Brak reakcji po przekręceniu kluczyka
: 29 maja pt, 2009 10:52 am
Witam,
mam dość spory problem z 205. Werjsa 1.1 60KM, roku niestety nie znam jest to
składak z 97 (nie pytajcie dlaczego kupiłem w ciemno bo to długa historia). Mam
go już 3 lata, wszystko było ok do lata 2 lata wstecz. Jechałem w góry z
Poznania, we Wrocku zjechałem na stację i nie mogłem go odpalić. Przekręcałem
kluczyk i nic, zreo reakcji rozrusznika. Aku był ok, kontrolki się świeciły,
radio działało itp. Pewien koleś powiedział że stare francuzy mają rozrusznik pod
silnikiem i jak się rozgrzeje to nie można odpalić, trzeba podnieść maskę,
poczekać i będzie ok. Faktycznie, po 30min zaskoczył, i do przyszłych wakacji
było ok. Rok temu znowu nie mogłem go odpalić, w sumie w ciągu wakacji ok 5-6
razy coś takiego mnie spotkało, raz musiałem czekać z 1h aż odpalił, innymi razy
za drugim przekręceniem odpalił. Ostatnio w Poznaniu było ok 25C, wsiadam,
przekręcam kluczyk i nic, zero reakcji. Poczekałem z 10min, nic. Pojechałem więc
busem, jak wróciłem po ok 2h, wsiadam, przekręcam i odpalił od razu.
Mechanik powiedział że nie ma pojęcia skoro dzieje się to dość żadko i nie może
pomóc. Ma ktoś jakiś pomysł co to może być i jak to zrobić jak najtańszym
kosztem? Nie chcę w niego za dużo inwestować, tymabardziej że jest auto
"awaryjne", jak matka weźnie drugi samochód.
Pozdrawiam i proszę o pomoc...
mam dość spory problem z 205. Werjsa 1.1 60KM, roku niestety nie znam jest to
składak z 97 (nie pytajcie dlaczego kupiłem w ciemno bo to długa historia). Mam
go już 3 lata, wszystko było ok do lata 2 lata wstecz. Jechałem w góry z
Poznania, we Wrocku zjechałem na stację i nie mogłem go odpalić. Przekręcałem
kluczyk i nic, zreo reakcji rozrusznika. Aku był ok, kontrolki się świeciły,
radio działało itp. Pewien koleś powiedział że stare francuzy mają rozrusznik pod
silnikiem i jak się rozgrzeje to nie można odpalić, trzeba podnieść maskę,
poczekać i będzie ok. Faktycznie, po 30min zaskoczył, i do przyszłych wakacji
było ok. Rok temu znowu nie mogłem go odpalić, w sumie w ciągu wakacji ok 5-6
razy coś takiego mnie spotkało, raz musiałem czekać z 1h aż odpalił, innymi razy
za drugim przekręceniem odpalił. Ostatnio w Poznaniu było ok 25C, wsiadam,
przekręcam kluczyk i nic, zero reakcji. Poczekałem z 10min, nic. Pojechałem więc
busem, jak wróciłem po ok 2h, wsiadam, przekręcam i odpalił od razu.
Mechanik powiedział że nie ma pojęcia skoro dzieje się to dość żadko i nie może
pomóc. Ma ktoś jakiś pomysł co to może być i jak to zrobić jak najtańszym
kosztem? Nie chcę w niego za dużo inwestować, tymabardziej że jest auto
"awaryjne", jak matka weźnie drugi samochód.
Pozdrawiam i proszę o pomoc...