Ale, odebrałem auto od "mechanika", jak go odbierałem i odpaliłem to zaraz ( 3-4sek ) zgasł. Jeszcze raz, i to samo... Pomyślałem że ma mało paliwa bo tak się zachowywał a wskaźnik poziomu był b.nisko, poza tym auto po tym jak wcisnąłem pedał przyśpieszenia wskoczyło na lpg i było już ok. Zabrałem auto i pojechałem na stację paliw dotankować PB. Nic się nie zmieniło, objawy takie same. Byłem u gościa powiedzieć że spierdolił robotę bo nigdy się nic takiego jak go mam nie działo, odpowiedzi "pana mechanika" pewnie się domyślacie;) Jako że nie mam już siły do mechaników ( wymieniaczy ) z Radomska piszę tutaj. Podejrzewam że przy grzebaniu odpiął jakiś czujnik lub coś w ten deseń? Dodam że jak trzymam gaz na PB to auto jedzie tylko jakby poszarpywało b. delikatnie? Jak przełączy się na gaz problem nie występuje. Co to może być i gdzie tego szukać??dzięki i pozdro:)
