Strona 1 z 1

Jak to dzisiaj kupowałem 306 Roland Garros

: 21 lip czw, 2005 12:28 am
autor: 205_Winner
Witam
Jakieś 2 godzine temu wróciłem z wawy (pojechałem za tym autem niżej)

http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C317579

A było tak:
Auto wyjeżdza tyłem z garażu i pierwsze wrazenie całkiem ok.
Przechodze ogladac przód i tu już nie tak wesoło szczeliny miedzy blotnikami maską i dżwiami nie równe, po wpatrzeniu widac jak na masce zsycha sie szpachla a na dzwiach są zasypania pod lakierem ( przednia szyba zmieniana). No nic otwieram maske, a tam widac że lewa podłużnica wstawiana - właściciel twardo twierdzi, że auto bezwypakowe (jest 2 właścicielem i nie obchodzi go co było wcześniej). No nic mimo, że auto powypakowe chociaż w ogloszeniu pisze, że bezwypadek ( a właściciel zapewniał i zapewnia ze bezwypadkowe) postanowilem sie owym pojazdem przejechać i tutaj miłe zaskoczenie przebieg 58 tys ( podobno sa wpisy w książce serwisowej) wydawał sie orginalny auto naprade fajnie jechalo. Po powrocie do posesji właściciela nie zważając na wypadkowość auta dochodze do wniosku, że chyba jednak warto je kupić bo jeździ fajnie a wnętrze jak nowe. Ostatnie zewnętrzne oględziny auta otwieram drzwi pasażera i widze na słupku tablicze znamionową zastępczą. Zdziwiony pytam właściela co jest nie tak ? na to uzyskuje odpowiedź "no bo auto jest po kradzieży" - dalej słysze, że "zostało ono zkradzione poprzedniemu właścicelowi ma przebite numery nadwozia i silnika ( w dowodzie obecnie brak numerów silnika )" ale jako że auto sie odnalazło wszystko jest już wporzadku tylko ze ma nabite nowe numery i skasowane numery silnika" - na pytanie czemu nie raczył o tym wspomnieć w rozmowie telefonicznej usłyszałem odpowiedź " a jakie to ma znaczenie, przecież to nie robi żadnej róznicy - ja tak kupiłem i nie widze w tym nic złego" - nie chcąć komentować, będąc juz pożądnie zdenerwowanym podziękowałem sprzedawcy i udłem się w podróż powrotną. I tak zrobiłem nie potrzebnie 500 km straciłem pół dnia - bo sprzedawca zapomniał wspomnieć, że auto ma przebite numery. Mimo że chyba wszystko jest legalne ( nie miałem ochoty nawet sprawdzać ) samochód ma dużo mniejszą wartość i myśląc o tym kto go może odemnie okupić w przyszłośći powórciłem do domu z kwitkiem. Samochod może i dobry do jazdy ale powypadkowy ( dosyć było to widać ) no i z przebijanymi numerami. Może powinienem go kupić przecież dla sprzedawcy nie robiło to żadnej różnicy :evil:

no nic poszukiwań ciąg dalszy :(

: 21 lip czw, 2005 12:37 am
autor: Yahoo
wciąż czegoś się uczymy Winner, poznajemy nowe horyzonty... :?

: 22 lip pt, 2005 12:12 am
autor: JoT_JoT
No Garros fajna sprawa ael faktycznie tez bym sobie darowal taki wynalazek

: 22 lip pt, 2005 12:43 am
autor: Pieraś
hehe niezly numer, tez mi gosc chcial wcisnac w podobny sposob golfa 1 z 84 roku ale mniejsza. jak kupisz rolanda garrosa jakiegos to mam nalepki na to cacko :P

: 22 lip pt, 2005 12:46 am
autor: JoT_JoT
HEHE już biznes leci :):):)

Ale Garroski i tak bardzoej mi sie podobaja w wydaniu 205 :) niz 306 :mrgreen:

: 22 lip pt, 2005 8:02 am
autor: krzycho
niedawno miałem dwudniową sesję z kolegą szukającym seata ibizy tdi za sumę ok. 30 tys. zł. Moim Pugolotem 1.0 Juniorkiemw te dwa dni zrobiliśmy 2000 km w 20 godzin ;-). I oto powiem wam jak było:

1. Poznań - pod przednim nadkolem blachca ma taką falkę jakby tam sztorm był, na silniku pourywane mocowania. Ja sie go pytam czy jak wymieniał nadkole (bo niby lekką obcierkę miał) to nie widział że tam jest pogięte a on mówi że nie, no to się go zapytałem czy może jak stał tyłem to zakładał...Samochód ogólnie wyglądał tak jakby brał udział w imprezie autostradowej w Niemczech - walnął z przódu, ktoś w niego z tyłu a potem ktoś mu na dach spadł...szkoda gadać - cena 28000 zł

2. Rybnik - wszystko fajnie , ok, silnik ma być wersją 110 km tyle że podczas jazdy ja nie widze zadnej różnicy pomiędzy nim a firmową Octawią 90 km. I tylna belka ma bębny zamiast tarcz. Ale wszelkie znaczki na silniku i samochodzie mówią że to 110 km. A i jeszcze miała być klima a tu jej najzwyczajniej w swiecie nie było :) Okazało się że samochód był w przód walnięty , ma powymieniane wszystkie znaczki od wersji 110 km a właściciel czeka na Jelenia. Mój kolega tak się wk.. że omało go tam nie zabił. - cena 30000 zł

3. Tarnów - Pierwsze wrażenie ładne , ładne alusy, ładny kolor, wsiadamy do środka i tam jakby pies zjadł a potem zwymiotował. Pod spodem walony w bok tak że chyba rączka od ręcznego też się zgięła. No i jakiś super blacharz to robił bo wydaje mi się że P205 z 83 r. ma mniej rdzy niż tamten miał (2001 r.) . Z ciekawych rzeczy wyszła dziewczyna tamtego gościa i jak nas zobaczyła to odrazu schowała się do domu . Potem mój kolega mi powiedział ze bzyknął ją w warszawskim klubie :twisted: - cena 28500 zł

4. 50 km dalej - dwóch młodych chłopaczków (21 i 23 lat) - wpadają na parking z piskiem , ostro katując sprzęt. Na pytanie że my mamy tym jeździć on do nas że on tak jeździ i lubi sobie popiskać jak jakieś lasencje idą itd. I na trasie po 200 km/h lata. Ale niestety oględziny ukazują że sprzęt jest w doskonałym stanie, ma tylko zjechane :lol: opony. Twardo trzymają cene 32000 zł. Jeden woóle nie chce go sprzedać bo musi jechać do dziewczyny a narazie nie skończył jeszcze Audi A4 - obydwaj mają warsztat blacharski i sprowadzają lekko (naprawdę lekko) puknięte samochody i je naprawiają. Robota wykonana tak profesjonalnie i na tak dobrych narzędziach że szkoda gadać o innych warsztatach. Ceny mają 2x wyższe niż okolica a i tak mają klientów.
Potem wychodzi ich matka i mówi że nic dzisiaj nie sprzedają bo jest msza za papieża. O targowaniu wogóle nie ma już mowy. Kolega kupuje.
I do tej pory jest bardzo zadowolony.

I morał z tego prosty - nie ma czegoś takiego jak okazja. Każdy wie ile jego samochód jest wart i tyle za niego chce. Jeżeli Ibiza z 2001 roku kosztuje w przedziale 28000 - 32000 zł to trzeba zapłacić min. 31000 żeby to było cos warte.

: 22 lip pt, 2005 11:27 am
autor: Yahoo
ja wczoraj oglądając pewien samochód do sprzedaży, przypadkiem na trafiłem na bardzo ciekawe auto. Otóż był to P309 gti 1,4 ! tak 1,4 :wink: Pan pokazał samochód, szukaliśmy akcentow, które zbliżałyby tą wersję do GTi, i nawet się kilka znalazło - przedni zderzak z halogenami oraz listwy na bokach :idea: Mimo wszystko właściciel się upierał, że jest to oryginalna, sportowa wersja gti :mrgreen: