Wygrzebuję stary temat, bo akurat odnowiłem sobie z nudów zapasową klameczkę do szyberdachu.
Klamka była kiedyś szara, ale ponad dwie dekady w 205-tce dały się jej we znaki. Wypłowiała dość poważnie, jak zresztą wiele plastików w starych Peugeotach. Ci którzy nie mają w swoich Pugach elektrycznych szyb, zapewne dobrze znają ten siwy kolor z korbek w drzwiach.
Tak prezentowała się klameczka po umyciu i wysuszeniu. Czegoś takiego bym do auta nie zamontował...
Na klamkę zaaplikowałem mój ulubiony środek, czyli dressing/mleczko Valetpro Talos Protectant. Przeważnie wystarczy lekka warstwa, tutaj nasączyłem gąbkę dość solidnie. Plastik był suchy, wymagał poważnej interwencji.
Nie wystarczyła jednorazowa aplikacja, co mnie zdziwiło, bo przeważnie nie trzeba powtarzać zabiegu. Smarowanie powtórzyłem więc dwa razy, a potem zapomniałem o klameczce na jakieś dwa tygodnie i znalazłem ją dopiero dziś. Oto fotka, jak się prezentuje:
Dodam, że klamka, którą miałem w dieselku była podobnie wyblaknięta. Po kuracji odzyskała kolor i jest pięknie ciemnoszara, jak pozostałe plastiki.