Trip 2015?? Turcja!

Tutaj umawiamy się na spotkania klubowe, informujemy o odbywających się zawodach i imprezach sportowych i tuningowych.
Awatar użytkownika
Alimantado
Uzalezniony
Posty: 616
Rejestracja: 04 cze pn, 2012 9:51 am
Posiadany PUG: 205 XS 1,4 leżak
Numer Gadu-gadu: 0
Lokalizacja: Wieliczka

Re: Trip 2015?? Turcja!

Post autor: Alimantado »

"Bądź zmianą, jaką chciałbyś widzieć na świecie"
Awatar użytkownika
Stopx
Uzalezniony
Posty: 645
Rejestracja: 26 mar pn, 2007 8:57 am
Posiadany PUG: Gejtry
Lokalizacja: Warszawa

Re: Trip 2015?? Turcja!

Post autor: Stopx »

Foxiu Tylko "nie przyciskaj Kukuńcia mocniej poduszką", bo "poczuje lęk" :P
Z niecierpliwością czekamy na Twoją relację, bez niej trip przestaje być tripem _O_
Awatar użytkownika
Fox
Peugeot 205 Master
Posty: 2053
Rejestracja: 25 lis pt, 2005 5:09 pm
Posiadany PUG: 205gti, 504 coupe, 406 kombi
Numer Gadu-gadu: 6433729
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Trip 2015?? Turcja!

Post autor: Fox »

No dobra. Kukuńcio poszedł spać więc spróbuję co nieco napisać.

Dzień 1. 30 kwietnia. Kraków - Budapeszt - ~400km

Obrazek

Chyba jeszcze nigdy nie wyjeżdżałem na wakacje tak pełen obaw i złych przeczuć jak tym razem. Dwa dni wcześniej rozmawialiśmy w pracy na ten temat z Fenkju-Szybą. Chociaż staraliśmy się to obrócić w żart to chyba obaj przeczuwaliśmy że coś jest na rzeczy.

- Mam złe przeczucia przed tym tripem - powiedziałem - nie wiem czy to dlatego że jedziemy tak daleko czy dlatego że bierzemy dziecko czy tak po prostu że islamiści mogą nas dopaść i poobcinać głowy.
- Myślisz że co na przykład się może stać? Coś poważnego?
- No raczej tak. Nie zdziwiłbym się jakby ktoś tam zginął
- Kto na przykład? Dzikson?
- Nie, raczej nie on. Bardziej ja.
- Może po prostu auto Ci się zepsuje i zostaniesz na Słowacji w wiosce cyganów. Jakby co to możesz na mnie liczyć. Co prawda Ciebie tam zostawię bez żalu z dzieckiem ale Ule wezmę ze sobą dalej i nic jej się nie stanie.
- A no chyba że tak. Trochę jestem spokojniejszy - odparłem jakoś bez przekonania.

Dzień przed wyjazdem nadeszły kolejne złe wieści. Rozwiała się ostatecznie nadzieja na wyjazd Fenkju-Szyby świeżo kupionym CTI. W drodze z Wrocławia do Krakowa rozsypała się w nim belka. Nikt nie chciał podjąć się zrobienia jej w jeden dzień. Szyba z Natalią mieli więc jechać Hondą. Niby to lepiej bo bezpieczniej, pewniej i bez stresu ale jednak żal pozostał. Odebraliśmy za to fotele do mojego gti od tapicera i zabraliśmy się za montaż podczas którego rozerwałem sobie spodnie na kolanie. Niby niewielka strata ale oprócz nich została mi tylko jedna para. Czy wszystko przed tym wyjazdem musi iść nie tak?

Nadszedł w końcu dzień wyjazdu. Mieliśmy wyruszyć wcześnie rano a tymczasem o 10 dalej byliśmy w proszku. Pomimo iż moje i Uli rzeczy udało się upchnąć w bagażniku tuż obok zapasu części i narzędzi:

Obrazek

to Kukunciowe już musiały jechać w środku obok samego zainteresowanego:

Obrazek

W końcu około 11 udało nam się wyjechać spod domu. Jeszcze tylko tankowanie, szybka myjnia, wizyta u mnie na zakładzie pracy celem wydrukowania kończonego w nocy pdf'a z planem podróży i już byliśmy na trasie.

Od samego początku drogi nie rozstawała się ze mną myśl że ten samochód nie jedzie tak jak powinien. Na tym etapie zrzucałem jeszcze winę na duże obciążenie jednak stopniowo docierało do mnie że sztorcowanie będzie prędzej czy później nieuniknione.
-Oby tylko dotrzeć do Belgradu - myślałem - tam będą już wszyscy, coś się na pewno wymyśli.

Zaklinanie rzeczywistości. Chyba tak można nazwać ten etap podróży.

Były też pozytywy. Kukuncio wyjątkowo dobrze znosił podróż. Nie narzekał na nic poza okazjonalnym głodem czy kupskiem w pielusze. Na każdym z postojów cieszył się - a jakżeby - jak dziecko - z możliwości pobuszowaniu po przedniej części samochodu. Zapominał nawet że był głodny i trzeba było go łapać do karmienia:

Obrazek

Samo karmienie czasem było burzliwe:

Obrazek

Bardzo doceniliśmy skórę na fotelach. Nie wyobrażam sobie karmienia dziecka na fotelach z innego materiału. Nie wiem czy dałoby się je jeszcze jakoś doprać po kilku takich akcjach. Tutaj szybkie przemycie szmatką i po plamach nie ma śladu.

Na Słowacji kupiliśmy winietę. Wiem że to głupi wydatek ale przez pośpiech nie zdążyłem sobie przygotować trasy omijającej płatne odcinki. Zazwyczaj studiuję mapę i korzystając z dobrodziejstwa jakim jest street view na google'u zapamiętuję każde skrzyżowanie tak aby się nie zgubić i móc przejechać trasę bez gps'a. Tutaj splot niekorzystnych wydarzeń spowodował że nie było na to czasu. Jedziemy więc najszybszą trasą opracowaną przez Kukuncia:

Obrazek

W Bańskiej Bystrzycy wjeżdżamy na ekspresówkę R1 i jedzie nam się nią tak dobrze że przegapimy zjazd. Nadrabiamy jakieś 10km drogą przez zapuszczone górskie wioski. Jest wolno ale malowniczo. Nie żałujemy.

Kolejny postój na karmienia na granicy węgierskiej:

Obrazek

Tutaj już wiemy że z autem jest coś nie tak. Paliwa ubywa wyjątkowo szybko. Tankowanie ujawnia przykrą prawdę - 10l/100 zamiast 7. Jest źle.

Docieramy jednak do Budapesztu i meldujemy się w Hotelu Central Green

Obrazek

Jest jeszcze w miarę wcześnie i dalej mam nadzieję na zwiedzenie Budapesztu za jasności. Jak zwykle jednak te nadzieje szybko okazują się płonne.

-There's a problem with your room - mówi recepcjonista - We have to move you to another hotel
-No to pięknie... - powoli ogarniała mnie już rezygnacja
-It's a good thing because the other hotel is better. You'll have a bigger room! - usmiecha sie mily pan węgier

Przelokowano nas do Silver Hotel. Na szczęście to niedaleko. Kilka przecznic dalej. Niestety w międzyczasie zachodzi już słońce i zapada zmrok. Zobaczymy Budapeszt nocą. Parkujemy na jedynym wolnym miejscu przed hotelem blokując dostęp do hydrantu.

Drugi hotel rozdaje kupony na darmowy gulasz w pobliskiej restauracji z którego korzystamy ochoczo:

Obrazek

Jakby na to nie patrzeć to taka promocja to świetny sposób na rozruszanie interesu. Zupa co prawda darmowa ale jak już się rozsiedliśmy to i piwo się wypije i drugie danie zamówi na zaspokojenie rozbudzonego nim apetytu...

Po posiłku wybraliśmy się w końcu na miasto. Przeparkowaliśmy samochód w inne miejsce i przetoczyliśmy Kukuncia, powoli już drzemiącego, przez całą aleję Andrassy aż do mostu łańcuchowego:

Obrazek

Budapeszt jest na prawdę fajnym miastem. Ładne budynki , ludzie elegancko poubierani, szyk i prestiż. Niestety nie mam obrazującego te myśli zdjęcia. Jest tylko jedno z wystającymi z okien świecącymi balonami:

Obrazek

Żal tylko minionego stanu bezdzietnego gdy przechodząc przez imprezowe ulice widzimy masy bawiących się ludzi lub gdy przeciskamy się z wózkiem między palącymi trawę nastolatkami...Jest już prawie północ a miasto bawi się w najlepsze. Kukuncio niczego nieświadomy smacznie śpi i pewnie śni mu się butelka z mlekiem albo dorodny mleczny cyc. Wracamy do hotelu w którym aby wjechać na piąte piętro należy nacisnąć przycisk "5" pięć razy. Ot taki sposób na zablokowanie niechcianych użytkowników. Na miejscu przed hydrantem już parkuje jakiś węgier. Widać to nie jest wcale zabronione. Idziemy spać
Awatar użytkownika
Fox
Peugeot 205 Master
Posty: 2053
Rejestracja: 25 lis pt, 2005 5:09 pm
Posiadany PUG: 205gti, 504 coupe, 406 kombi
Numer Gadu-gadu: 6433729
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Trip 2015?? Turcja!

Post autor: Fox »

Ula przyczytawszy opis dnia pierwszego stwierdziła że w każdym zdaniu wyczuć można mój aktualny, nie za ciekawy stan ducha. Czuć smutek i melancholię. No cóż. Może z czasem to przejdzie.

Dzień 2. 1 maja. Piątek. Dystans podobny do dnia poprzedniego: ~400km

Obrazek

Budzę się o 5 rano ogarnięty narastającym niepokojem. Piszę sms'a do Józka aby nie zapomniał wziąć ze sobą zapasowego przepływomierza. Wciąż tli się gdzieś iskierka nadziei że to on jest winny całemu zamieszaniu (przepływomierz, nie Józek). Przy okazji wymiany silnika zleciłem sprawdzenie sondy. Zapewniano mnie że jest w porządku. Nic innego niż przepływomierz nie przychodziło mi więc do głowy. Trochę spokojniejszy kładę się znów spać. Niedługo potem budzi nas Kukuncio, który pomimo zaczynającej się u niego chrypy jest w dość dobrej formie. Dajemy mu klucz z brelokiem do zabawy i powoli zaczynamy się pakować:

Obrazek

W międzyczasie przychodzi wiadomość od Gada:
Gad pisze:8:56: Zapomnialem wczoraj odpisac bo jak wszyscy przyjechali to sie za duze zamieszanie zrobilo. Wyjechalismy okolo 8 z Krakowa. Mamy 5km do granicy ze Slowacja. Szybkie tankowanie i lecimy na Budapeszt. Jozek ma twoj przeplywomierz
Główna ulicą wyjazdową z Budapesztu przetacza się jakaś pierwszomajowa pikieta. Transparenty, megafony, zablokowane ulice. Policjant kierujący ruchem bezradnie rozkłada ręce. Jedziemy objazdem przez boczne, ciasne ulice za jakimś autobusem. W końcu docieramy na obwodnicę gdzie radośnie przyspieszając, celem nadrobienia straconego czasu, gubimy pasek z alternatora.

Obrazek

- Przypatrz się Kukuncio dobrze. Ucz się pilnie żebyś nie szedł tą samą drogą i nie jeździł takim gratem:)

W torbie z rupieciami odnajduję na szczęście dwa zapasowe paski. Jeden sparciały, drugi dziurawy. Z dwojga złego wybieram ten pierwszy. Dokręcam go trochę mocniej niż zwykle. Nie chcę ryzykować kolejnej zguby.

Dalsza część trasy przebiegła na szczęście bez wydarzeń. Przed granicą z Serbią parkingi pełne są samochodów bez tablic:

Obrazek

Przejazd przez granicę przebiega bardzo sprawnie. Ruch jest wyjątkowo niewielki:

Obrazek

W 26min po ustawienia się w kolejce już jesteśmy po drugiej stronie. Autostrada do Belgradu jest zupełnie pusta o tej porze i dojeżdżamy na miejsce bez najmniejszych problemów. Tutaj już miałem w głowie topografię miasta zapamiętaną ze street view i nawet pomimo przegapienia jednego zjazdu udaje mi się dotrzeć pod hostel bez użycia mapy.

W Belgradzie zaraz koło hostelu mamy jakieś ruiny zamku:

Obrazek

pomnik z widokiem na nowszą część miasta:

Obrazek

muzeum sprzętu wojskowego:

Obrazek

i główny deptak miasta - Kneza Mihaila. Niesamowicie zatłoczony:

Obrazek

Rejwach był tam przeokropny. Orkiestra grająca Bregovica, skąpo odziana lafirynda z wężem na szyi, sprzedawcy waty cukrowej, czerwonych lizaków i każdej możliwej ulicznej tandety:

Obrazek

Niby nie powinno się oceniać ludzi po wyglądzie ale ten chłop na pierwszym planie wygląda jakby więcej czasu w życiu spędził okradając staruszki na wnuczka niż chodząc do szkoły.

Tutaj jeszcze kilka widoków z głównej ulicy:

Obrazek

czy taki clown:

Obrazek

Patrząc na tło po prawej stronie można zauważyć że ludzie też są tutaj już inni niż w Budapeszcie.

Był też sprzedawca obrazów dla którego niezawodnym przepisem na udany obraz jest dorysowanie na nim tramwaju:

Obrazek

Czy miejscowy miłośnik malarstwa bardziej abstrakcyjnego:

Obrazek

W bocznej uliczce, poszukując lokalnych przysmaków które mogłyby nam przynieść ukojenie głodu lub legendarną bałkańską sraczkę, spożyliśmy potrawy zupełnie nie brzmiące po serbsku. Kebapcice Sarajewskie czy mięso a la Bania Luka.

Obrazek

Kukuncio ma na szyi szalik bo już ledwo zipie. Charczy i rzęzi. Chrypa rozwija się w najlepsze.

Kolejna wiadomość od Gada:
Gad pisze:16:39: Zostało nam 300km, Jedziemy max 120 bo Raf płacze że za szybko
Mamy więc trochę czasu. Idziemy dalej szwędać się po mieście. Pod H&M'em trafiamy na koncert kwartetu smyczkowego:

Obrazek

Powoli robiło się już ciemno, kończył nam się deptak a reszty ekipy nadal nie było.
Gad pisze:19:48: Mamy 69km. Cisniemy 130 i już nikt nie narzeka
Można było powoli kierować się już w stronę hostelu na powitanie całej komitywy. Jeszcze kilka fotek z końcówki spaceru:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na miejscu ze zdziwieniem odkryliśmy że zamiast całej ekipy są tam tylko Helter z Bananowcem. O reszcie nic nie wiadomo. Okazało się że oni w dwójkę jechali niezależnie, inną trasą z Wrocławia omijającą Kraków na której oszczędzając na paliwie mogli sobie pozwolić nawet na czeski mandat.

W końcu pojawiła się i reszta i zaczęły się powitania mniej lub bardziej wylewne. Z opowiadań wiemy że auto Morfeusza stanęło na wlocie do Belgradu. Zgubił się gdzieś prąd na pompie. Pozytywem sytuacji było to że dołączył się do reszty Fenkju-Szyba z Natalią, którzy wyjechali z Krakowa 2h później.

Jak widać Paulina jest wyjątkowo zadowolona z podróży i faktu przybycia na miejsce. Mina Martyny natomiast sugeruje że Janusz kilka ostatnich zakrętów przejechał zdecydowanie zbyt agresywnie

Obrazek

Radości nie było końca. Paulina wydawała się cieszyć ze wszystkiego. Tutaj zauważyła że hostel ma aż 3 piętra

Obrazek

- Tak mają Ci z Białegostoku - wydawała się mówić Stopixowa:)

Więcej zdjęć z wieczoru nie posiadam. Poszliśmy do sklepu, zakupiliśmy trochę miejscowego piwa i zabraliśmy się za wymianę przepływomierza w moim samochodzie. Przy tej okazji na schodach hostelowych toczyły się przeróżne dyskusje. Wyszło na jaw że między Agnieszką a Dziksonem coś zaczęło iskrzyć. Pomimo wielu ustaleń, wspólnego planowania i zapewnień o nierozerwalnej przyjaźni wystarczyło kilkaset kilometrów wspólnej podróży aby wszystko legło w gruzach

-Ej Agnieszka - tłumaczył Józek - ale wiesz o tym że mężczyźni z wiekiem wcale nie stają się lepsi tylko uczą się mówić to co kobiety chcą usłyszeć?
- :(
- Czyżby Dzikson okazał się nie być jednak rycerzem na białym koniu?:) - wtrącił ktoś inny

Po przekładce przypływomierza wybraliśmy się z Gadem i Józkiem na przejażdżkę wokół zamku. Chociaż obaj zapewniali mnie że wg nich auto jeździ dobrze to nie udało im się mnie przekonać. Po 11 latach jazdy tym samym samochodem takie rzeczy się po prostu wie.

Na koniec dnia my i Agnieszka zostaliśmy w hostelu a reszta wybrała się na deptak. Ostatnia odpowiedź sms'owa od Gada na moje pytanie o której wyjeżdżamy:
Gad pisze: Jestem najebany. Ustalilismy ze o 8
Poszliśmy spać.
Awatar użytkownika
woocash
Peugeot 205 Master
Posty: 4588
Rejestracja: 10 lut czw, 2005 1:56 pm
Posiadany PUG: 205 ph1 1984 GR
Numer Gadu-gadu: 9752783
Lokalizacja: Katowice

Re: Trip 2015?? Turcja!

Post autor: woocash »

numer konta do wpłat za ebooka?

po co jechać.. jakbym tam był :D
Najaktywniejszy w dziale: Stare forum techniczne
[ Posty: 1090 / 34.03% Twoich postów ]
Awatar użytkownika
Florek2b
Peugeot 205 Master
Posty: 2196
Rejestracja: 10 gru pn, 2007 5:34 am
Posiadany PUG: 205 GR 1,9 (jak ktoś jeszcze ma 1,9 w 5 drzwiach niech da znać :D)
Numer Gadu-gadu: 1958447
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Trip 2015?? Turcja!

Post autor: Florek2b »

Wincyj! Chcemy Wincyj! :D
Awatar użytkownika
kojot662
Junior
Posty: 279
Rejestracja: 25 gru śr, 2013 2:16 am
Posiadany PUG: 205 xs
Numer Gadu-gadu: 0
Lokalizacja: Gorlice

Re: Trip 2015?? Turcja!

Post autor: kojot662 »

woocash pisze:numer konta do wpłat za ebooka?

po co jechać.. jakbym tam był :D
Woocash dobrze mówi, tak mnie to wciaglo ze musiałem się zatrzymać i na poboczu resztę doczytać :-D . W sumie jakby opowiadanie napisać i sprzedać to na następny trip by się zarobiło, a i na silnik nowy starczyło ... ;-) . Pozdrawiam i proszę o więcej :-D
peugeot 205 1.4 xs
Awatar użytkownika
Alimantado
Uzalezniony
Posty: 616
Rejestracja: 04 cze pn, 2012 9:51 am
Posiadany PUG: 205 XS 1,4 leżak
Numer Gadu-gadu: 0
Lokalizacja: Wieliczka

Re: Trip 2015?? Turcja!

Post autor: Alimantado »

Relacja wciąga jak seriale HBO. Chcemy więcej.
"Bądź zmianą, jaką chciałbyś widzieć na świecie"
Awatar użytkownika
Stopx
Uzalezniony
Posty: 645
Rejestracja: 26 mar pn, 2007 8:57 am
Posiadany PUG: Gejtry
Lokalizacja: Warszawa

Re: Trip 2015?? Turcja!

Post autor: Stopx »

Czy można to gdzieś zalajkować? 8)
MaciekD
Junior
Posty: 123
Rejestracja: 30 cze pn, 2014 11:16 pm
Posiadany PUG: 205 GTI 'Le Mans'
Numer Gadu-gadu: 0
Lokalizacja: Łódź / Warszawa

Re: Trip 2015?? Turcja!

Post autor: MaciekD »

chcemy więcej :)
Awatar użytkownika
sekator
Maniak
Posty: 1269
Rejestracja: 28 paź pt, 2005 1:04 pm
Posiadany PUG: RADON Jelous, 1,9gti, Cupra Ateca, KIA Sorento'15 .. dosłownie "było" 1,3rallye :-(
Numer Gadu-gadu: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Trip 2015?? Turcja!

Post autor: sekator »

dzikson pisze:Bohaterowie spod Troi powoli ściągają do domów :)
W Warszawie melduję się jako pierwszy, transport mocno kombinowany, finalnie turbodiesel z wygodami.
Info specjalnie dla Rafa: oczywiście, mieli wifi :D I tablet dla każdego.
DSC_0520.jpg
Dzięki wszystkim, którzy dodali pozytywne kolory do tej przygody. Masa wrażeń i emocji, jest co wspominać. Trip 205 to z pewnością jedyny w swoim rodzaju sposób, na poznawanie świata.
dzikson, k.... mów co zrobiłeś z 205!!!! Sprzedałeś Turasom za złoto i jesteś zarobiony czy jak?
http://www.mplenergy.pl/ - akumulatory przemysłowe VRLA: AGM, żelowe oraz źródła energii odnawialnej
Awatar użytkownika
dzikson
Maniak
Posty: 1191
Rejestracja: 23 sty wt, 2007 10:23 pm
Posiadany PUG: 205XS
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Trip 2015?? Turcja!

Post autor: dzikson »

Nic z tych rzeczy :) Moja 205 cały ten czas czekała na mnie grzecznie w garażu 8)
Po dwóch tygodniach bycia pasażerem, gdy tylko wróciłem, solidnie przegoniłem ją po mieście - nie trudno to sobie wyobrazić >:)
A jak to się stało, że zaczynając w Foreverze z lpg wylądowałem w dieslu z klimą? To już Fox opowie najlepiej. Sam czekam na dalszą relację, bo czyta się znakomicie :D
Awatar użytkownika
Florek2b
Peugeot 205 Master
Posty: 2196
Rejestracja: 10 gru pn, 2007 5:34 am
Posiadany PUG: 205 GR 1,9 (jak ktoś jeszcze ma 1,9 w 5 drzwiach niech da znać :D)
Numer Gadu-gadu: 1958447
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Trip 2015?? Turcja!

Post autor: Florek2b »

A tak off topic czekając na relacje Foxa :) można liczyć na to, że ci co mieli pożądane aparaty udostępnia je na jakimś serwerku? Chociażby google Obrazek
Awatar użytkownika
gad
Uzalezniony
Posty: 674
Rejestracja: 03 mar pn, 2008 8:34 pm
Posiadany PUG: 205 2.0 16v + 205 1.6 VTS
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Trip 2015?? Turcja!

Post autor: gad »

Florek2b pisze:A tak off topic czekając na relacje Foxa :) można liczyć na to, że ci co mieli pożądane aparaty udostępnia je na jakimś serwerku? Chociażby google Obrazek
Mieliśmy utworzone takie konto na Google
e-mail: peugeotbalkanralley
hasło: Albania2013

Nasze zdjęcia już tam są więc mam nadzieję że ktoś jeszcze udostępni swoje.
Awatar użytkownika
Ines
Nowicjusz
Posty: 6
Rejestracja: 11 mar ndz, 2012 6:30 pm
Numer Gadu-gadu: 0

Re: Trip 2015?? Turcja!

Post autor: Ines »

To widzę, że początek był nieco pod górkę, przynajmniej dla Foxów. Czekam na dalszą część opowieści :)
ODPOWIEDZ