by nie użyć określenia dramatycznie, ale pomyśl co by było, jak bym nie wyskakiwał od czasu do czasu na uroczysko pośmigać bokami, a - przede wszystkim - jak bym nie przejeżdżał (dla sportu ) paru zakrętów z lewą nogą na hamulcu każdego dnia (i później teść nie może się nadziwić, że opony w seju trzeba zmieniać co sezon, a na dodatek tył idzie równie szybko - jeśli nie szybciej - jak przód)
driftuj czarnuchu, driftuj
to samo z przyspieszaniem i hamowaniem - musisz wiedzieć, gdzie jest granica przyczepności Twojego farcojga, innymi słowy
driftuj czarnuchu, driftuj
driftuj czarnuchu, driftuj
to samo z przyspieszaniem i hamowaniem - musisz wiedzieć, gdzie jest granica przyczepności Twojego farcojga, innymi słowy
driftuj czarnuchu, driftuj
-
- Uzalezniony
- Posty: 689
- Rejestracja: 09 cze czw, 2005 10:40 pm
- Posiadany PUG: NJE MAM JUSZ PEŻOTA
- Numer Gadu-gadu: 6262732
- Lokalizacja: Gorlice i okolice :)
- Kontakt:
Mi, cóż to za podlizywanie się, czy co? Ktoś kto śmiga bokami, hamuje lewą nogą nie powinien mówić że słabo jeździ. Moze na tle Kuzaja, Loeba itp. to tak, ale nie na tle szarych pochłaniaczy chleba i niedzielnych kierowców. Ja o mojej jezdzie nie mam najlepszego zdania ale nie powiedziałbym ze jezdze tragicznie, no ludzie złoci
Pug sprzedany