Była to pierwsza poważna podróż RG. Do tej pory przejechałem nim łącznie 27km, najdalej 5km od garażu na przegląd.
Teraz czekała mnie podróż 120km. W dodatku z „niedoróbkami@: ponownie gasnący silnik po rozgrzaniu (na jałowym), szarpiący silnik (wg mnie kwestia świec, miałem to samo w CTI), zdemontowane wycieraczki i uciekające powietrze z tylnej prawej opony.
Nie było czasu jednak aby się tym zajmować. Jechaliśmy przez Rawę Mazowiecką, gdybym widział że ryzyko niedojechania jest wysokie - zostawiłbym RG u moich rodziców właśnie tam. Na szczęście wszystko przebiegło zgodnie z planem i 205 mam teraz pod ręką

Mogę się zabrać za halogeny i wnętrze. Plan jest taki żeby sukcesywnie wyciągać elementy wnętrza i czyścić je w mieszkaniu wieczorami. W razie gdyby pogoda się pogorszyła, zaprowadzę go do garażu służbowego, teraz i tak pracuję z domu...
Dziwne czasy nastały, ale trzeba w miarę normalnie żyć.