'92 205 XS - Gris Futura by BartekXS
: 15 sie pt, 2014 10:42 pm
Cześć,
Chciałem zaprezentować mojego XS-a, którego nabyłem już pod koniec marca, jednak jak to bywa - albo nie było czasu, albo chęci do robienia dokumentacji. Samochód jest regularnym gościem spotów Krakowskie Klasyki Nocą.
Historia:
Sprzedałem moje poprzednie auto i postanowiłem szukać czegoś o zupełnie przeciwnej filozofii niż tamto - Mercedes W201. Od pewnego czasu podobały mi się starsze niewielkie francuskie wozy, a ze względu na pewne względy osobiste i fakt, że jestem z Krakowa - obecność Krakowskich Sępów na spotach KKN na pewno miała tu znaczenie. Co ciekawe: koszty eksploatacji MB i Puga są bardzo zbliżone
Wersja: XS
Silnik: 1,4 TU3M 75 KM
Rok produkcji: 1992
Kolor: Gris Futura - nie widziałem tego lakieru wymienionego w opisie XS, jednak widziałem zdjęcia innych XS-ów w takim kolorze
Wyposażenie: 100% XS jedynie bez naklejek "XS" na błotnikach:
-Elektryczne okna
-Przyciemniane szyby
-Fotele ze wsparciem bocznym
-3-ramienna kierownica
-Zegary umiarkowanie bogate
-Felgi stalaki 13" o charakterystycznym wzorze - które zostały umyte dopiero niedawno i wymagają lakierowania
-Dokładka zderzaka z halogenami (które diagnosta uznał za niezgodne z wyposażeniem fabrycznym, drut i w ogóle należy odpiąć je szybko, bo zatrzyma mnie policja
), lakierowany tylny zderzak
-Panoramiczny szyberdach (szczelny nawet w największe ulewy, podciśnienie działa)
-Wycieraczka tylnej szyby
-Centralny zamek (nie posiadam jedynie oryginalnego pilota na podczerwień)
Wyposażenie dodatkowe: gaśnica circa 1994, oryginalny podnośnik, pokrowiec na trójkąt z trójkątem, itp., pamiątkowy medalik z Medziugorie, parę religijnych obrazków. Są też super wykańczane drewnem głośniki obowiązkowo marki Pioneer - ich osadzenie to temat na osobny wpis. Trochę skatowały półkę, ale trudno - w sumie nieźle grają. Super stylowe kołpaki 13" zakrywające felgi - chwilowo odstawione.
Chciałem fajnej 205 w wersji 3d, którą mógłbym upalać na co dzień po mieście. Jakoś niedługo po tym jak sprzedałem auto, pojawiło się ogłoszenie z Makowa Podhalańskiego. Zadzwoniłem w niedzielę w sprawie ogłoszenia, wstępnie wynegocjowałem cenę, umówiłem się na następny dzień. Pojechałem sam busem uznawszy, że niewątpliwie wrócę na kołach. Oględziny auta, wizyta na SKP - jest do zrobienia hamulec tylny prawy, kończy się przegląd - muszę zrobić to w ciągu miesiąca - reszta zdrowa, zero rdzy, geometria idealna. Kupuję i wracam na kołach.
Samochód jest w pełni sprawny, w momencie kupna miał nieco ponad 107 tys. przebiegu - oryginalnego. W schowku znalazłem papiery od auta jeszcze w firmowej książeczce, instrukcję obsługi, fakturę z salonu - którego nalepkę mam jeszcze na tylnej szybie - faktury za regularne naprawy w ASO - m.in. wymiana rozrządu w 2006 roku... jedyne 6 tys. km temu. Ówczesny właściciel niewiele jeździł z uwagi na funkcję publiczną (siedział głównie w Warszawie, a auto najwyraźniej w Krakowie - temat sam w sobie ciekawy) - sprawdzone, sam do tego doszedłem. Naprawy są zresztą potwierdzone przez nalepki po wewnętrznej stronie maski... z krakowskiego ASO Peugeota które już nie istnieje
. Nawet akumulator był nowy, kupiony 3 miesiące wcześniej - gwarancja. Stan 95% oryginalności. Brakuje aktualnie 2 dekielków do felg, listwy chromowanej z przodu, muszę dokręcić przedni zderzak na nowo - części zostały już zamówione na forum, poza listewką
. Zamiast wężyka od podciśnienia regulującego obroty na biegu jałowym jest śrubka. Jednak samochód nie gaśnie, świetnie pracuje, dobrze się zbiera. Jestem bardzo zadowolony.
Dobry stan potwierdziła również diagnostyka przeprowadzona przez Bzyqa, Jozka, Manwe i RafGentry. Auto widzieli też chyba Alimantado i Jarema
Samochód kupiony w Niemczech we wrześniu 1992 roku - zgodne z rachunkiem. W 1993 przywieziony do Polski, gdzie najprawdopodobniej był w rękach jednej osoby przez kolejne 20 lat. Posiadam gdzieś jeszcze poprzedni blankiet OC, które było ważne do czerwca - poza "przed-poprzednim" właścicielem była tam również wpisana czarna krakowska rejestracja KWO wydawana w okolicach 1993 r. - samochód jeździł na niej jeszcze w styczniu 2014. Portal rządowy Historia Pojazdu pokazuje, że auto zostało zarejestrowane w Polsce w 1993 - potem nic nie ma do 1997 i od tego roku: "pierwszy właściciel" - który pozostał do końca 2013 roku. Podobno zdarzają się takie błędy. W 2014 roku, po 3 miesiącach od kupna auto sprzedawał kolejny właściciel - ze względu na wyjazd za granicę. Wiem, że to wygląda dziwnie, ale... jak się okazało chyba faktycznie tak było. Albo nie przypadło mu do gustu 205 - co i tak nie jest już moim problemem
Aplikacja Generali pokazuje zero szkód dla tego samochodu.
Na następny dzień po kupnie - z braku czasu - samochód poszedł do znajomego mechanika na wymianę cylinderka hamulca. Przegląd zrobiony na 2 razy - okazało się, że po zrobieniu jednego hamulca trzeba było zrobić jeszcze drugi
Poza tym i pouczeniem odnośnie "niefabrycznych halogenów" (he he he) - wszystko elegancko.
Poza wymienioną rzeczą od początku kwietnia zrobiłem tylko jedno. Pewnego dnia idę do auta, otwieram - zamek działa, próbuję zapalić - cisza. Jest niby prąd, nie odpala. Telefon do Manwe - niechybnie rozrusznik. Jednak z pomocą sąsiada odpaliłem z kabli. Wyglądało na to, że wypiął się z alternatora kabelek, który uznaliśmy za odpowiadający za regulację napięcia.
Kilka dni później to samo - mimo prawidłowego ładowania akumulatora. W końcu zacząłem diagnozować problem, okazało się, że jest pobór prądu na postoju - 0,15 do 0,5 A w czasie pomiaru - co potrafi rozładować auto przy dłuższym postoju. Co za to odpowiadało? Po wypięciu bezpiecznika 2 ze skrzynki bezpieczników osprzętu problem ustał. Nie do końca wierzono, że to może być indukcyjny czujnik temperatury/włącznik wentylatora - ale jak się okazało: tak było. Prosta naprawa pod blokiem i śmigam dalej.
Chciałem zaprezentować mojego XS-a, którego nabyłem już pod koniec marca, jednak jak to bywa - albo nie było czasu, albo chęci do robienia dokumentacji. Samochód jest regularnym gościem spotów Krakowskie Klasyki Nocą.
Historia:
Sprzedałem moje poprzednie auto i postanowiłem szukać czegoś o zupełnie przeciwnej filozofii niż tamto - Mercedes W201. Od pewnego czasu podobały mi się starsze niewielkie francuskie wozy, a ze względu na pewne względy osobiste i fakt, że jestem z Krakowa - obecność Krakowskich Sępów na spotach KKN na pewno miała tu znaczenie. Co ciekawe: koszty eksploatacji MB i Puga są bardzo zbliżone

Wersja: XS
Silnik: 1,4 TU3M 75 KM
Rok produkcji: 1992
Kolor: Gris Futura - nie widziałem tego lakieru wymienionego w opisie XS, jednak widziałem zdjęcia innych XS-ów w takim kolorze
Wyposażenie: 100% XS jedynie bez naklejek "XS" na błotnikach:
-Elektryczne okna
-Przyciemniane szyby
-Fotele ze wsparciem bocznym
-3-ramienna kierownica
-Zegary umiarkowanie bogate
-Felgi stalaki 13" o charakterystycznym wzorze - które zostały umyte dopiero niedawno i wymagają lakierowania
-Dokładka zderzaka z halogenami (które diagnosta uznał za niezgodne z wyposażeniem fabrycznym, drut i w ogóle należy odpiąć je szybko, bo zatrzyma mnie policja

-Panoramiczny szyberdach (szczelny nawet w największe ulewy, podciśnienie działa)
-Wycieraczka tylnej szyby
-Centralny zamek (nie posiadam jedynie oryginalnego pilota na podczerwień)
Wyposażenie dodatkowe: gaśnica circa 1994, oryginalny podnośnik, pokrowiec na trójkąt z trójkątem, itp., pamiątkowy medalik z Medziugorie, parę religijnych obrazków. Są też super wykańczane drewnem głośniki obowiązkowo marki Pioneer - ich osadzenie to temat na osobny wpis. Trochę skatowały półkę, ale trudno - w sumie nieźle grają. Super stylowe kołpaki 13" zakrywające felgi - chwilowo odstawione.
Chciałem fajnej 205 w wersji 3d, którą mógłbym upalać na co dzień po mieście. Jakoś niedługo po tym jak sprzedałem auto, pojawiło się ogłoszenie z Makowa Podhalańskiego. Zadzwoniłem w niedzielę w sprawie ogłoszenia, wstępnie wynegocjowałem cenę, umówiłem się na następny dzień. Pojechałem sam busem uznawszy, że niewątpliwie wrócę na kołach. Oględziny auta, wizyta na SKP - jest do zrobienia hamulec tylny prawy, kończy się przegląd - muszę zrobić to w ciągu miesiąca - reszta zdrowa, zero rdzy, geometria idealna. Kupuję i wracam na kołach.
Samochód jest w pełni sprawny, w momencie kupna miał nieco ponad 107 tys. przebiegu - oryginalnego. W schowku znalazłem papiery od auta jeszcze w firmowej książeczce, instrukcję obsługi, fakturę z salonu - którego nalepkę mam jeszcze na tylnej szybie - faktury za regularne naprawy w ASO - m.in. wymiana rozrządu w 2006 roku... jedyne 6 tys. km temu. Ówczesny właściciel niewiele jeździł z uwagi na funkcję publiczną (siedział głównie w Warszawie, a auto najwyraźniej w Krakowie - temat sam w sobie ciekawy) - sprawdzone, sam do tego doszedłem. Naprawy są zresztą potwierdzone przez nalepki po wewnętrznej stronie maski... z krakowskiego ASO Peugeota które już nie istnieje


Dobry stan potwierdziła również diagnostyka przeprowadzona przez Bzyqa, Jozka, Manwe i RafGentry. Auto widzieli też chyba Alimantado i Jarema

Samochód kupiony w Niemczech we wrześniu 1992 roku - zgodne z rachunkiem. W 1993 przywieziony do Polski, gdzie najprawdopodobniej był w rękach jednej osoby przez kolejne 20 lat. Posiadam gdzieś jeszcze poprzedni blankiet OC, które było ważne do czerwca - poza "przed-poprzednim" właścicielem była tam również wpisana czarna krakowska rejestracja KWO wydawana w okolicach 1993 r. - samochód jeździł na niej jeszcze w styczniu 2014. Portal rządowy Historia Pojazdu pokazuje, że auto zostało zarejestrowane w Polsce w 1993 - potem nic nie ma do 1997 i od tego roku: "pierwszy właściciel" - który pozostał do końca 2013 roku. Podobno zdarzają się takie błędy. W 2014 roku, po 3 miesiącach od kupna auto sprzedawał kolejny właściciel - ze względu na wyjazd za granicę. Wiem, że to wygląda dziwnie, ale... jak się okazało chyba faktycznie tak było. Albo nie przypadło mu do gustu 205 - co i tak nie jest już moim problemem

Na następny dzień po kupnie - z braku czasu - samochód poszedł do znajomego mechanika na wymianę cylinderka hamulca. Przegląd zrobiony na 2 razy - okazało się, że po zrobieniu jednego hamulca trzeba było zrobić jeszcze drugi

Poza wymienioną rzeczą od początku kwietnia zrobiłem tylko jedno. Pewnego dnia idę do auta, otwieram - zamek działa, próbuję zapalić - cisza. Jest niby prąd, nie odpala. Telefon do Manwe - niechybnie rozrusznik. Jednak z pomocą sąsiada odpaliłem z kabli. Wyglądało na to, że wypiął się z alternatora kabelek, który uznaliśmy za odpowiadający za regulację napięcia.
Kilka dni później to samo - mimo prawidłowego ładowania akumulatora. W końcu zacząłem diagnozować problem, okazało się, że jest pobór prądu na postoju - 0,15 do 0,5 A w czasie pomiaru - co potrafi rozładować auto przy dłuższym postoju. Co za to odpowiadało? Po wypięciu bezpiecznika 2 ze skrzynki bezpieczników osprzętu problem ustał. Nie do końca wierzono, że to może być indukcyjny czujnik temperatury/włącznik wentylatora - ale jak się okazało: tak było. Prosta naprawa pod blokiem i śmigam dalej.