Rallye16 under construction...
: 19 kwie ndz, 2009 9:24 pm
Czyli słów kilka o efektach moich powolnych prac nad pewnym Lwem
To GTI zakupione przed chyba trzema laty, z bujną jak się okazało w trakcie użytkowania i późniejszych prac przeszłością. U mnie przejeździło sezon w KJS i codziennym wożeniu szanownych 4 liter. Niestety gdy już zaczynałem doprowadzać je do ładu i wjeżdżać się w małego wariata padł motor - ofiara marnego ciśnienia oleju, pojeżdżawki na torze i wcześniejszych eksperymentów niedoświadczonego mechanika I tak w trakcie kilkunastu miesięcy zacząłem wcielać w życie plan (od)budowy kultowego GTI, które zostanie ze mną do samego końca... jego lub właściciela!
Projekt jest (a raczej miał być) niskobudżetowy i auto robione 'po godzinach' w zasadzie własnymi siłami przy wsparciu zaprzyjaźnionego mechanika i lakiernika w trudniejszych pracach.
Pokrótce, to do tej pory buda przygotowana do sportu - wzmocniona, wyspawane łączenia blach, solidnie zakonserwowany przed rdzą środek, komora silnika i wnętrze, wszystko polakierowane w czarnym półmacie, przewody hamulcowe i paliwowe w oplocie we wnętrzu. Zakupiona lekka klatka (podobno fabryczna), ale tymczasowo jeszcze robi za wzornik dla pewnego ciekawego rally-projektu z Lbl. Niestety na generalkę motoru nie starczy funduszy, choć A-grupowa głowica i graty do poprawy smarowania zanabyte. Pod maska wybrane co najlepsze z 2-3 aut, odnowione lub wymienione na nowe. Wiązki rozebrane, co trzeba polutowane i zaizolowane, choć tu jestem laikiem i do odpalenia motoru bez specjalisty się nie obędzie. Zregenerowany rozrusznik, alternator, maglownica. Wymienione przewody hamulcowe sztywne i giętkie, usunięte korektory (belka na bębnach więc są w cylinderkach), nowe szerokie bębny i szczęki (jeszcze leżą na półce). I jeszcze cała masa rzecz o których już nie pamiętam. Słowem solidna baza jest, planów mnóstwo, ale na wszystko za mało czasu i PLNów Ale zdobyta w trakcie realizacji projektu wiedza i umiejętności i doświadczenie są bezcenne
W ogóle to ostatnio powoli zaczęło toto nawet przypominać samochód - po wieeeeeelu tygodniach przygotowań, w komorze silnika wylądował taki oto zestaw:
Mi16 DFW z ory skrzynią - wyczyszczony, co trzeba odnowione i pomalowane, zrobiony rozrząd i wymienione podzespoły eksploatacyjne (uszczelniacze, paski, poduszki itp.), założone nowe śruby, nakrętki etc.
I choć miejsca momentami pozostało niewiele...
to o dziwo w kilkanaście minut udało się podpiąć toto pod kirfor, unieść do góry i chwilę później silnik siedział w aucie grzecznie utrafiając w fabryczne mocowania Co prawda skrzynia stawiała większy opór, bo i miejsca pozostało niewiele, ale pół godziny później była już połączona świętym węzłem 4 śrub z motorem, a całość piknie dokręcona na fabrycznych mocowaniach
I mimo, że przed odpaleniem pracy jeszcze mnogo, to powyższy widok (po dołujacych miesiącach separacji widocznej w avatarze) wpłynął na gwałtowny wzrost poziomu szczęśliwości właściciela
Obecnie skupiam się na drobnych pracach blacharskich: renowacja felg i na lakierowanie na biało, zderzaki, listwy, dokładki na biało i pod kolor nadwozia. Jak się uda to w maju jeszcze klapa i błotniki przednie, bo najbardziej szpecą auto. No i oczywiście spasowanie elementów, podłączenie osprzętu i uruchomienie miga coby na majówkę jakąś się jeszcze wybrać
Z góry dzięki za słowa uznania, otuchy i wsparcia, bo chwilami miałem ochotę go zdemolować, pociąć i spalić, a następnie kupić niemieckiego diesla
A jak będzie czas i zapał to może nawet jakieś fotostory się zrobi. Może, bo jak ciepło za oknem to wolę garaż od fotela przed komputerem... heh to już chyba uzależnienie
To GTI zakupione przed chyba trzema laty, z bujną jak się okazało w trakcie użytkowania i późniejszych prac przeszłością. U mnie przejeździło sezon w KJS i codziennym wożeniu szanownych 4 liter. Niestety gdy już zaczynałem doprowadzać je do ładu i wjeżdżać się w małego wariata padł motor - ofiara marnego ciśnienia oleju, pojeżdżawki na torze i wcześniejszych eksperymentów niedoświadczonego mechanika I tak w trakcie kilkunastu miesięcy zacząłem wcielać w życie plan (od)budowy kultowego GTI, które zostanie ze mną do samego końca... jego lub właściciela!
Projekt jest (a raczej miał być) niskobudżetowy i auto robione 'po godzinach' w zasadzie własnymi siłami przy wsparciu zaprzyjaźnionego mechanika i lakiernika w trudniejszych pracach.
Pokrótce, to do tej pory buda przygotowana do sportu - wzmocniona, wyspawane łączenia blach, solidnie zakonserwowany przed rdzą środek, komora silnika i wnętrze, wszystko polakierowane w czarnym półmacie, przewody hamulcowe i paliwowe w oplocie we wnętrzu. Zakupiona lekka klatka (podobno fabryczna), ale tymczasowo jeszcze robi za wzornik dla pewnego ciekawego rally-projektu z Lbl. Niestety na generalkę motoru nie starczy funduszy, choć A-grupowa głowica i graty do poprawy smarowania zanabyte. Pod maska wybrane co najlepsze z 2-3 aut, odnowione lub wymienione na nowe. Wiązki rozebrane, co trzeba polutowane i zaizolowane, choć tu jestem laikiem i do odpalenia motoru bez specjalisty się nie obędzie. Zregenerowany rozrusznik, alternator, maglownica. Wymienione przewody hamulcowe sztywne i giętkie, usunięte korektory (belka na bębnach więc są w cylinderkach), nowe szerokie bębny i szczęki (jeszcze leżą na półce). I jeszcze cała masa rzecz o których już nie pamiętam. Słowem solidna baza jest, planów mnóstwo, ale na wszystko za mało czasu i PLNów Ale zdobyta w trakcie realizacji projektu wiedza i umiejętności i doświadczenie są bezcenne
W ogóle to ostatnio powoli zaczęło toto nawet przypominać samochód - po wieeeeeelu tygodniach przygotowań, w komorze silnika wylądował taki oto zestaw:
Mi16 DFW z ory skrzynią - wyczyszczony, co trzeba odnowione i pomalowane, zrobiony rozrząd i wymienione podzespoły eksploatacyjne (uszczelniacze, paski, poduszki itp.), założone nowe śruby, nakrętki etc.
I choć miejsca momentami pozostało niewiele...
to o dziwo w kilkanaście minut udało się podpiąć toto pod kirfor, unieść do góry i chwilę później silnik siedział w aucie grzecznie utrafiając w fabryczne mocowania Co prawda skrzynia stawiała większy opór, bo i miejsca pozostało niewiele, ale pół godziny później była już połączona świętym węzłem 4 śrub z motorem, a całość piknie dokręcona na fabrycznych mocowaniach
I mimo, że przed odpaleniem pracy jeszcze mnogo, to powyższy widok (po dołujacych miesiącach separacji widocznej w avatarze) wpłynął na gwałtowny wzrost poziomu szczęśliwości właściciela
Obecnie skupiam się na drobnych pracach blacharskich: renowacja felg i na lakierowanie na biało, zderzaki, listwy, dokładki na biało i pod kolor nadwozia. Jak się uda to w maju jeszcze klapa i błotniki przednie, bo najbardziej szpecą auto. No i oczywiście spasowanie elementów, podłączenie osprzętu i uruchomienie miga coby na majówkę jakąś się jeszcze wybrać
Z góry dzięki za słowa uznania, otuchy i wsparcia, bo chwilami miałem ochotę go zdemolować, pociąć i spalić, a następnie kupić niemieckiego diesla
A jak będzie czas i zapał to może nawet jakieś fotostory się zrobi. Może, bo jak ciepło za oknem to wolę garaż od fotela przed komputerem... heh to już chyba uzależnienie