Warszawskie pogaduchy :)
- Altowiolistka
- Uzalezniony
- Posty: 832
- Rejestracja: 26 gru pt, 2008 10:09 pm
- Posiadany PUG: 205 1.9D forever
- Lokalizacja: Warszawa; Sadowa
Re: Warszawskie pogaduchy :)
dziś mija równo miesiac jak warszawski temat ucichł......
- cejot
- Forum Admin
- Posty: 3561
- Rejestracja: 23 kwie pn, 2007 1:37 am
- Posiadany PUG: 205 Automatic, 205 El Charro, 205 ...
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Warszawskie pogaduchy :)
Ano umilkł... bo nikt się niczym nie chwali. Nikt nic z autami nie robi?
Ja gromadzę części do auta, które ma zastąpić XSa. Tylko aktualnie z powodu obciętych funduszy postępuje to w ślimaczym tempie.
Tak na ożywienie opowiem co mi się niedawno przytrafiło.
Wracałem do domu Wisłostradą. Chciałem zjechać ze środkowego pasa na lewy, żeby przygotować się do skrętu. Rzuciłem okiem w lusterka - pusto. Włączyłem kierunkowskaz i zjechałem na lewo. Nie wiem jak i skąd, ale nagle zobaczyłem długie światła w lusterku. Niechcący zajechałem komuś drogę, ale od razu pomrugałem światłami awaryjnymi przepraszając. Jadę sobie dalej, wyprzedza mnie Audi A4 kombi i zaczyna przede mną hamować, prawie się zatrzymało. No to zmieniłem z powrotem pas i je ominąłem. No i znowu mnie wyprzedza i hamuje przede mną. To ja znowu omijam, ale wyprzedzając je widziałem jak się z tyłu drzwi już otwierały. Ustawiłem się pomiędzy innymi samochodami tak, że nie mógł mnie wyprzedzić. Jadę dalej i widzę, że robi się czerwone do jazdy na wprost na najbliższych światłach. Ponieważ to moja okolica to wiedziałem, że zaraz będzie zielone do skrętu, tylko nie wiedziałem za ile bo światła są sterowane przez system zarządzający ruchem. Stanąłem na czerwonym do skrętu, przezornie zablokowałem drzwi. Po chwili staje za mną kombi, z auta wysypuje się trzech gości. Chcieli otworzyć drzwi od mojego samochodu, ale że były zamknięte to zaczęli kopać w samochód. Zrobiło się zielone, więc dałem gazu i pojechałem. Widziałem tylko jak się dwóch gości wywaliło.
W efekcie miałem niezły przypływ emocji i mam wgniecione drzwi w aucie.
Ja gromadzę części do auta, które ma zastąpić XSa. Tylko aktualnie z powodu obciętych funduszy postępuje to w ślimaczym tempie.
Tak na ożywienie opowiem co mi się niedawno przytrafiło.
Wracałem do domu Wisłostradą. Chciałem zjechać ze środkowego pasa na lewy, żeby przygotować się do skrętu. Rzuciłem okiem w lusterka - pusto. Włączyłem kierunkowskaz i zjechałem na lewo. Nie wiem jak i skąd, ale nagle zobaczyłem długie światła w lusterku. Niechcący zajechałem komuś drogę, ale od razu pomrugałem światłami awaryjnymi przepraszając. Jadę sobie dalej, wyprzedza mnie Audi A4 kombi i zaczyna przede mną hamować, prawie się zatrzymało. No to zmieniłem z powrotem pas i je ominąłem. No i znowu mnie wyprzedza i hamuje przede mną. To ja znowu omijam, ale wyprzedzając je widziałem jak się z tyłu drzwi już otwierały. Ustawiłem się pomiędzy innymi samochodami tak, że nie mógł mnie wyprzedzić. Jadę dalej i widzę, że robi się czerwone do jazdy na wprost na najbliższych światłach. Ponieważ to moja okolica to wiedziałem, że zaraz będzie zielone do skrętu, tylko nie wiedziałem za ile bo światła są sterowane przez system zarządzający ruchem. Stanąłem na czerwonym do skrętu, przezornie zablokowałem drzwi. Po chwili staje za mną kombi, z auta wysypuje się trzech gości. Chcieli otworzyć drzwi od mojego samochodu, ale że były zamknięte to zaczęli kopać w samochód. Zrobiło się zielone, więc dałem gazu i pojechałem. Widziałem tylko jak się dwóch gości wywaliło.
W efekcie miałem niezły przypływ emocji i mam wgniecione drzwi w aucie.
- Florek2b
- Peugeot 205 Master
- Posty: 2196
- Rejestracja: 10 gru pn, 2007 5:34 am
- Posiadany PUG: 205 GR 1,9 (jak ktoś jeszcze ma 1,9 w 5 drzwiach niech da znać :D)
- Numer Gadu-gadu: 1958447
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Warszawskie pogaduchy :)
Oj Cejot Cejot czemu tylko Ty w naszej ekipie masz takie przygody?? Raz ktoś Ci skopie samochód innym wjedzie w bok na rondzie, bez ciebie było by nudno
- cejot
- Forum Admin
- Posty: 3561
- Rejestracja: 23 kwie pn, 2007 1:37 am
- Posiadany PUG: 205 Automatic, 205 El Charro, 205 ...
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Warszawskie pogaduchy :)
No właśnie nie wiem... jakoś mam taką smykałkę do różnych przygód z samochodami.
- Agnieszka
- Uzalezniony
- Posty: 998
- Rejestracja: 31 mar pn, 2008 9:51 pm
- Posiadany PUG: 205 Forever
- Lokalizacja: Marki (koło Warszawy)
- Kontakt:
Re: Warszawskie pogaduchy :)
Justyna, to może napiszesz co u Ciebie/u Was?Altowiolistka pisze:dziś mija równo miesiac jak warszawski temat ucichł......
Jak prace nad dieselkiem?
Jak się czujesz w roli kierowcy?
Cejot, następnym razem, tak jak przezornie zamknąłeś drzwi w samochodzie, tak postaraj się zapamiętać numery, albo chociaż ich fragment.
Dalej wiesz już co chcę powiedzieć
- cejot
- Forum Admin
- Posty: 3561
- Rejestracja: 23 kwie pn, 2007 1:37 am
- Posiadany PUG: 205 Automatic, 205 El Charro, 205 ...
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Warszawskie pogaduchy :)
Niedługo zacznę postrzegać każdy mijany samochód jako potencjalnego wroga i zapamiętywać numery.
Czy ktoś z was jest przesądny
Czy ktoś z was jest przesądny
- Altowiolistka
- Uzalezniony
- Posty: 832
- Rejestracja: 26 gru pt, 2008 10:09 pm
- Posiadany PUG: 205 1.9D forever
- Lokalizacja: Warszawa; Sadowa
Re: Warszawskie pogaduchy :)
Cejot Ty to rzeczywiście masz przygody....
rzeczywiście mogleś zapamiętać numery rejestracyjne...
ja z Kamilem kiedys mielismy tak, ze skrecaliśmy w lewo, i byly dwa pasy do skretu w lewo, z czego my stalismy na tym prawym a na lewym jakis tam samochod.Ten kierowca obok nas jechal troche szybciej i gdy skrecil, to nie pojechal swoim pasem, tylko jakby nigdy nic wjechal na nasz pas, i to tak, ze musielismy ostro przyhamowac by nam sie nie wbil w pol przodu. Kamil go strabil i tyle.
Ale koles, zaczal jechac coraz wolniej, wolniej, az w koncu stanal...i tak stal.... droga pusta, za nami sie zblizaja jakies auta, a ten stoi.
Kamil go wyminal i pojechalismy dalej, tylko ze koles na tyle byl nienormalny, ze siedzial nam caly czas na ogonie, wiec teraz Kamil zaczal zwalniac i stanal....myslalam ze ten koles za nami wysiadzie z tego auta, ale siedzial w nim sobie spokojnie....wiec pojechalismy w koncu dalej, koles nas wyprzedzil, pokazal fucka i tyle.... glupota ludzka nie boli
rzeczywiście mogleś zapamiętać numery rejestracyjne...
ja z Kamilem kiedys mielismy tak, ze skrecaliśmy w lewo, i byly dwa pasy do skretu w lewo, z czego my stalismy na tym prawym a na lewym jakis tam samochod.Ten kierowca obok nas jechal troche szybciej i gdy skrecil, to nie pojechal swoim pasem, tylko jakby nigdy nic wjechal na nasz pas, i to tak, ze musielismy ostro przyhamowac by nam sie nie wbil w pol przodu. Kamil go strabil i tyle.
Ale koles, zaczal jechac coraz wolniej, wolniej, az w koncu stanal...i tak stal.... droga pusta, za nami sie zblizaja jakies auta, a ten stoi.
Kamil go wyminal i pojechalismy dalej, tylko ze koles na tyle byl nienormalny, ze siedzial nam caly czas na ogonie, wiec teraz Kamil zaczal zwalniac i stanal....myslalam ze ten koles za nami wysiadzie z tego auta, ale siedzial w nim sobie spokojnie....wiec pojechalismy w koncu dalej, koles nas wyprzedzil, pokazal fucka i tyle.... glupota ludzka nie boli
- DJPreZes
- Moderator
- Posty: 4593
- Rejestracja: 01 sie ndz, 2004 6:40 pm
- Posiadany PUG: Roland Garros/307
- Numer Gadu-gadu: 2516096
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Warszawskie pogaduchy :)
To mnie jakieś dwa miesiące temu koleś w Mercedesie albo 124 albo 190 (z rana, jeszcze ciemno było, a ja tych modeli prawie nie rozróżniam - mniejsza z tym ogólnie) chciał zepchnąć z drogi...Najpierw jak zacząłem się włączać do ruchu, to on z tyłu (jechał za mną cały czas) dał po garach, zmienił dwa pasy w lewo i dojechał tak do połowy samochodu i zaczął wjeżdżać na mój pas - ledwie go w lusterku zobaczyłem i w prawo odbiłem na "pas wyłączony z ruchu"... Jak przejechał, to wjechałem na normalny pas, po czym dojechałem do niego, kierunek i jadę na lewy pas, żeby wyprzedzić... Znowu to samo - ledwie tym razem wyhamowałem, żeby mnie do krawężnika nie wbił... no to w tym momencie się "lekko" wkurzyłem, redukcja, gaz do dechy, staram się go prawym pasem...on znowu na mnie... na szczęście "pas wyłączony z ruchu" był pusty i jakoś go tak wyprzedziłem tamtędy... potem jechał za mną parę km trąbiąc bez przerwy i świecąc długimi, aż w końcu w miejscu gdzie są trzy pasy wyprzedził mnie skrajnym lewym (ja jechałem środkowym, bo wyprzedzałem tych na prawym), machając rękoma i pokazując "fucki", po czym dał po hamulcach, skręcił na skrajny prawy (na milimetry przed maska...) i pojechał w zjazd z obwodnicy (ledwie się w nim zmieścił ogólnie)... Tak ogólnie - nie brakuje kretynów na naszych drogach...niezależnie od miasta... Jak są niewyżyci, to na siłownie, w paintballa pograć czy w jakąś piłeczkę pokopać, chociaż na kompie w wyścigi i się pozderzać, a nie na drodze stwarzać niebezpieczeństwo.
Peugeot 205 Roland Garros Cabrio
- Florek2b
- Peugeot 205 Master
- Posty: 2196
- Rejestracja: 10 gru pn, 2007 5:34 am
- Posiadany PUG: 205 GR 1,9 (jak ktoś jeszcze ma 1,9 w 5 drzwiach niech da znać :D)
- Numer Gadu-gadu: 1958447
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Warszawskie pogaduchy :)
ale Wy wszyscy macie przygody że też mi sie jeszcze nic takiego nie przytrafiło
- mocno_owocowy
- Junior
- Posty: 101
- Rejestracja: 01 paź śr, 2008 7:51 pm
- Posiadany PUG: 1.9D
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Warszawskie pogaduchy :)
Potwierdzam debili jest aż za dużo, a cwaniaków jeszcze więcej. Jeżdżąc po Warszawie dzień w dzień, przez pół miasta do pracy można książkę napisać. Największymi królami drogi są... Kochane złotówy.. czyli taxi. Tak ich nie znoszę.. wiadomo znajdą się normalni... ale w większości to są idioci. Fakt jeździć umieją ale wpychać się, jeździć na zderzak, na grubość lakieru, bez kierunków to norma u nich. A jak się widzi jakiś wywiad w TV to oni zawsze poszkodowani, zarabiają na chleb ledwo co na niego wyrabiają a same BMW i, AUDI, i Mercedesy.. Zawsze się spieszą, jak ich wpuścić to pierwsi, a jak mają kogoś wpuścić to zapomnij. Na to nie liczę widząc taksówkę bo na 90% wpuści mnie następny niż taxi.
Wracając do śmiesznych sytuacji to też kilka przeżyłem. Ale jak koleś mi zajechał drogę że musiałem zjechać i hamować ostro to też przed nim hamowałem ze 2 razy aż koleś zakumał o co chodzi i dał sobie spokój z próbą wyprzedzenia - już mu się nie spieszyło... Dodam iż mam hak i jak hamuję przed kimś to go bardziej będzie boleć niż mnie
Innym razem koleś mi wyjechał na środkowy pas i uderzyłem w niego (po prawej stronie środkowego pasa), jakieś 50-70m wcześniej zmieniłem pas właśnie na środkowy. Koleś się nie dał przekonać że to jego wina, i twierdził że jak się zmienia pas to trzeba z prawej puścić. ;] szkoda że jak go zmieniałem to miałem pusto i zadowolony przejechałem tym pasem 50-70 m po czym mi koleś wyjechał. Policja niestety przyznała jego winę, mimo iż na pierwszy rzut oka było widać o co chodzi. (spotkanie po prawej stronie pasa prawie na linii, ślady hamowania na środku pasa. Do tego będąc pewien że to nie moja wina nie brałem świadka. Jak widać człowiek uczy się przez całe życie, będąc na wygranej pozycji - przegrałem z idiotą z nowego BMW serii 5. Następnym razem zatrzymam się na środku i poproszę chociaż o telefony świadków którzy poświadczą jak było. Niestety ale nawet walczyć nie mogłem, bo z moim ubezpieczeniem jest mały przekręt i wygodniej mi było bez policji więc się ugadałem z pałami i z tym pacanem z BMW jak już chcieli pisać. Pały się spieszyły co było widać od razu, więc na rękę im było nas puścić. A typ był zadowolony że bez ubezpieczenia hajs dostanie do łapy. Pamiętam tydzień przecierpieć nie mogłem tych 500.
Swoją drogą jak ktoś chce mieć samochód w świetnym stanie można na tym ostro zarabiać. Oczywiście samochód obity trochę ale jak się lekko puknie np w nadkole jakiegoś debila z jego winy to nowe można kupić, pomalować, i zrobić coś jeszcze w aucie ;] I tak do oporu. Zakładasz te obite i na miasto Ja przynajmniej raz dziennie mogę kogoś puknąć z jego winy a tak na chama to częściej.
Wracając do śmiesznych sytuacji to też kilka przeżyłem. Ale jak koleś mi zajechał drogę że musiałem zjechać i hamować ostro to też przed nim hamowałem ze 2 razy aż koleś zakumał o co chodzi i dał sobie spokój z próbą wyprzedzenia - już mu się nie spieszyło... Dodam iż mam hak i jak hamuję przed kimś to go bardziej będzie boleć niż mnie
Innym razem koleś mi wyjechał na środkowy pas i uderzyłem w niego (po prawej stronie środkowego pasa), jakieś 50-70m wcześniej zmieniłem pas właśnie na środkowy. Koleś się nie dał przekonać że to jego wina, i twierdził że jak się zmienia pas to trzeba z prawej puścić. ;] szkoda że jak go zmieniałem to miałem pusto i zadowolony przejechałem tym pasem 50-70 m po czym mi koleś wyjechał. Policja niestety przyznała jego winę, mimo iż na pierwszy rzut oka było widać o co chodzi. (spotkanie po prawej stronie pasa prawie na linii, ślady hamowania na środku pasa. Do tego będąc pewien że to nie moja wina nie brałem świadka. Jak widać człowiek uczy się przez całe życie, będąc na wygranej pozycji - przegrałem z idiotą z nowego BMW serii 5. Następnym razem zatrzymam się na środku i poproszę chociaż o telefony świadków którzy poświadczą jak było. Niestety ale nawet walczyć nie mogłem, bo z moim ubezpieczeniem jest mały przekręt i wygodniej mi było bez policji więc się ugadałem z pałami i z tym pacanem z BMW jak już chcieli pisać. Pały się spieszyły co było widać od razu, więc na rękę im było nas puścić. A typ był zadowolony że bez ubezpieczenia hajs dostanie do łapy. Pamiętam tydzień przecierpieć nie mogłem tych 500.
Swoją drogą jak ktoś chce mieć samochód w świetnym stanie można na tym ostro zarabiać. Oczywiście samochód obity trochę ale jak się lekko puknie np w nadkole jakiegoś debila z jego winy to nowe można kupić, pomalować, i zrobić coś jeszcze w aucie ;] I tak do oporu. Zakładasz te obite i na miasto Ja przynajmniej raz dziennie mogę kogoś puknąć z jego winy a tak na chama to częściej.
[url]http://www.mocno_owocowy.205.pl/[/url]
- Małysz
- Uzalezniony
- Posty: 815
- Rejestracja: 09 maja śr, 2007 11:08 pm
- Posiadany PUG: 307 2.0 90HDI; dawniej 205 GT 1.6 i 1.8D
- Numer Gadu-gadu: 4121955
- Login tlen: adamdrozdzu
- Lokalizacja: Żyrardów
- Kontakt:
Re: Warszawskie pogaduchy :)
Mnie tez się nic takiego drastycznego nie przytrafia, a jeżdzi się ciągle. Jeżeli już to ja trąbie , krzyczę, wymachuje rękoma, ale staram się nie przesadzać zbytnio. Po prostu nerwy puszczają, jak widzę bezmyślne zachowania za kółkiem.
Co do relacji Janka. To jestem zbulwersowany. Rozumiem, zajechałeś drogę, ale PRZEPROSIŁEŚ od razu i to było w porządku z Twojej strony. Ja bym od razu wybaczył po takim geście. A że trafiłeś na skurw... Trzech kozaków wyskoczyło do jednej osoby, żeby się wyżyć. Takich prostaków powinno się eliminować na zawsze.
Janek, trzeba było wrzucić wsteczny skasować im przód i porozjeżdżać gamoni.
A tak na marginesie to - temat warszawski ruszył znowu z buta i to ostro
Co do relacji Janka. To jestem zbulwersowany. Rozumiem, zajechałeś drogę, ale PRZEPROSIŁEŚ od razu i to było w porządku z Twojej strony. Ja bym od razu wybaczył po takim geście. A że trafiłeś na skurw... Trzech kozaków wyskoczyło do jednej osoby, żeby się wyżyć. Takich prostaków powinno się eliminować na zawsze.
Janek, trzeba było wrzucić wsteczny skasować im przód i porozjeżdżać gamoni.
A tak na marginesie to - temat warszawski ruszył znowu z buta i to ostro
Król jest tylko jeden
1.8 D http://www.peugeot205.pl/index.php?modu ... ik&id=3986
GT http://peugeot205.pl/index.php?modul=uzytkownik&id=2450
1.8 D http://www.peugeot205.pl/index.php?modu ... ik&id=3986
GT http://peugeot205.pl/index.php?modul=uzytkownik&id=2450
- Pluto
- Maniak
- Posty: 1615
- Rejestracja: 17 cze śr, 2009 10:33 pm
- Posiadany PUG: Audi A4 Quattro Avant
- Lokalizacja: Lubin
- Kontakt:
Re: Warszawskie pogaduchy :)
Szkoda autaMałysz pisze:Mnie tez się nic takiego drastycznego nie przytrafia, a jeżdzi się ciągle. Jeżeli już to ja trąbie , krzyczę, wymachuje rękoma, ale staram się nie przesadzać zbytnio. Po prostu nerwy puszczają, jak widzę bezmyślne zachowania za kółkiem.
Co do relacji Janka. To jestem zbulwersowany. Rozumiem, zajechałeś drogę, ale PRZEPROSIŁEŚ od razu i to było w porządku z Twojej strony. Ja bym od razu wybaczył po takim geście. A że trafiłeś na skurw... Trzech kozaków wyskoczyło do jednej osoby, żeby się wyżyć. Takich prostaków powinno się eliminować na zawsze.
Janek, trzeba było wrzucić wsteczny skasować im przód i porozjeżdżać gamoni.
A tak na marginesie to - temat warszawski ruszył znowu z buta i to ostro
- mocno_owocowy
- Junior
- Posty: 101
- Rejestracja: 01 paź śr, 2008 7:51 pm
- Posiadany PUG: 1.9D
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Warszawskie pogaduchy :)
Małysz pisze:Mnie tez się nic takiego drastycznego nie przytrafia, a jeżdzi się ciągle. Jeżeli już to ja trąbie , krzyczę, wymachuje rękoma, ale staram się nie przesadzać zbytnio. )
Jest mały problem od 2 lat nie uruchomiłem klaksonu z oznak że żyje w samochodzie mam tylko awaryjne i długie - no i długie ręce, ale nimi nie macham no i donośny głos, ale lubię słuchać muzyki więc i tak to nic nie da..
Z tematów ciekawszych dziś zamontowałem mgiełki spryskiwacze. Z tym też miałem problem., kupiłem wreszcie w tym tygodniu, zadowolony pod serwisem PuGa macha do góry - wymieniam. Trochę się napociłem aż zdjąłem stare zakładam nowe, macha w dół, odpalam i kicha. Nawet do wysokości wycieraczek nie psikają... Chwila myślenia, macha w górę patrze czy czegoś nie przyciąłem, ale ok, okazuje się iż stara pompka nadaje się na śmietnik. Coś gruchocze, coś wyje. Wracam do salonu dział części zamienne, pytam ile nowa pompka - ponad 80 zł może być na pojutrze. Szybka zamiana na stare dysze, następnego dnia już w na allegro namierzyłem za 22 zł w Warszawie w jakimś sklepie. Dziś zakładam nową pompkę, dyszę, złożyłem wszystko, zamykam machę ostateczna próba i co? tylko widzę jak coś mi tryska z pod maski a nie z dysz... rurkę od dysz czymś przytrzasnąłem i pękła.. myślałem że wypadnę z PUGa.. No nic do jutra mam izolację na tej rurce.. cieknie bo izolacją wyczyn to połączyć, próbowałem na gorąco ale w takiej temperaturze co na dworze to mogę bardziej liczyć że na wodę przymarznie.
[url]http://www.mocno_owocowy.205.pl/[/url]