Gollas Rallond czyli kolejne kabrio z Bielska
: 20 paź ndz, 2019 5:40 pm
Cześć i czołem!
Stan chorobowy rozprzestrzenia się w tempie dynamicznym. Bardzo.
Kolejny gruz, tym razem bez lawety się nie obyło. Historia samochodu jest dosyć ciekawa, bo to Garros z hakiem oklejony numerami pana z Otwocka handlującego sprzętem do nart. Jeśli chodzi o stronę mechaniczną, to jako tako było dbane, po czym przekazał zielonego swojemu siostrzeńcowi, który rozszabrował autko z foteli i kierownicy.
Następnie autko zlawetowano do Bielska Białej, po czym trafiło do nas.
Przebieg: 183 983km
Z plusów - to Garros i ma 1.4 motor. Do tego kabriolet. No i ma dokładkę z przodu nie w biedzie.
Z minusów?
Nie pali, nie ma kluczyka do stacyjki, jest zaszczurzony i zastany.
Ostatni przegląd w 2014 roku.
Pierwszy problem był już przy zakupie autka - było na skręconych kołach, pozbawione kluczyka do stacyjki i kierownicy.Szybkim sposobem wyrzucona została kolumna kierownicza i póki co tak stoi.
Mocno zaintrygowały mnie okleiny wnętrza. Są bardzo dobrze zrobione i ładne, więc wierzę że są oryginalne. Nawet jeśli nie, to i tak mi się podobają i raczej zostają.
Autko zjechało w piątek wieczorem z lawety, a w sobotę po obiedzie wyglądało już tak: Wszystko co dało się rozszabrować z wnętrza jest wyciągnięte i czeka na swój czas. Narazie przyjdzie sprawa w blacharką, bo wiadomix- zawsze jest coś do poprawy i mimo że poprzedni właściciel zarzekał się że podłoga jest dziurawa jak ser szwajcarski - na szczęście nie miał racji i szczęśliwie szczęście i tym razem nam dopisywało. Wstępnie nawet dach jest w jako takim stanie - po staniu parę lat z złożonym dachem to te kilka pęknięć wydaje się być śmieszne.
W każdym razie do wizji wymiany poszycia dachu jeszcze daleko, a w furce jest dużo innych rzeczy do zrobienia.
Np odpalenie silnika. CDN
Stan chorobowy rozprzestrzenia się w tempie dynamicznym. Bardzo.
Kolejny gruz, tym razem bez lawety się nie obyło. Historia samochodu jest dosyć ciekawa, bo to Garros z hakiem oklejony numerami pana z Otwocka handlującego sprzętem do nart. Jeśli chodzi o stronę mechaniczną, to jako tako było dbane, po czym przekazał zielonego swojemu siostrzeńcowi, który rozszabrował autko z foteli i kierownicy.
Następnie autko zlawetowano do Bielska Białej, po czym trafiło do nas.
Przebieg: 183 983km
Z plusów - to Garros i ma 1.4 motor. Do tego kabriolet. No i ma dokładkę z przodu nie w biedzie.
Z minusów?
Nie pali, nie ma kluczyka do stacyjki, jest zaszczurzony i zastany.
Ostatni przegląd w 2014 roku.
Pierwszy problem był już przy zakupie autka - było na skręconych kołach, pozbawione kluczyka do stacyjki i kierownicy.Szybkim sposobem wyrzucona została kolumna kierownicza i póki co tak stoi.
Mocno zaintrygowały mnie okleiny wnętrza. Są bardzo dobrze zrobione i ładne, więc wierzę że są oryginalne. Nawet jeśli nie, to i tak mi się podobają i raczej zostają.
Autko zjechało w piątek wieczorem z lawety, a w sobotę po obiedzie wyglądało już tak: Wszystko co dało się rozszabrować z wnętrza jest wyciągnięte i czeka na swój czas. Narazie przyjdzie sprawa w blacharką, bo wiadomix- zawsze jest coś do poprawy i mimo że poprzedni właściciel zarzekał się że podłoga jest dziurawa jak ser szwajcarski - na szczęście nie miał racji i szczęśliwie szczęście i tym razem nam dopisywało. Wstępnie nawet dach jest w jako takim stanie - po staniu parę lat z złożonym dachem to te kilka pęknięć wydaje się być śmieszne.
W każdym razie do wizji wymiany poszycia dachu jeszcze daleko, a w furce jest dużo innych rzeczy do zrobienia.
Np odpalenie silnika. CDN