Strona 1 z 3
bardzo przykra przygoda i dużo szczęścia
: 08 lis śr, 2006 2:08 am
autor: szmergiel
no więc tak. dziś miałem baaaardzo niemiłą przygode z moim 205, taką która raz na zawsze utwierdziła mnie w przekonaniu że to ch... a nie auto. na szczęscie zdarzyło się to na parkingu. los ma mnie w opiece bo chwile wcześniej przejechałem tym pierdzielem pół warszawy <kto wie czy bym to teraz pisał> prawdopodobnie wyskoczył mi tłoczek z cylinderka tylnego hamulca<cylinderka nowego, orginalnego, mającego miesiąc>. pedał wpadł w podłoge. i moje pytanie jest takie:
1. jak to jest do jaznej ciasnej możliwe?? szczeki mają jeszcze okładniny ale nawet gdyby ich nie miały to hamulce powinny być odporne na takie przypadki!! czy ktos miał coś takiego. pytam bo jeżeli to "kolejna przypadłość naszych lwiątek" z którą trzeba sie pogodzić to ja juz zbieram kase na inną fure. mam hamulce Girling.
2. co to za ch.... hamulce że działaja jak by były jednoobwodowe?? nic nie pomogło, pompowanie, deptanie, hamulce znikły a płyn wyżygało. no przepraszam, ale kiedys miałem poldka. i z lejącym sie z tyłu płynem dojechałem do mechaniora, bo jeszcze przód działał <słabo ale był>
PS prosze o wyrozumiałosć, ale szlag mnie trafił!! wiecej szcześcia niż rozumu miałem!!
Pozrdawiam!!
: 08 lis śr, 2006 2:28 am
autor: Banita
ktos cos zle poskladal/cylinderek do dupy -innej opcji chyba nie ma
: 08 lis śr, 2006 8:39 am
autor: Marin205
Banita pisze:ktos cos zle poskladal/cylinderek do dupy -innej opcji chyba nie ma
dokładnie - przyznaję te celinderki nie są mocną stroną PUGa - ja już kilkukrotnie je wymieniałem - natomiast nigdy nic takiego mi się nie przydażyło (miałem nawet zalany bęben ale wszystko działało) - Ktoś coś schrzanił przy składaniu i tyle
miałem raz okładziny zdarte do prawie do blachy (raz w życiu) i było OK
: 08 lis śr, 2006 10:09 am
autor: szmergiel
mi sie wydaje ze sie któraś szczeka "skosiła na bok", tzn jakos krzywo sie ułożyła i tłoczek wlaz pod nią. ale jak to w ogóle możliwe. że nic jej nie zblokowało.generalnie to z bardzo badziewnych materiałów robia te hamulce. całe są skorodowane. w rodzinie jest tylko rok młodszy golf a jak widziałem tylnie bębny, to grama rdzy.
: 08 lis śr, 2006 10:15 am
autor: Sebek
to zależy jak kto o to dbał bo to nie wina auta
ja nie mam ani grama rdzy i mam je ładnie pomalowane ale trzeba chcieć
co do tej przypadłości to masz dobrego mechanika
bo samo z siebie by się raczej tak nie zrobiło i to z nowym cylinderkiem chyba że wada ukryta
: 08 lis śr, 2006 10:41 am
autor: szmergiel
Sebek pisze:to zależy jak kto o to dbał bo to nie wina auta
ukryta
no wiesz, to nie płot przed domem aby co rok je malować :] uwazam że skoro w innych autach wytrzymują bez szczególnych zabiegów konserwatorkich to i tu powinny. a co do mechanika, co mógł zrobić żle?? wymiana cylinderka to nie kosmiczna odyseja. na coś trzeba szczególnie zwrócic uwage?? auto przejechało od naprawy 2 tys km. wiec nie wiem.
: 08 lis śr, 2006 10:50 am
autor: Sebek
Szmergiel pisze:wymiana cylinderka to nie kosmiczna odyseja. na coś trzeba szczególnie zwrócic uwage??
nie trzeba na nic zwracać szczególnej uwagi tylko wiedzieć jak to zrobić i zrobić to dobrze, nic poza tym
: 08 lis śr, 2006 10:54 am
autor: Orfister
Tak jak piszecie...przy prawidłowym złozeniu szczęk , nie ma opcji by stało sie to co Tobie...po prostu jest to niemożliwe...cylinderek, by wyskoczył, musi mieć gdzie...a przy prawidłowym układnie nie ma...wniosek ztego że sie coś poprzesuwało..innej opcjoi brak...
: 08 lis śr, 2006 11:09 am
autor: krzycho
to można tylko nazwać duuużym doświadczeniem zeby rozpoznać który samochód jest dobry a który zły na podstawie bębnów hamulcowych
Dodano po 47 sekundach:
to tak jakby na ból zęba szło sie do ginekologa
: 08 lis śr, 2006 11:14 am
autor: Orfister
Tiaaa..fakt..kazdy samochód ma swoje dobre i złe strony...tzw.. plusy dodatnie i plusy ujemne...a nasze 205 ki tych ujemnych mają zdecydowanie mniej niz inne auta w tym wieku czy przedziale cenowym..
: 08 lis śr, 2006 1:13 pm
autor: Banita
jedz do tego mechanika i reklamuj
: 08 lis śr, 2006 2:26 pm
autor: MistrzuGT
...a swoja droga jak jest z tym ukladem krzyzowym?? Bo jak mi przewod przegnil i pekl z przodu to tez pedal w podlodze i caly plyn wypompowalem...
(dodam tylko ze tez mialem wielkie szczescie, bo z dziewczyna jechalismy do lekarza i jechalismy z ostrej gorki i w polowie sie zatrzuymalismy, ona wysiadla a ja cofnalem zaparkowac i wdety mocniej przydusilem i pekl przewod.A jakbym zjezdzal rozpedzony to tez masakra by byla,bo to na ruchliwe skrzyzowanie... )
: 08 lis śr, 2006 2:49 pm
autor: szmergiel
krzycho pisze:to można tylko nazwać duuużym doświadczeniem zeby rozpoznać który samochód jest dobry a który zły na podstawie bębnów hamulcowych
to tak jakby na ból zęba szło sie do ginekologa
za bardzo nie skumałem przenośni ale i tak jestem wdzięczny za dobre słowo
: 08 lis śr, 2006 2:54 pm
autor: krzycho
dołączam si edo pytania o układ krzyżowy poniewaz miałem dokładnie to samo co szmergiel i pedał odrazu poszedł do ziemi mimo że powinien hamować drugim obwodem
: 08 lis śr, 2006 2:57 pm
autor: szmergiel
MistrzuGT pisze:...a swoja droga jak jest z tym ukladem krzyzowym?? Bo jak mi przewod przegnil i pekl z przodu to tez pedal w podlodze i caly plyn wypompowalem...
(dodam tylko ze tez mialem wielkie szczescie, bo z dziewczyna jechalismy do lekarza i jechalismy z ostrej gorki i w polowie sie zatrzuymalismy, ona wysiadla a ja cofnalem zaparkowac i wdety mocniej przydusilem i pekl przewod.A jakbym zjezdzal rozpedzony to tez masakra by byla,bo to na ruchliwe skrzyzowanie... )
układ chyba działa, ale dopiero jak wyrzyga wszysko. dziś wlazłem do niego, wypompowałem wszysko z jednego obiegu i dopiero gdzieś pól centymetra przed podłoga pojawił sie lekki hamulec na przednie koło <tylnie pewnie też ale bardzo słabo> generalnie wczoraj jak strzeliło to nic nie hamowało <a dobrze pompowałem>, czyli zanim zdążysz podpąpowac po takiej awarii to już siedzisz komuś na zadzie. powiedziałbym że to kolejna wtopa żabojadów ale zaraz odezwa sie głosy że jakim prawem oceniam auto po takich duperelach jak hamulce. a co do mechanika, jest moim dobrym znajomym, patrzyłem mu na rece jak robił, i wała nie odstawił. z reszta ciężko jets tam coś zle złożyć jeśli sie tylko wyjmuje cylinderek, a szczek niew rusza.