Strona 1 z 1
BARDZO SMUTNE ZDARZENIE...
: 21 lip śr, 2004 12:41 pm
autor: Roberto
Byłem wczoraj wieczorem świadkiem bardzo smutnego zdarzenia. Chłopaczek jechał Pugiem 106 i na zakręcie przed moim domem wyleciało mu całe przednie koło z wahaczem. Przy tym wszystkim dokładnie pogiął i poskręcał cały błotnik. Z auta polał się płyn hamulcowy, a ja patrzyłem jakby lała się krew... Poleciałem na dół i jakoś udało się to wepchnąć. Auto o własnych siłach potoczyło się jeszcze na najbliższy parking. Od razu pomyślałem jakbym się czuł, gdyby cos takiego wydarzyło się mnie... Przecież chyba 106 i 205 mają taki sam przód? Co waszym zdaniem mogło się stać w samochodzie tego nieszczęśnika?
: 21 lip śr, 2004 2:13 pm
autor: Michal
Moim zdaniem wylecialo mu cale przednie kolo z wahaczem
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
: 21 lip śr, 2004 2:33 pm
autor: Rychu
Tak!
Myślę że Michal ma rację........aczkolwiek mam troszkę inne zdanie....
Według mnie przyczyna mogła byc tylko jedna:::::::::
najprawdopodobniej wyleciało mu całe przednie koło (wydaję mi się że razem z wahaczem, ale tego nie jestem pewien).
: 21 lip śr, 2004 2:48 pm
autor: Ninja
: 21 lip śr, 2004 8:59 pm
autor: rotel1
Ja z kolei twierdzę, że rozkraczył mu sie samochód
Może się to generalnie zdarzyć każdemu, dlatego wraz z zaprzyjaźnionym mechanikiem co jakich czas zaglądam pod spód i przyglądam się różnym elementom, czy nie ma luzów itp.
: 21 lip śr, 2004 9:54 pm
autor: Kaktus
Dokladnie. Sruby lubia sie odkrecac, luzowac, naciagac, a stal lubi rdzewiec, zwlaszczaa po naszej kochanej soli.
Trzeba zagladac pod swoje autka od czasu do czasu.
: 22 lip czw, 2004 1:01 am
autor: simonszop
: 22 lip czw, 2004 1:41 am
autor: rotel1
ta
: 22 lip czw, 2004 12:02 pm
autor: adidj
hehehehe
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
: 22 lip czw, 2004 2:00 pm
autor: Mav309
ech te zwrotnice, swoznie...tuleje...
pieta ahillesowa pugow :/
: 22 lip czw, 2004 7:02 pm
autor: Roberto
Widzę że niektórzy mają świetne samopoczucie. NIestety takie rzeczy się zdarzają i zanim wylądujecie na lawecie, może spuścić trochę powietrza z pewności, że nasze auta są the best... Ja na drugi dzień dokładne przejrzałem spód auta - po prostu zrobiło mi się faceta żal i może trochę za bardzo wczułem się w jego rolę...