podgrzewanie płynu do spryskiwaczy...
: 30 paź pn, 2006 1:09 am
witam... właśnie jestem w fazie testowania mojego systema podgrzewania płynu do spryskiwaczy...
tak w skrócie
[aha... po co to wszystko? zeszłej zimy każdy jakotako tani płyn do szyb zamarzał mi na szybie podczas jazdy..]
wężyk z pompki idzie do okolic rury wydechowej.. (robi sie groźnie:P) częściowo po chłodnicy (ma to jakby co zapobiegać zamarzaniu wody/płynu)
następnie wężyk łączy się z 50 cm rurką miedzianą fi 5 chyba (przewód hamulcowy) okręconym 2-krotnie wokół rury (a nie kolektora, bo po pierwsze, tam zaaa gorąco, no i chyba przy nagłym schłodzniu grubego żeliwa cosik może popękać) poniżej sondy (z dotychczasowego testowania wynika, że tam nic jak na razie złego sie nie dzieje
potem inny wężyk (który musze zmienić na ociupinkę grubszy i odporniejszy na temperaturę) idzie w okolice termostatu, gdzie jest okręcony kilka razy wokół "gorącej" rury z chłodnicy
potem biegnie sobie wężyk na okrętkę wokół przewodu gorącego do nagrzenicy, zaizolowane pianką taką izolacyjną do rur nakładaną
potem już tylko spryskiwacze...
dotychczas poza rozpięciem sie dwu przewodów i wyplultaniu wody na zol nie widze żadnych efektów ubocznych..
woda na wyjściu ma... nei wiem dokładnie ile, ale ze względu na budowe (najpierw bardzo gorąca rura wydechowa a potem ogrzewanie od płunu chłodniczego) idzie około 4 sekundy bardzo ciepłej, a potem sekunda wrzątku.. znaczy tak pi razy kciuk 70-80st.
no i pytanie.. może mi walnąć szyba w zimę od takiej różnicy temperatur?
w środku zazwyczaj jest też ogrzewana non stop dmuchawą..
tak w skrócie
[aha... po co to wszystko? zeszłej zimy każdy jakotako tani płyn do szyb zamarzał mi na szybie podczas jazdy..]
wężyk z pompki idzie do okolic rury wydechowej.. (robi sie groźnie:P) częściowo po chłodnicy (ma to jakby co zapobiegać zamarzaniu wody/płynu)
następnie wężyk łączy się z 50 cm rurką miedzianą fi 5 chyba (przewód hamulcowy) okręconym 2-krotnie wokół rury (a nie kolektora, bo po pierwsze, tam zaaa gorąco, no i chyba przy nagłym schłodzniu grubego żeliwa cosik może popękać) poniżej sondy (z dotychczasowego testowania wynika, że tam nic jak na razie złego sie nie dzieje
potem inny wężyk (który musze zmienić na ociupinkę grubszy i odporniejszy na temperaturę) idzie w okolice termostatu, gdzie jest okręcony kilka razy wokół "gorącej" rury z chłodnicy
potem biegnie sobie wężyk na okrętkę wokół przewodu gorącego do nagrzenicy, zaizolowane pianką taką izolacyjną do rur nakładaną
potem już tylko spryskiwacze...
dotychczas poza rozpięciem sie dwu przewodów i wyplultaniu wody na zol nie widze żadnych efektów ubocznych..
woda na wyjściu ma... nei wiem dokładnie ile, ale ze względu na budowe (najpierw bardzo gorąca rura wydechowa a potem ogrzewanie od płunu chłodniczego) idzie około 4 sekundy bardzo ciepłej, a potem sekunda wrzątku.. znaczy tak pi razy kciuk 70-80st.
no i pytanie.. może mi walnąć szyba w zimę od takiej różnicy temperatur?
w środku zazwyczaj jest też ogrzewana non stop dmuchawą..