no to ja powiem jak było u mnie, ale najpierw zjebka:
krzycho pisze: Az że jakiś tam fiat zepsuł sobie silnik to tylko dlatego ze to fiat. W sportingach silniki potrafią nie dojechać do 150 tys km bez remontu przy rygorystycznym dbaniu o silnik i jeździe na dobrych olejach. O silnikach 700 i 900 nawet nie mówe.
tak, a w peugeocie jak się wjedzie w dziurę to pękają wahacze, bo wiadomo powszechnie, że francuzy mają słabe zawieszenie
700 - silnik absurdalnie archaiczny i mogę go śmiało pominąć, bo do niczego się nie nadaje
900 - silnik będący rozwinięciem 850 z fiata/seata 850, za 40 lat już ma, ale nie zmienia to faktu, że do 200 Tkm zazwyczaj dożywa
1.0, 1.1, 1.2 fire - silnik konstrukcyjnie sprzed nastu lat, 300 Tkm przy odpowiedniej trosce nie jest problemem, w moim seju ma 165 Tkm, olej nigdy nie dolewany między wymianami, zawory nigdy nie ustawiane, rozrząd zmieniany co 80 Tkm, trzyma się zajebiście, remont po 150 Tkm w fiacie - owszem, jeśli jest to 126
Wracając do tematu: w seju zmieniam olej zgodnie z instrukcją co 15 tysięcy (zawsze syntetyk, od lat 5w50 mobil1) ale raz - nie wiem do dziś jak to zrobiłem - przeoczyłem zmianę i zmieniłem po 30 Tkm - w sumie tak na oko nic złego się nie stało, ale postaraj się zmianić w najbliższym możliwym terminie, bo jak pomyśle na czym on biedny po dwudziestu paru tysiącach się kręcił to mnie żal za serce łapie