Krzywe tarcze hamulcowe
: 01 mar pt, 2013 1:37 pm
Temat ten powinien znajdować się w dziale technicznym, jednak z pewnych względów postanowiłem dać go tu.
Pogiąłem tarcze w 205-tce. Cóż - każdemu może się zdarzyć. Niestety, są to N-te tarcze pogięte przeze mnie w kilku samochodach...
Czy ja jeżdżę niewłaściwie? Czy może tarcze są coraz gorszej jakości?
Miałem VW Golfa 3.
- pogięły mi się tarcze hamulcowe z którymi zakupiłem samochód.
- założyłem tarcze Brembo + klocki Ferodo i znów się pogięły
- założyłem tarcze Bosch + klocki Bosch i znów się pogięły
- próbowałem przetoczenia tarcz Bosch ale po kilku tysiącach km znów się pogięły
- założyłem tarcze ATE + klocki ATE, przejechałem kilkanaście tysięcy kilometrów i nic (a później sprzedałem auto)
Miałem Vectrę B.
- pogięły się tarcze z którymi kupiłem auto
- założyłem tarcze Bosch i znów się pogięły
- założyłem tarcze ATE nacinane (moja fantazja) i kilkanaście tysięcy kilometrów nie działo się nic a potem sprzedałem auto
Mam Octavię 1
- pogięły się oryginalne tarcze z którymi kupiłem auto
- założyłem tarcze + klocki ATE i znów się pogięły (po przejechaniu ok. 300km, reklamacja uznana, zwrócono mi pieniądze)
- założyłem tarcze Bosch i po przejechaniu kilkunastu tysięcy kilometrów spokój
I tak dochodzimy do 205-tki
- pogięły się oryginalne tarcze z którymi kupiłem auto
- zakupiłem tarcze Remsa, które pogięły się po jakiś 20tyś od chwili założenia
- w tej chwili planuję zakup innych (boję się cokolwiek wybrać, żeby znów się nie pogięło ).
Czy to ja nie umiem jeździć? Czy może coraz gorszej jakości są te tarcze?
Do nieumiejętnego jeżdżenia musiałbym się przyznać gdybym giął każde tarcze ale jak widzicie niektóre się niszczą a inne nie... Do tego hamowanie silnikiem i omijanie kałuż jest mi znane więc nie sądzę, żeby była to wina przegrzania...
Pogiąłem tarcze w 205-tce. Cóż - każdemu może się zdarzyć. Niestety, są to N-te tarcze pogięte przeze mnie w kilku samochodach...
Czy ja jeżdżę niewłaściwie? Czy może tarcze są coraz gorszej jakości?
Miałem VW Golfa 3.
- pogięły mi się tarcze hamulcowe z którymi zakupiłem samochód.
- założyłem tarcze Brembo + klocki Ferodo i znów się pogięły
- założyłem tarcze Bosch + klocki Bosch i znów się pogięły
- próbowałem przetoczenia tarcz Bosch ale po kilku tysiącach km znów się pogięły
- założyłem tarcze ATE + klocki ATE, przejechałem kilkanaście tysięcy kilometrów i nic (a później sprzedałem auto)
Miałem Vectrę B.
- pogięły się tarcze z którymi kupiłem auto
- założyłem tarcze Bosch i znów się pogięły
- założyłem tarcze ATE nacinane (moja fantazja) i kilkanaście tysięcy kilometrów nie działo się nic a potem sprzedałem auto
Mam Octavię 1
- pogięły się oryginalne tarcze z którymi kupiłem auto
- założyłem tarcze + klocki ATE i znów się pogięły (po przejechaniu ok. 300km, reklamacja uznana, zwrócono mi pieniądze)
- założyłem tarcze Bosch i po przejechaniu kilkunastu tysięcy kilometrów spokój
I tak dochodzimy do 205-tki
- pogięły się oryginalne tarcze z którymi kupiłem auto
- zakupiłem tarcze Remsa, które pogięły się po jakiś 20tyś od chwili założenia
- w tej chwili planuję zakup innych (boję się cokolwiek wybrać, żeby znów się nie pogięło ).
Czy to ja nie umiem jeździć? Czy może coraz gorszej jakości są te tarcze?
Do nieumiejętnego jeżdżenia musiałbym się przyznać gdybym giął każde tarcze ale jak widzicie niektóre się niszczą a inne nie... Do tego hamowanie silnikiem i omijanie kałuż jest mi znane więc nie sądzę, żeby była to wina przegrzania...