podjechałem pod klatkę, zgasiłem samochód i wszystko było ok.
kiedy po paru godzinach chciałem go odpalić nastąpił klops

motor z małym trudem udaje mi się odpalić tzn. zaskakuje od razu ale i od razu gaśnie, jak się go przegazuje to można przytrzymać go na obrotach ale są nierówne, strzela i faluje.
wyskakują dwa błędy 33(uszkodzony potencjometr przepływomierza) oraz 52(podmienić urządzenie sterujące), niestety zakładane były już trzy przepływomierze, dwa komputery, dwie cewki zapłonowe i dalej jest to samo.
jak się wciśnie gaz w poz. na maxa to wtedy wkręca się prawie normalnie.
zdejmowany był ostatnio kolektor dolotowy ale po ponownym zamontowaniu było ok i nie widzę żadnych przedmuchów lewego powietrza poza tym ile by go musiało być żeby się tak zachowywał.
uwaga!!!! po rozgrzaniu motoru jest tak samo, no może odrobinę płynniej się wkręca ale niewiele.
Błagam, pomóżcie bo wyczerpały mi się pomysły
