Proszę o sugestie
Mój P 205 1,9D od jakiegoś roku z okładem systematycznie traci moc, co objawiało się spadkiem przyspieszenia i prędkości maksymalnej (max. to jakieś 120km/h) jednak te ubytki postępowały na tyle łagodnie, że było to jeszcze do przyjęcia.
Tydzień temu pojechałem do sąsiedniej dzielnicy mojego miasteczka (jakieś 8km) po kumpla bo mieliśmy sprawę do załatwienia. Jak jechałem z nim do mnie, auto zaczęło delikatnie szarpać, przerywać, ale dało się jechać. Musieliśmy dojechać jeszcze do sąsiedniej wioski, czyli 14km. Na tym odcinku auto zaczęło zdychać w oczach że tak powiem – na początku tej trasy był problem z rozbujaniem do setki, potem jakieś hamowanie przed wyprzedzaniem a po wyprzedzeniu nie dało się osiągnąć 80km/h. Zredukowałem do czwartego biegu a wóz dalej słabł. Na końcowym odcinku prędkość spadła do 60km/h więc zrzuciłem do trójki, kumpel spojrzał w tylną szybę i stwierdził, że za nami kupa niebieskobiałego dymu, wrzuciłem więc na luz i dalej z górki dotoczyłem się do punktu docelowego.
Postawiłem auto przed domem bo wjazd na podwórko była zastawiony. Za jakieś 15 minut odpaliłem auto – zero dymu i szarpania, wjechałem na podwórko i zostawiłem tam pojazd.
W zeszły piątek zrobiłem, to co mogłem zrobić w pierwszej kolejności i tanim kosztem – zmieniłem wtryski na używane z auta o przebiegu 120 000km (według deklaracji sprzedawcy), profilaktycznie spuściłem ewentualny kondensat z filtra paliwa, przedmuchałem kompresorem wąż przelewowy idący od pompy do baku.
W sobotę rano zrobiłem jazdę próbną, jakieś 10km – wszystko było w porządku, w krótkim czasie doszedłem do 130km/h i czułem, ze mogę więcej ale nie było gdzie się rozpędzić. Wróciłem do domu pełen dobrych myśli.
Dzisiaj zrobiłem około 20km i… znowu to samo. Wygląda na, że auto traci moc w miarę grzania się.
Wiem, że to może być wróżenie z fusów, ale zapytam – co jest grane?
Powiem, co wiem na pewno:
1.Nie bierze oleju.
2.Nie ma masełka na korku wlewu oleju.
3.Nie ma oleju w płynie chłodniczym
4.Nie ubywa płynu, a raczej prawie nie ubywa (rozciąłem uszczelkę korka zbiornika wyrównawczego bo zepsuł się zawór otwierający korek i rozwalało mi zbiornik wyrównawczy, który kleiłem już trzy razy więc trochę może odparowywać)
5.Nie ma nieszczelności w układzie podawania paliwa, więc nie bierze powietrza.
6.Filtr paliwa zmieniany jakieś 5000km temu, więc zakładam, że powinien być dobry.
7.Filtr powietrza czysty
8.Rozrząd zmieniany pół miesiąca temu, wszystko jak trzeba – pasek, rolka prowadząca, rolka napinająca. Pasek Continental, rolki SKF
Przeczytałem wiele na forum o podobnych objawach i podejrzewam różne rzeczy:
1.Uszczelka pod głowicą (mimo braku typowych objawów tej usterki)
2.Uszczelniacze zaworowe (ale dymi tylko po dłuższej jeździe i to nie zawsze)
3.Wypalone gniazdo/gniazda zaworowe.
4.Uszkodzony pierścień/pierścienie na którymś z cylindrów.
5.Może coś z wałkiem rozrządu
Nic innego nie przychodzi mi do głowy, ale wygląda na to, że auto nie ma odpowiedniej kompresji i kompresja spada więcej niż proporcjonalnie do czasu jazdy.
Dwa podstawowe pytania, jakie mi się nasuwają są takie:
1.Miał ktoś tak i potrafi coś doradzić?
2.Czy czas na ściągnięcie głowicy i obejrzenie co w trawie piszczy?
Pomożecie?
Biały potwór wykonał ostatnią jazdę (?)
-
- Uzalezniony
- Posty: 689
- Rejestracja: 09 cze czw, 2005 10:40 pm
- Posiadany PUG: NJE MAM JUSZ PEŻOTA
- Numer Gadu-gadu: 6262732
- Lokalizacja: Gorlice i okolice :)
- Kontakt:
A wiesz co? Może ci sie hamulce blokują? Sprawdź to, pojeździj trochę i podtykaj koła czy nie są strasznie gorące tzn okolice śrub montujących felgi. Miałem tak w oplu. W czasie jazdy coraz słabszy był nie chciał jechać. Jak si okazało cylinderki były zapieczone i jakoś od temperatury jeszcze bardziej je zaciskało. Efekt dokładnie taki jak opowiadasz. A piszesz ze gdzieś tam odhamowałeś i potem już nie chciał 80 przekroczyć. Ja bym na to postawił. A dym to z klocków i bębnów mógł iść.
Pug sprzedany
-
- Nowicjusz
- Posty: 95
- Rejestracja: 25 lut ndz, 2007 6:31 pm
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle
Oczywiscie sprawdzę, czy koła się nie grzeją, ale wątpię aby to była ta przyczyna. Gdzieś tak w lutym zmieniałem cylinderek w jednym tylnym kole i od razu obejrzałem drugie koło bo wtedy rzeczywiście odczułem, że coś mi blokuje koła.
Przy tej okazji zmieniłem klocki w przednich kołach.
Wyglada na to, że moja usterka wiąże się z brakiem kompresji lub nierównomiernym podawaniem paliwa. Może coś z pompą wtryskową nie tak?
I jeszcze jedna istotna informacja - auto ma 297 000km przebiegu.
Komuś przychodzi coś jeszcze na myśl?
Przy tej okazji zmieniłem klocki w przednich kołach.
Wyglada na to, że moja usterka wiąże się z brakiem kompresji lub nierównomiernym podawaniem paliwa. Może coś z pompą wtryskową nie tak?
I jeszcze jedna istotna informacja - auto ma 297 000km przebiegu.
Komuś przychodzi coś jeszcze na myśl?
- dominik19866
- Junior
- Posty: 244
- Rejestracja: 31 maja czw, 2007 2:48 pm
- Posiadany PUG: RG cabrio + RG
- Numer Gadu-gadu: 6499027
- Lokalizacja: Inowrocław
gregor sprawdź pompe wtryskową może dostała jakiś syf a ze ma spory przebieg mogła lekko paść jak sie nagrzeje to lipa z jazdy? więc przejedź troche niech sie nagrzeje dobrze prawdpodobnie załapie muła niewiem co pug na to ale ja mam diesla w transicie podjechana pompa wykazuje własnie takie objawy żeby sprawdzić ją po tym jak sie nagrzeje mocno silnik powoli potraktuj ją delikatnym strumieniem zimnej wody żeby ostygła tylko pompe nic innego wsiądź i jazda odrazu przetestuj V max zanim sie znowu nagrzeje jeśli bedzie szedł lepiej znaczy że pompa jest kaput
- TO-MI
- Maniak
- Posty: 1273
- Rejestracja: 02 lip ndz, 2006 3:14 pm
- Posiadany PUG: XU9J4
- Numer Gadu-gadu: 604584106
- Lokalizacja: Krosno/okol
z tym zbiorniczkiem to podejrzana sprawa kiedyś strzelił mi w poldku dieslu zbiorniczek wyrównawczy a za jakiś czas sie okazało że uszczelka kaput
też na początku nie było żadnych objawów tylko pęknięty zbiorniczek
też na początku nie było żadnych objawów tylko pęknięty zbiorniczek
Doba ma 24 godziny,zgrzewka 24 piwa...przypadek..?
http://peugeot205.pl/index.php?modul=uzytkownik&id=2207
http://peugeot205.pl/index.php?modul=uzytkownik&id=2207
-
- Nowicjusz
- Posty: 95
- Rejestracja: 25 lut ndz, 2007 6:31 pm
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle
Koledzy, wielkie dzięki za sugestie.
Zgodnie z metodyką, według której w pierwszej kolejności należy przeprowadzać diagnozy i usuwać usterki najłatwiejsze do wykonania i najtańsze, usunąłęm zawór EGR, czyli powrót spalin do kolektora wlotowego a miejsca podłączenia tego do obu kolektorów zaślepiłem.
Robiłem to wczoraj w nocy - późno zcząłem więc późno skończyłem. Wracałem do domu o pierwszej w nocy, a że nie mam podświetlenia deski rozdzielczej bo mi wysiadło, więc nie wiem jakie prędkości rozwijałem jednak auto jest zdecydowanie żwawsze.
Dzisiaj pjeździłem trochę po mieście pozałatwiać parę spraw i żadnego szarpania, dymienia ani mułowatości.
Wiem, że nadzieja matką głupich, ale może to było to. Jutro pojadę gdzieś dalej i sprawdzę jak z osiągami.
A tak na marginesie - nie zachęcam bo to nie proekologiczne, ale proponuję każdemu posiadaczowi diesla (nie wiem czy w benzyniakach też to jest) rozważyć usunięcie tego zaworu.
Z jednej strony dbamy o czystość powietrza dostarczanego naszym maszynom wymieniając filtry powietrza a z drugiej inhalujemu nasze silniki sadzą i innym syfem z kolektora wylotowego.
Skutek jest taki, przynajmniej u mnie, że w kolektorze wlotowym miałem ogromne ilości jakiejś czarnej śmierdzącej brei - ni to olej, ni to błoto, po prostu jakaś lepka oleista maź z grudowatymi wtrąceniami.
Ktoś, na innym forum, pisał o skutkach skoksowania tego na zaworach, gniazdach i gładziach cylindrowych. Nie trzeba dużo wyobraźni, aby przewidzieć ostateczny efekt.
Zgodnie z metodyką, według której w pierwszej kolejności należy przeprowadzać diagnozy i usuwać usterki najłatwiejsze do wykonania i najtańsze, usunąłęm zawór EGR, czyli powrót spalin do kolektora wlotowego a miejsca podłączenia tego do obu kolektorów zaślepiłem.
Robiłem to wczoraj w nocy - późno zcząłem więc późno skończyłem. Wracałem do domu o pierwszej w nocy, a że nie mam podświetlenia deski rozdzielczej bo mi wysiadło, więc nie wiem jakie prędkości rozwijałem jednak auto jest zdecydowanie żwawsze.
Dzisiaj pjeździłem trochę po mieście pozałatwiać parę spraw i żadnego szarpania, dymienia ani mułowatości.
Wiem, że nadzieja matką głupich, ale może to było to. Jutro pojadę gdzieś dalej i sprawdzę jak z osiągami.
A tak na marginesie - nie zachęcam bo to nie proekologiczne, ale proponuję każdemu posiadaczowi diesla (nie wiem czy w benzyniakach też to jest) rozważyć usunięcie tego zaworu.
Z jednej strony dbamy o czystość powietrza dostarczanego naszym maszynom wymieniając filtry powietrza a z drugiej inhalujemu nasze silniki sadzą i innym syfem z kolektora wylotowego.
Skutek jest taki, przynajmniej u mnie, że w kolektorze wlotowym miałem ogromne ilości jakiejś czarnej śmierdzącej brei - ni to olej, ni to błoto, po prostu jakaś lepka oleista maź z grudowatymi wtrąceniami.
Ktoś, na innym forum, pisał o skutkach skoksowania tego na zaworach, gniazdach i gładziach cylindrowych. Nie trzeba dużo wyobraźni, aby przewidzieć ostateczny efekt.