

I tak najbardziej rozwalił mnie fragment o malowaniu wałkiem


kurcze to Ty byłeś w stacji serwisowej Bentleya??milo pisze:dowiadywałem sie ile by kosztowało zrobienie 3 małych ognisk korozji w moim aucie (i jednego wgniecenia - też malutkiego). W każdym razie jest to w na tyle dobrym stanie, że nie wymaga cięcia (wstawiania nowych elementów).
Razem to wychodzi (w W-wie) 500+300+300. Dość dużo - nie wiem czy warto - a znowu zostawić tak jak jest - serce boli. Dlatego jeżeli ktoś ma jakieś doświadczenia w blacharce to prosze o uwagi.
1. Jakie narzędzia ?
2. Jakie materiały (szplachla, rozpuszczalnik).
3. Czy warto ?
BubuPN pisze:kurcze to Ty byłeś w stacji serwisowej Bentleya??
nie wiem jak jest w WWA, ale radziłbym poszukać jakiegoś małego warsztaciku na peryferiach miasta albo w jakiejś małej miejscowości przylegającej do WWA, bo często zdarza się tak, że zapłacisz o wiele mniej i będziesz miał zrobione o wiele lepiejmilo pisze:nie w zwykłym zakładzie blacharsko lakierniczym
Warszawa - przy ul Łodygowej. Oczywiscie nie sprawdzałem na razie (bo mnie schłodziły te ceny) ile by to kosztowało w innych zakładach. Ceny są za wszystko blacharka + lakierowanie.