Wczoraj po solidnym myciu na myjce ciśnieniowej, zaczął świrować centralny zamek. Zima musiała dać mu w kość, bo raz działał, a raz nie. W końcu jednak usterka usunęła się sama, bo dziś już wszystko działa jak trzeba. Po zimie trzeba będzie jednak rozebrać boczki i przeserwisować siłowniki.
Z kolei dziś rano byłem zrobić przegląd, który po raz kolejny okazał się formalnością. Kwadrans na stacji diagnostycznej minął bardzo przyjemnie. Miło się słucha komplementów na temat swojego auta
Na szczęście nie zauważyli, że nie działa mi lampa wstecznego, i jedna żarówka podświetlenia tablicy
Aha - diagności spisali mi przebieg samochodu, co uważam za krok we właściwym kierunku.