Jam jest Ojciec Dyrektor Rydzyk twoj, ktory cie wywiodl na plagi egipskie, w radio glupoli:
1. Nie bedziesz mial Radiow cudzych poza moim.
2. Nie bedziesz odbieral Radia mego bez wplaty.
3. Pamietaj aby w dzien swiety rente przyslac.
4. Czcij Ojca swego i Rozglosnie swoja.
5. Nie zagluszaj.
6. Nie cudzoslysz.
7. Nie przestrajaj.
8. Nie unikaj falszywego swiadectwa na antenie mojej.
9. Nie pozadaj Maybacha Dyrektora swego.
10. Ani zadnej kasy, ktora Jego jest.
Bedziesz wspieral Ojca Dyrektora z calego serca swego, z calej duszy
swojej, z calej renty swojej i ze wszystkich sil swoich, a Rozglosnie Jego jak
siebie samego
Dodano po 1 minutach:
W celi siedzi pedał i zoofil. Zoofil mówi:
- Gdyby była tu choć mała muszka!
Na to pedał:
- Bzzzzzz!
Dodano po 36 sekundach:
Wchodzi facet do sklepu i mówi:
- Poprosze bllll ziemniaków.
- Czego dwa kilo?
ale za to jaka cena promocyjna - za jakiegoś ponad 20 letniego dezela bez oc i przeglądu
BTW - ciekawe czy na hamowni miałby chociaż 3-cyfrową moc, jakoś nie jestem przekonany...
> Idzie facet ulicą patrzy a tam strzałka z napisem: "burdel u sióstr
> urszulanek". hmmm, myśli facet, tego jeszcze nie było.
> Wszedł,a tam za ciężkim dębowym biurkiem siedzi stara zakonnica i pyta:
> - czego chciał?
> - n... no... skorzystać z, z, z u-u-usług...
> - płaci tu 500,- zł i idzie w te drzwi po prawej.
> zapłacił i poszedł. a tam na końcu korytarza
> kolejna, już młoda zakonnica siedzi przy zwyczajnym biurku.
> - witam pana.
> - witam, chiałem...
> - tak, tak wiem, 300,- zł i drzwi po lewej.
> zapłacił, poszedł. i na końcu korytarza widzi
> nowicjuszka siedzi przy stoliczku...
> - dzień dobry.
> - dzień dobry, chiałem skorzystać z usług.
> - ach, tak... 100,- zł i te drzwi za mną.
> ok, zapłacił, już tyle wydał, to stówa go nie
> zbawi. wszedł, drzwi się
> zatrzasnęły, a facet stoi na dworze, nie można
> już wrócić, bo klamki z tej strony nie ma... rozgląda się (nieco
> skołowany), a tu mała tabliczka z napisem:
> "właśnie zostałeś wyruchany przez siostry urszulanki"