Mój zawsze zdycha jak wywiozę rodzinę pod miasto. Raz szczotki się skończyły przy alternatorze, raz cylinderek przy prawym tylnym kole się skończył. Trzeba pugowi oddać, że zawsze się rozkracza max. 100 m od jakiegoś przystanku, więc mogę rodzinę wysłać do domu i czekać aż mnie ktoś zwiezie... Ten pug po prostu lubi sam-na-sam w lesie. Nie bez kozery Francuzi mówią na samochody "ona"...
![Wariat 8)7](./images/smilies/icon_bonk.gif)