Xsara VTS
: 11 lut wt, 2014 7:08 pm
Zupełnie przypadkiem stałem się właścicielem Xsary VTS.
Auto jest z 2003 roku, przebieg oryginalny i udokumentowany około 103 tys km. kupione w polskim salonie w Warszawie, serwisowane u Rokickiego w Piasecznie...ogólnie zadbane, choć sporo pracy potrzeba, by wyło takie..jak chcę.
Dziś dopiero przerejestrowałem na siebie, zapłaciłem ubezpieczenie ( polisa już na mnie ), poczyściłem tu i ówdzie...
Wymieniłem olej na Valvoline SynPower 5w40, filtry Purfluxa...powoli ogarniam.
Jutro zmieniam rozrząd, płyn chłodniczy i wspomagania. Zostanie jeszcze olej przekładniowy i płyn hamulcowy oraz czynnik klimatyzacji
Trafiło się tak, że w aucie działa wszystko prócz dwóch rzeczy...ręczny na lewe koło - nie żyje oraz ogrzewanie lusterka pasażera. Reszta jak na razie bez zarzutu.
Silniczek sprawuje się wyśmienicie, dobrze zapalał w mrozy, wkręca się płynnie do końca, wolne obroty trzymają prawidłowo, klawiatura cichutka. Jedynie co na dzień dzisiejszy psuje efekt, to jęcząca któraś rolka..ale temat jutro zniknie, o będzie nowy rozrząd oraz pasek i rolki alternatora ( sprężarki ).
Zawieszenie jak na moje bez zarzutów. Jedynie belka stoi troszkę za wysoko, była robiona kiedyś przez poprzednika, może o ząbek podnieśli...na razie tak jeżdżę i nie dotykam.
Autko niewiele pali tak naprawdę. Na dystansie około 600 km , gdzie 70% trasy i 30 % miasta spalił około 7,5 l/100 km . Owszem jazda była raczej oszczędna ale nie emerycka. Tak więc wydaje mi się, ze wynik nie najgorszy
Puki co zamieszczam zdjęcia zrobione przez poprzednika. Jak nastaną cieplejsze , bardziej słoneczne dni, porobię swoje.
Auto jest z 2003 roku, przebieg oryginalny i udokumentowany około 103 tys km. kupione w polskim salonie w Warszawie, serwisowane u Rokickiego w Piasecznie...ogólnie zadbane, choć sporo pracy potrzeba, by wyło takie..jak chcę.
Dziś dopiero przerejestrowałem na siebie, zapłaciłem ubezpieczenie ( polisa już na mnie ), poczyściłem tu i ówdzie...
Wymieniłem olej na Valvoline SynPower 5w40, filtry Purfluxa...powoli ogarniam.
Jutro zmieniam rozrząd, płyn chłodniczy i wspomagania. Zostanie jeszcze olej przekładniowy i płyn hamulcowy oraz czynnik klimatyzacji
Trafiło się tak, że w aucie działa wszystko prócz dwóch rzeczy...ręczny na lewe koło - nie żyje oraz ogrzewanie lusterka pasażera. Reszta jak na razie bez zarzutu.
Silniczek sprawuje się wyśmienicie, dobrze zapalał w mrozy, wkręca się płynnie do końca, wolne obroty trzymają prawidłowo, klawiatura cichutka. Jedynie co na dzień dzisiejszy psuje efekt, to jęcząca któraś rolka..ale temat jutro zniknie, o będzie nowy rozrząd oraz pasek i rolki alternatora ( sprężarki ).
Zawieszenie jak na moje bez zarzutów. Jedynie belka stoi troszkę za wysoko, była robiona kiedyś przez poprzednika, może o ząbek podnieśli...na razie tak jeżdżę i nie dotykam.
Autko niewiele pali tak naprawdę. Na dystansie około 600 km , gdzie 70% trasy i 30 % miasta spalił około 7,5 l/100 km . Owszem jazda była raczej oszczędna ale nie emerycka. Tak więc wydaje mi się, ze wynik nie najgorszy
Puki co zamieszczam zdjęcia zrobione przez poprzednika. Jak nastaną cieplejsze , bardziej słoneczne dni, porobię swoje.