jedzie i gaśnie
jedzie i gaśnie
Witam
rebus dlamnie to niezmierny ;/
odpalam rano samochód zimno wiec normalne ze chodzi dziwnie. No wiec chwilka na rogrzanie i ruszamy. jedziemy, zaczyna byc juz ok ssanie do zera (to jeszcze taki archaiczny model z ssaniem ). dojezdzam do skrzyzowania i nagle gaśnie. W tym momencie moge sobie krecic silnikiem az akumlator rozladuje. czasem po 40 min przechodzi mu i odpala odrazu i znowu to samo. zauważyłem ze jezeli rusze i jade w trase to czegos takiego nie ma. chodzi zwyczajnie bez zadnych problemów. No ale głównie jezdze po miescie. Jak sie samochod zagrzeje nie ma juz problemów.
Dodam jeszcze ze samochód tak samo zachowuje sie na gazie jak i na paliwie. mam uzupełnioną wode w ukladzie chłodniczym. Olej na poziomie.
czasem jak juz stanie i krece nim to słychac jak strzela z tłumika ;/
rebus dlamnie to niezmierny ;/
odpalam rano samochód zimno wiec normalne ze chodzi dziwnie. No wiec chwilka na rogrzanie i ruszamy. jedziemy, zaczyna byc juz ok ssanie do zera (to jeszcze taki archaiczny model z ssaniem ). dojezdzam do skrzyzowania i nagle gaśnie. W tym momencie moge sobie krecic silnikiem az akumlator rozladuje. czasem po 40 min przechodzi mu i odpala odrazu i znowu to samo. zauważyłem ze jezeli rusze i jade w trase to czegos takiego nie ma. chodzi zwyczajnie bez zadnych problemów. No ale głównie jezdze po miescie. Jak sie samochod zagrzeje nie ma juz problemów.
Dodam jeszcze ze samochód tak samo zachowuje sie na gazie jak i na paliwie. mam uzupełnioną wode w ukladzie chłodniczym. Olej na poziomie.
czasem jak juz stanie i krece nim to słychac jak strzela z tłumika ;/
wydaje mi sie ize za wczesnie wylaczas to ssanie, u mnie jest podonie z tym ze jak mi zgasnie to raczej nie mam problemow z odpaleniem
tez jak rano ide do samochodu to bez ssania ani rusz, i juz kilka razy mi sie tak zdazylo, ze wydawalo mi sie ze mam juz rozgrzany silnik, wiec ssanie do 0, a jak dojezdzam do skrzyzowania to chamulec sie twardy robi i wszystkie kontrolki sie swieca - silnik zgasl, wtedy musze go znow odpalac, przegazowac, a jak i to nie pomaga to wyciagnac ssanie i wtedy jest ok
z moich obserwacji wynika ze jak w nocy byl mroz, to trzeba na ssaniu zrobic jakies 10 km, dopiero wtedy mozna smialo je wylaczac, wczesniej - to roznie bywa
tez jak rano ide do samochodu to bez ssania ani rusz, i juz kilka razy mi sie tak zdazylo, ze wydawalo mi sie ze mam juz rozgrzany silnik, wiec ssanie do 0, a jak dojezdzam do skrzyzowania to chamulec sie twardy robi i wszystkie kontrolki sie swieca - silnik zgasl, wtedy musze go znow odpalac, przegazowac, a jak i to nie pomaga to wyciagnac ssanie i wtedy jest ok
z moich obserwacji wynika ze jak w nocy byl mroz, to trzeba na ssaniu zrobic jakies 10 km, dopiero wtedy mozna smialo je wylaczac, wczesniej - to roznie bywa
Jak tam samo miałem w fieście kiedy była zimna nie mogłem nigdzie sie zatrzymywać lub gazowałem jak głupi Szczerze to nie powiem do konca co to jest ale sprawdź w 2 miejscach : gaźnik i jedź wyregulować gaz chyba że sam potrafisz bo to może być reduktor gazu. Raczej napewno cos z reduktorem - gdyz resztki gazu na których ci odpala są ok bo są w silniku i przewodach ale za nim sie auto rozgrzeje to gaz jest pod postacią stałą i nie leci do silnika - a jak silnik ciepły to wiadomo problem znika. Pytanie: Masz to tylko podczas ujemnej temperatury lub bardzo niskiej ?? jeśli tak to jest to o czym ja mówie