Młodszy brat Juniorka - Polonez Caro
: 20 lip sob, 2013 6:20 pm
Ostatnio prowadzę ofensywę uzupełniając garaż o pojazdy, które zawsze chciałem mieć
Do garażu trafił młodszy brat Juniora - Polonez Caro. Od podstawówki chciałem posiadać ten samochód.
Natomiast to co udało mi się kupić to graniczy chyba z cudem.
Ale od początku.
Wracając z miasta z synem (oczywiście 205-tką) zauważyłem, że mocno starsze małżeństwo wywiesza na Polonezie kartkę "sprzedam".
Bardzo mnie ona zainteresowała, postanowiłem się przyjrzeć jej z bliska.
Starsi państwo bardzo rzeczowo opowiedzieli o aucie, jego perypetiach, skąd się u nich wzięło itp. - jak o członku rodziny. Sprzedawali oni auto ponieważ pani nie ma prawka a pan przeżył pół roku temu udar i teraz chodzi z "balkonikiem" i ma kłopoty z mówieniem.
Oględziny zewnętrzne i podwozia dały werdykt - samochód w stanie niemal idealnym, zero oznak korozji, 2 zaprawki na całym samochodzie i wymieniony pas pod reflektorami (kierowca nie trafił w garaż ), pierwszy właściciel, czarne tablice itp.
Później dłuższa konwersacja ze starszym państwem, oględziny dokumentów, oględziny samego auta i największe zaskoczenie - auto ma 17 lat (1996 rok produkcji) i udokumentowany przebieg 33tyś km!! Jeszcze folia na podłodze nie była do końca zdarta Gałka zmiany biegów, pedały czy kierownica jak nowa. Fotele również.
Auto przez całe swoje "życie" było garażowane.
Olej w silniku - pełen syntetyk - nic nie kopci.
Niestety, z racji rzadkiego używania auta ma pewne mankamenty - spory luz w układzie kierowniczym oraz stoi tylny prawy hamulec (grzeje się felga).
Natomiast co do wyposażenia - uważam że jest bogate jak na FSO z tamtych lat:
- elektryczne szyby przednie
- lakier beż metalic
- oryginalne radio "z epoki"
- centralny zamek
- alarm
- jednopunktowy wtrysk
- regulowana w pionie kierownica
- immobilizer
- tapicerka i wszystkie fotele Intergroclin w idealnym stanie (właściciel jak to starszy pan kładł poduszkę na fotel)
Myślę, że to był dobry zakup
A cena - wydaje mi się odrobinę śmieszna w stosunku do tego jak prezentuje się auto.
Do garażu trafił młodszy brat Juniora - Polonez Caro. Od podstawówki chciałem posiadać ten samochód.
Natomiast to co udało mi się kupić to graniczy chyba z cudem.
Ale od początku.
Wracając z miasta z synem (oczywiście 205-tką) zauważyłem, że mocno starsze małżeństwo wywiesza na Polonezie kartkę "sprzedam".
Bardzo mnie ona zainteresowała, postanowiłem się przyjrzeć jej z bliska.
Starsi państwo bardzo rzeczowo opowiedzieli o aucie, jego perypetiach, skąd się u nich wzięło itp. - jak o członku rodziny. Sprzedawali oni auto ponieważ pani nie ma prawka a pan przeżył pół roku temu udar i teraz chodzi z "balkonikiem" i ma kłopoty z mówieniem.
Oględziny zewnętrzne i podwozia dały werdykt - samochód w stanie niemal idealnym, zero oznak korozji, 2 zaprawki na całym samochodzie i wymieniony pas pod reflektorami (kierowca nie trafił w garaż ), pierwszy właściciel, czarne tablice itp.
Później dłuższa konwersacja ze starszym państwem, oględziny dokumentów, oględziny samego auta i największe zaskoczenie - auto ma 17 lat (1996 rok produkcji) i udokumentowany przebieg 33tyś km!! Jeszcze folia na podłodze nie była do końca zdarta Gałka zmiany biegów, pedały czy kierownica jak nowa. Fotele również.
Auto przez całe swoje "życie" było garażowane.
Olej w silniku - pełen syntetyk - nic nie kopci.
Niestety, z racji rzadkiego używania auta ma pewne mankamenty - spory luz w układzie kierowniczym oraz stoi tylny prawy hamulec (grzeje się felga).
Natomiast co do wyposażenia - uważam że jest bogate jak na FSO z tamtych lat:
- elektryczne szyby przednie
- lakier beż metalic
- oryginalne radio "z epoki"
- centralny zamek
- alarm
- jednopunktowy wtrysk
- regulowana w pionie kierownica
- immobilizer
- tapicerka i wszystkie fotele Intergroclin w idealnym stanie (właściciel jak to starszy pan kładł poduszkę na fotel)
Myślę, że to był dobry zakup
A cena - wydaje mi się odrobinę śmieszna w stosunku do tego jak prezentuje się auto.