Wracając do domu spotkałem dziś pana w czarnej 205-tce XRD na starych, czarnych blachach z Zielonej Góry. Wóz już nieco podmęczony, ale właściciel zadowolony, śmiga nim wszędzie od lat i twierdzi, że żal mu oddawać furę na złom. Od czasu do czasu urządza sobie nim nawet wycieczki do Paryża...
Tak sobie staliśmy, gadaliśmy i prawie przeoczyliśmy taką oto scenę. Astra I wydachowała na zjeździe z Kopca Kościuszki, na Malczewskiego. Jak będziecie tamtędy kiedyś jechać, to uważajcie bo asfalt nawet suchy jest bardzo wyślizgany. A po deszczu, woda leje się strumieniami po ulicy...