Wczoraj namęczyłem się trochę z tymi spinkami ramki, bo wgryzły się okrutnie w plastik. Co ciekawe - widziałem dwa rodzaje mocowania mieszka w tunelu - jeden na zszywki, drugi właśnie na te dziwne zębate spinki.
Najważniejsze, że nie ma paskudnej dziury z kruszącym się skajem, a operacja zdejmowania plastikowego elementu trwa tyle co odkręcenie dwóch śrubek...
Re: 205 Lodołamacz
: 04 lut czw, 2016 2:42 pm
autor: nowak68
Myślałem ze to gorzej wyjdzie. Nawet ten zamek po stronie tunelu nie rzuca się tak w oczy
Re: 205 Lodołamacz
: 04 lut czw, 2016 4:47 pm
autor: woocash
Markerem walnij zamek na czarno i po aferze.
Re: 205 Lodołamacz
: 04 lut czw, 2016 5:03 pm
autor: simon3
A gdyby tak... fotele w takiej czarnej skórze z takimi zamkami zrobić? To byłby czad!!!
Re: 205 Lodołamacz
: 04 lut czw, 2016 5:38 pm
autor: woocash
takie pierwsze skojarzenie
Re: 205 Lodołamacz
: 04 lut czw, 2016 5:42 pm
autor: simon3
Hahaha
Re: 205 Lodołamacz
: 04 lut czw, 2016 6:46 pm
autor: grzesiek309
A tytuł tematu zaczyna nabierać nowego znaczenia
Re: 205 Lodołamacz
: 04 lut czw, 2016 6:54 pm
autor: nowak68
Re: 205 Lodołamacz
: 28 mar pn, 2016 1:26 am
autor: RafGentry
W Niedzielę Wielkanocną świętowałem po swojemu - wpadłem do zakładu detailingowego na porządne mycie po zimie.
Dieselek został opłukany z nagromadzonego syfu i błota, a potem w ruch poszła pianownica.
Potem mycie z grit-guardem, dokładne szorowanie felg przy pomocy Alu Teufel Spezial, kolejne płukanie i dokładne suszenie. Następnie dressing do opon i plastików. Z nich akurat nie jestem zadowolony, muszę zaaplikować swoje prywatne.
No ale przynajmniej nie było wstyd stanąć obok Ferrari 430
Choć jak widzicie - na tym ostatnim zdjęciu auto szpecił smutny zaciek z oleju napędowego, którego nie umiałem się pozbyć. Na szczęście parę magicznych specyfików + polerka z pastą usunęły niechcianą pamiątkę ze stacji benzynowej...
Re: 205 Lodołamacz
: 13 kwie śr, 2016 5:53 pm
autor: RafGentry
Częste mycie skraca życie, dlatego nie tylko myciem dieselka człowiek żyje.
Trwają też przygotowania do tripa w postaci bieżących napraw. Od lutego do kwietnia XRD dostał nowe wahacze (jakieś Hiszpańskie), końcówki drążków i gumy stabilizatora.
Pojechałem zrobić zbieżność, ale diagnosta wyczuł luzy, więc lewą piastę z dopiero co wstawionym łożyskiem trzeba było pożegnać i kupić oba elementy nowe. Od razu wymieniona została manszeta półosi, bo nieładnie się podziurawiła.
Po tych pracach znów udałem się na zbieżność. Tym razem nie było żadnych zastrzeżeń.
Wcześniej wymieniony zostało długie cięgno skrzyni biegów, ale przymierzam się do wymiany pozostałych (cięgien, nie skrzyń).
Z większych rzeczy to już chyba tyle. Pozostały zmiana felunku na letni, wymiana płynów - olej, filtry, sprawdzenie paska rozrządu i zakup zapasowej linki sprzęgła.
Szyba się śmiał, że przed tripem muszę jedynie przetrzeć auto szmatką i dolać płynu do spryskiwaczy, ale tak lekko to nie ma gdy na liczniku prawie 290 tysięcy kilometrów
P.S. za logistyczną i fachową pomoc w serwisie podziękowania dla Manwe