Wczoraj kultowy model peugeota zyskał kolejnych miłośników.
W czasie firmowego wypadu na stolicę woził między kolejnymi klubami komplet pasażerów
Nie dał rady tylko raz, kiedy poza czterema pełnowymiarowymi pasażerami/pasażerkami w środku (plus kierowca), do bagażnika włożył się nasz włoski kolega ("Zmieszczę się, jakby co mandat biorę na siebie"). Opona prawie spotkała się z nadkolem, więc część ekipy pojechała taksówką, którą (dość szybko) objechaliśmy. Mina taksiarza na miejscu - widok bezcenny, jego komentarz na temat czerwonej 205 z trzema pasażerkami - zwrot niecenzuralny.
Wniosek po udanym wieczorze: częściej chcę mieć takich pasażerów
