Mercedes W 124 200 D - 58 tyś. przebiegu !!!
: 12 kwie pt, 2013 10:54 pm
Witam !
Chciałbym się pochwalić kolejnym cackiem, które zasila moją małą kolekcję.
Mimo, że samochód kupiłem rok temu, dopiero teraz zmobilizowałem się, żeby je pokazać "braciom" z klubu 205. (Niestety cierpię na permanentny brak wolnego czasu)
Historia zakupu jest troszeczkę skomplikowana, więc po paru piwach lepiej tego nie czytać, bo zostanie mętlik w głowie .
Mianowicie:
Kuzyn mojego teścia, który mieszka w Niemczech pracuje biurko w biurko z gościem, którego teść zmarł i zostawił mercedesa.
Ów zmarły teść gościa kupił mercedesa (jak każdy Niemiec na emeryturze) mając 70 lat, po czym go tylko pieścił - z rzadka jeżdżąc i zmarł mając lat 90.
Gościa mercedes w ogóle nie interesował i postanowił oddać go za bezcen
Kuzyn teścia przyjechał do Polski, powiedział o mercedesie i z teściem pojechaliśmy go kupić.
Wróciliśmy na kołach (ok. 800 km) i w Polsce, przez rok zrobiłem tym samochodem około 200 km, w tym wiozłem moją szwagierkę do ślubu.
Samochód wygląda jak z salonu i, znając diesle mercedesa z tamtych lat, ma przed sobą jeszcze jakieś milion kilometrów do przejechania.
Wymieniłem w nim tylko świece żarowe na oryginalne mercedesa (koszt 280 złotych).
Jedyną wadą, jak w każdym starym mercedesie, jest przetarty fotel kierowcy.
Za samochód zapłaciłem 1500 euro .
Cały koszt operacji, licząc z rejestracja w kraju, paliwem z Niemiec, mandatem w Gnieźnie i.t.p., wyniosło mnie ok. 9000 złotych.
Postanowiłem, że samochód będę trzymał, a jak będę chciał go sprzedać to za mniej niż 30 kafli go nie oddam !!!!
Jak byłem nim na przeglądzie, to facet ze stacji diagnostycznej powiedział: "jak ktoś by mi dawał 5-cio letniego albo tego, to wolał bym tego".
Dziękuję wszystkim, którzy przebrnęli przez cały opis i zapraszam do oglądania zdjęć:
Chciałbym się pochwalić kolejnym cackiem, które zasila moją małą kolekcję.
Mimo, że samochód kupiłem rok temu, dopiero teraz zmobilizowałem się, żeby je pokazać "braciom" z klubu 205. (Niestety cierpię na permanentny brak wolnego czasu)
Historia zakupu jest troszeczkę skomplikowana, więc po paru piwach lepiej tego nie czytać, bo zostanie mętlik w głowie .
Mianowicie:
Kuzyn mojego teścia, który mieszka w Niemczech pracuje biurko w biurko z gościem, którego teść zmarł i zostawił mercedesa.
Ów zmarły teść gościa kupił mercedesa (jak każdy Niemiec na emeryturze) mając 70 lat, po czym go tylko pieścił - z rzadka jeżdżąc i zmarł mając lat 90.
Gościa mercedes w ogóle nie interesował i postanowił oddać go za bezcen
Kuzyn teścia przyjechał do Polski, powiedział o mercedesie i z teściem pojechaliśmy go kupić.
Wróciliśmy na kołach (ok. 800 km) i w Polsce, przez rok zrobiłem tym samochodem około 200 km, w tym wiozłem moją szwagierkę do ślubu.
Samochód wygląda jak z salonu i, znając diesle mercedesa z tamtych lat, ma przed sobą jeszcze jakieś milion kilometrów do przejechania.
Wymieniłem w nim tylko świece żarowe na oryginalne mercedesa (koszt 280 złotych).
Jedyną wadą, jak w każdym starym mercedesie, jest przetarty fotel kierowcy.
Za samochód zapłaciłem 1500 euro .
Cały koszt operacji, licząc z rejestracja w kraju, paliwem z Niemiec, mandatem w Gnieźnie i.t.p., wyniosło mnie ok. 9000 złotych.
Postanowiłem, że samochód będę trzymał, a jak będę chciał go sprzedać to za mniej niż 30 kafli go nie oddam !!!!
Jak byłem nim na przeglądzie, to facet ze stacji diagnostycznej powiedział: "jak ktoś by mi dawał 5-cio letniego albo tego, to wolał bym tego".
Dziękuję wszystkim, którzy przebrnęli przez cały opis i zapraszam do oglądania zdjęć: