Kącik twórczy - poświęcony belce tylnej.
- golas9
- Junior
- Posty: 487
- Rejestracja: 01 lip wt, 2003 3:12 am
- Posiadany PUG: W124,W202,E36,Gulf4
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Wrocław
Kącik twórczy - poświęcony belce tylnej.
Nie mam już siły bluzgać ani klnąć bo właśnie zeszła śmiertelnie belka tylna w mojej 205. Ponieważ służyła mi dzielnie i ochoczo znosiła każdy ciężar chciałem uczcić ją kilkoma krótkimi "pseudoutworami" literackimi (pomyślicie, że mam coś z deklem, ale jeszcze może mi się pogorszyć jak mechanik rachunek wystawi).
PRZEPRASZAM WSZYSTKICH WRAŻLIWYCH ZA WYKROPKOWANE WULGARYZMY......
"Fraszka do belki tylnej!"
Belko ma, belko kapryśna,
A koło sterczy jak bulwa!
Znowu musze Cię zmienić!
Jak tego nie znoszę, o k...a!
"Oda do belki tylnej"
Ojej, belka tylna mi skrzypi złowieszczo,
lecz skrzypienia się nie przestraszę!
a niech dalej sobie tak trzeszczy,
na ostatnią jej drogę, szukuję kamasze!
I szrot piękny daleko widziałem,
belek w nim było, o Boże, jak dużo!
I wszystkie jędrne i rześkie,
dłużej niż ty k....o mi posłużą!!
"Belka tylna" - krótka nowela.
Ciepłe, jesienne powietrze intensywnie owiewało mój zimny łokieć, który zawsze wystawiałem przez otwarte okno. Powoli dojeżdżałem do skrzyżowania wpatrując się w czerwone światło. Spojrzałem dyskretnie na lewy pas. Potężny wąsacz o wyglądzie chłoporobotnika lekko przegazował swojego Fiata 126p. Uśmiechnąłem się z politowaniem ale cóż, trzeba było przyjąć wyzwanie. I jest zielone! Gaz do dechy, pisk palonej gumy, jedynka, dwójka, mknę jak szatan wcielony..... Spoglądam w lusterko wsteczne wypatrując pościgu i ... tak jak się spodziewałem. Wąsacz został na światłach mrugając filuternie awaryjnymi. Zgasł i nie chciał odpalić. W poczucie triumfu wchodzę w ostry wiraż, moja 205 prowadzi się jak zawsze pewnie, statecznie aż tu nagle...co się dzieje?!?!?! na wyjściu z zakrętu tylne lewe koło jakby mi uciekało, miekkie jak wata! Opanowałem jednak swoją maszynę i dalej mknę po prostej. Jednakże myśl o tym wydarzeniu nie dawała mi spokoju przez całą drogę. Z pewną niechęcią, bo przecież peugeoty są wzorem niezawodności, udałem się do pobliskiego warsztatu na oględziny (oczywiście po trzech tygodniach czekania na wolny termin!). Diagnoza brzmiała jak wyrok a to co ujrzałem napawało mnie przerażeniem. Lewe lożysko igiełkowe wyglądało jak turecki półksiężyc. Tak dowiedziałem się o jej odejsciu....
Nowelę dedykuję pamięci wszystkich tylnych belek wykończonych przez polskie drogi.....
P.S. Mam nadzieję, że dalej będziecie traktowali mnie jak normalnego klubowicza i nikt nie będzie za mną ganiał z kaftanem bezpieczeństwa.....
PRZEPRASZAM WSZYSTKICH WRAŻLIWYCH ZA WYKROPKOWANE WULGARYZMY......
"Fraszka do belki tylnej!"
Belko ma, belko kapryśna,
A koło sterczy jak bulwa!
Znowu musze Cię zmienić!
Jak tego nie znoszę, o k...a!
"Oda do belki tylnej"
Ojej, belka tylna mi skrzypi złowieszczo,
lecz skrzypienia się nie przestraszę!
a niech dalej sobie tak trzeszczy,
na ostatnią jej drogę, szukuję kamasze!
I szrot piękny daleko widziałem,
belek w nim było, o Boże, jak dużo!
I wszystkie jędrne i rześkie,
dłużej niż ty k....o mi posłużą!!
"Belka tylna" - krótka nowela.
Ciepłe, jesienne powietrze intensywnie owiewało mój zimny łokieć, który zawsze wystawiałem przez otwarte okno. Powoli dojeżdżałem do skrzyżowania wpatrując się w czerwone światło. Spojrzałem dyskretnie na lewy pas. Potężny wąsacz o wyglądzie chłoporobotnika lekko przegazował swojego Fiata 126p. Uśmiechnąłem się z politowaniem ale cóż, trzeba było przyjąć wyzwanie. I jest zielone! Gaz do dechy, pisk palonej gumy, jedynka, dwójka, mknę jak szatan wcielony..... Spoglądam w lusterko wsteczne wypatrując pościgu i ... tak jak się spodziewałem. Wąsacz został na światłach mrugając filuternie awaryjnymi. Zgasł i nie chciał odpalić. W poczucie triumfu wchodzę w ostry wiraż, moja 205 prowadzi się jak zawsze pewnie, statecznie aż tu nagle...co się dzieje?!?!?! na wyjściu z zakrętu tylne lewe koło jakby mi uciekało, miekkie jak wata! Opanowałem jednak swoją maszynę i dalej mknę po prostej. Jednakże myśl o tym wydarzeniu nie dawała mi spokoju przez całą drogę. Z pewną niechęcią, bo przecież peugeoty są wzorem niezawodności, udałem się do pobliskiego warsztatu na oględziny (oczywiście po trzech tygodniach czekania na wolny termin!). Diagnoza brzmiała jak wyrok a to co ujrzałem napawało mnie przerażeniem. Lewe lożysko igiełkowe wyglądało jak turecki półksiężyc. Tak dowiedziałem się o jej odejsciu....
Nowelę dedykuję pamięci wszystkich tylnych belek wykończonych przez polskie drogi.....
P.S. Mam nadzieję, że dalej będziecie traktowali mnie jak normalnego klubowicza i nikt nie będzie za mną ganiał z kaftanem bezpieczeństwa.....
- woocash
- Peugeot 205 Master
- Posty: 4588
- Rejestracja: 10 lut czw, 2005 1:56 pm
- Posiadany PUG: 205 ph1 1984 GR
- Numer Gadu-gadu: 9752783
- Lokalizacja: Katowice
brawo !!
PS, jak sie wygłupiać to na całego
O beleczko ma kochana*
wciąż powalasz na kolana
kręce sobie raźnie kluczem
ty sie dalej ciągle tłuczesz
jedno koło na maroko
drugie koło całkiem spoko
silentbloki wywalone
i amorki rozszczelnione
jak to wszystko ma git mykać
skoro w kapsie ino dychacz
cóż, zdrutuje ciebie a co!
a kupcowi powiem " w ASO"
pomysł to był wręcz szalony
wahacz dawać tu wleczony
jak cie dorwę konstruktorze
to...
wersja alternatywna
.. ileś warta, ten tylko zrozumie
kto cie stracił
dziś głośność twą w pełnej ozdobie
podziwiam i i myśle sobie
kupie golfa, bedzie ciszej...
to mówiłem ja, Łukasz Lewandowski -całkiem normalny psycholog kliniczny
PS, jak sie wygłupiać to na całego

O beleczko ma kochana*
wciąż powalasz na kolana
kręce sobie raźnie kluczem
ty sie dalej ciągle tłuczesz
jedno koło na maroko
drugie koło całkiem spoko
silentbloki wywalone
i amorki rozszczelnione
jak to wszystko ma git mykać
skoro w kapsie ino dychacz
cóż, zdrutuje ciebie a co!
a kupcowi powiem " w ASO"
pomysł to był wręcz szalony
wahacz dawać tu wleczony
jak cie dorwę konstruktorze
to...
wersja alternatywna

.. ileś warta, ten tylko zrozumie
kto cie stracił
dziś głośność twą w pełnej ozdobie
podziwiam i i myśle sobie
kupie golfa, bedzie ciszej...

to mówiłem ja, Łukasz Lewandowski -całkiem normalny psycholog kliniczny

Najaktywniejszy w dziale: Stare forum techniczne
[ Posty: 1090 / 34.03% Twoich postów ]
[ Posty: 1090 / 34.03% Twoich postów ]
- Dżon Dobra Nadzieja
- Uzalezniony
- Posty: 995
- Rejestracja: 11 paź pn, 2004 1:15 am
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Sosnowiec
- grzechuuu205
- Maniak
- Posty: 1417
- Rejestracja: 03 lis czw, 2005 4:09 pm
- Posiadany PUG: 1.9 GTI XU9JAZ
- Numer Gadu-gadu: 2800082
- Lokalizacja: Bojanowo (WLKP)
- golas9
- Junior
- Posty: 487
- Rejestracja: 01 lip wt, 2003 3:12 am
- Posiadany PUG: W124,W202,E36,Gulf4
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Wrocław
EPILOG....
Historia z belka dopisała nieoczekiwane zakończenie...
W całym Wrocławiu nigdzie nie można było znależć belki bez luzów, szukałem, oglądałem i ciągle nic. Dowiedziałem się przypadkiem, że w pobliskich Prusicach jest belka ponoć dobra ale za 500 zł i kompletna, czyli plus bębny i amorki. Rad nie rad pojechałem i kupiłem. Aby historia nie powtórzyła się zbyt szybko poprosiłem o wymianę łożysk i uszczelniaczy i co sie okazało... Belka była w idealnym stanie, łożyska lśniły nowościa, bębny grube, sprawne amorki....po prostu rarytas!!!!
Znowu śmigam po wrocławskich ulicach siejąc postrach wśród stuningowanych maluchów!!!
Historia z belka dopisała nieoczekiwane zakończenie...
W całym Wrocławiu nigdzie nie można było znależć belki bez luzów, szukałem, oglądałem i ciągle nic. Dowiedziałem się przypadkiem, że w pobliskich Prusicach jest belka ponoć dobra ale za 500 zł i kompletna, czyli plus bębny i amorki. Rad nie rad pojechałem i kupiłem. Aby historia nie powtórzyła się zbyt szybko poprosiłem o wymianę łożysk i uszczelniaczy i co sie okazało... Belka była w idealnym stanie, łożyska lśniły nowościa, bębny grube, sprawne amorki....po prostu rarytas!!!!
Znowu śmigam po wrocławskich ulicach siejąc postrach wśród stuningowanych maluchów!!!