205 mi16 - "Tuptuś"
- Fox
- Peugeot 205 Master
- Posty: 2053
- Rejestracja: 25 lis pt, 2005 5:09 pm
- Posiadany PUG: 205gti, 504 coupe, 406 kombi
- Numer Gadu-gadu: 6433729
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: 205 mi16 - "Tuptuś"
Niestety pomimo ogromu pracy auto nie przejechało tureckiego tripu. W Grecji rozpadł się silnik:(
Od samego początku drogi jechał po prostu słabo. Wymiana przepływki nie pomogła. W końcu zdiagnozowaliśmy padniętą sondę lambda ( bez względu na obroty dawała 0,2V). Niestety była akurat niedziela a w całym zapasie tripowych części zamiennych nie było żadnej sprawnej na wymianę. W końcu jechałem na sondzie wyciągniętej z auta Janusza, która to na stałe dawała 0,4V. Po wymianie spalanie spadło co prawda z 12-13l/100 do wartości bardzo małej ( po przejechaniu ok 200km miałem wciąż 3/4 paliwa w baku ) ale auto dalej jechało niemrawo no i w końcu się rozpadło...
Z jakiegoś powodu tłok spotkał się z jednym z zaworów dolotowych. Na sekcji zwłok okazało się że pasek co prawda przeskoczył ale tylko o jeden ząbek. Nie wiem czy ten zawór się zaciął czy rozpadł czy co innego mogło się tam stać. Od jakiegoś czasu silnik wydawał taki sam dźwięk jak przed wymianą wszystkich popychaczy zaworów na nowe. Być może tym razem to jednak nie stukał popychacz a zawór...
Tak czy siak po tym jak rozkręciłem w Sofii silnik na kawałki oczom moim ukazał się taki oto widok:
Tłok nie był zatarty. Ruszał się góra-dół. Pęknięta była natomiast tuleja, w tłoku była dziura na wylot a jeden z zaworów przestał po prostu istnieć. O dziwo na pozostałych tłokach i tulejach nie ma nawet jednej rysy. Wyciągnąłem je i przywiozłem ze sobą. Może jeszcze kiedyś przeżyją swoją drugą młodość w innym silniku.
Jeszcze zaraz po awarii, w Grecji, Józek zastanawiał się jak to się stało że we wszystich cylindrach był olej. Rozwiązaniem zagadki jest to że powstaniu dziury w tłoku olej został wyrzucony do dolotu. Z kolektora wylałem go chyba z pół litra. Dobrze że miałem zapasowy silniczek krokowy przy sobie bo do nowego silnika też nie byłoby co wsadzać. Stary był pełny oleju zmieszanego z opiłkami aluminium.
Inna sprawa to fakt że uszczelka pod głowicą była z jednej strony ( tej feralnej ) mocno ściśnięta. Albo stało się to już po awarii albo osoba skręcająca silnik przykręciła z jednej strony śruby bardziej niż z drugiej. Nie wiem czy coś takiego mogło spowodować taką katastrofę...
Podsumowując tą smutną historię dodam jeszcze że w Sofii zakupiliśmy silnik ze szrotu. Też mi16 tylko już nie D6C a DFW. Stał tam podobno bez odpalania 3 lata. Wyboru specjalnie nie było więc nie grymasiliśmy. O dziwo po wstawieniu odpalił i się nie rozpadł na kawałki. Niestety wszystko wskazuje na to że i z niego pożytku nie będzie. Stukają w nim najprawdopodobniej panewki. Ciekawe jest to że ciśnienie oleju ma całkiem dobre. 6bar na zimnym i 2,5-3 na ciepłym. Całą trasę z Sofii pokonaliśmy z prędkością 70-90kmh. Powyżej 2,5k obrotów pojawiało się to stukanie więc nie sposób było jechać szybciej. Ważne że dowiózł nas szczęśliwie do domu. Wziął po drodze ok 0,6l oleju za to paliwa wyjątkowo mało. 6.4-6,8l/100 przy tej spokojnej jeździe. Nie dymi ani na wolnych ani wysokich obrotach.
Mimo wszystko zmiana silnika okazała się tańszą opcją niż laweta.
Co teraz z nim będzie nie wiem. Szczerze mówiąc nie chce mi się go już naprawiać. Pomimo wyczyszczenia instalacji znowu znika masa na lewej tylnej lampie i przestają świecić zegary. Pomimo regeneracji belki pan na ustawieniu zbieżności zasugerował żebym sobie dał ją do remontu bo nie trzyma żadnych parametrów. Po wymianie linki prędkościomierza już na Słowacji zepsuł się sam prędkościomierz i emitował tak przeraźliwy dźwięk że nie szło z tym wytrzymać. Remont silnika wyszedł jak wyżej już było opowiedziane. Gdyby nie siedzenia, które są po prostu cudowne to chyba bym go oddał na złom już w Grecji.
Od samego początku drogi jechał po prostu słabo. Wymiana przepływki nie pomogła. W końcu zdiagnozowaliśmy padniętą sondę lambda ( bez względu na obroty dawała 0,2V). Niestety była akurat niedziela a w całym zapasie tripowych części zamiennych nie było żadnej sprawnej na wymianę. W końcu jechałem na sondzie wyciągniętej z auta Janusza, która to na stałe dawała 0,4V. Po wymianie spalanie spadło co prawda z 12-13l/100 do wartości bardzo małej ( po przejechaniu ok 200km miałem wciąż 3/4 paliwa w baku ) ale auto dalej jechało niemrawo no i w końcu się rozpadło...
Z jakiegoś powodu tłok spotkał się z jednym z zaworów dolotowych. Na sekcji zwłok okazało się że pasek co prawda przeskoczył ale tylko o jeden ząbek. Nie wiem czy ten zawór się zaciął czy rozpadł czy co innego mogło się tam stać. Od jakiegoś czasu silnik wydawał taki sam dźwięk jak przed wymianą wszystkich popychaczy zaworów na nowe. Być może tym razem to jednak nie stukał popychacz a zawór...
Tak czy siak po tym jak rozkręciłem w Sofii silnik na kawałki oczom moim ukazał się taki oto widok:
Tłok nie był zatarty. Ruszał się góra-dół. Pęknięta była natomiast tuleja, w tłoku była dziura na wylot a jeden z zaworów przestał po prostu istnieć. O dziwo na pozostałych tłokach i tulejach nie ma nawet jednej rysy. Wyciągnąłem je i przywiozłem ze sobą. Może jeszcze kiedyś przeżyją swoją drugą młodość w innym silniku.
Jeszcze zaraz po awarii, w Grecji, Józek zastanawiał się jak to się stało że we wszystich cylindrach był olej. Rozwiązaniem zagadki jest to że powstaniu dziury w tłoku olej został wyrzucony do dolotu. Z kolektora wylałem go chyba z pół litra. Dobrze że miałem zapasowy silniczek krokowy przy sobie bo do nowego silnika też nie byłoby co wsadzać. Stary był pełny oleju zmieszanego z opiłkami aluminium.
Inna sprawa to fakt że uszczelka pod głowicą była z jednej strony ( tej feralnej ) mocno ściśnięta. Albo stało się to już po awarii albo osoba skręcająca silnik przykręciła z jednej strony śruby bardziej niż z drugiej. Nie wiem czy coś takiego mogło spowodować taką katastrofę...
Podsumowując tą smutną historię dodam jeszcze że w Sofii zakupiliśmy silnik ze szrotu. Też mi16 tylko już nie D6C a DFW. Stał tam podobno bez odpalania 3 lata. Wyboru specjalnie nie było więc nie grymasiliśmy. O dziwo po wstawieniu odpalił i się nie rozpadł na kawałki. Niestety wszystko wskazuje na to że i z niego pożytku nie będzie. Stukają w nim najprawdopodobniej panewki. Ciekawe jest to że ciśnienie oleju ma całkiem dobre. 6bar na zimnym i 2,5-3 na ciepłym. Całą trasę z Sofii pokonaliśmy z prędkością 70-90kmh. Powyżej 2,5k obrotów pojawiało się to stukanie więc nie sposób było jechać szybciej. Ważne że dowiózł nas szczęśliwie do domu. Wziął po drodze ok 0,6l oleju za to paliwa wyjątkowo mało. 6.4-6,8l/100 przy tej spokojnej jeździe. Nie dymi ani na wolnych ani wysokich obrotach.
Mimo wszystko zmiana silnika okazała się tańszą opcją niż laweta.
Co teraz z nim będzie nie wiem. Szczerze mówiąc nie chce mi się go już naprawiać. Pomimo wyczyszczenia instalacji znowu znika masa na lewej tylnej lampie i przestają świecić zegary. Pomimo regeneracji belki pan na ustawieniu zbieżności zasugerował żebym sobie dał ją do remontu bo nie trzyma żadnych parametrów. Po wymianie linki prędkościomierza już na Słowacji zepsuł się sam prędkościomierz i emitował tak przeraźliwy dźwięk że nie szło z tym wytrzymać. Remont silnika wyszedł jak wyżej już było opowiedziane. Gdyby nie siedzenia, które są po prostu cudowne to chyba bym go oddał na złom już w Grecji.
Ostatnio zmieniony 18 maja pn, 2015 9:40 pm przez Fox, łącznie zmieniany 5 razy.
- woocash
- Peugeot 205 Master
- Posty: 4588
- Rejestracja: 10 lut czw, 2005 1:56 pm
- Posiadany PUG: 205 ph1 1984 GR
- Numer Gadu-gadu: 9752783
- Lokalizacja: Katowice
Re: 205 mi16 - "Tuptuś"
Gdyby nie siedzenia, które są po prostu cudowne to chyba bym go oddał na złom już w Grecji.
tanio kupię bez siedzeń
współczuję awarii - choć w takiej ekipie można było być spokojnym dość o pomysły na rozwiązania. Gdybyś nie jechał z dzieckiem, to by byłą taka przygoda wakacyjna, a tak.. to zawsze jednak stres większy.
coś się faktycznie rozpada z lekka ten Twój pug.. chyba czas grubiej przy nim podziałać
Najaktywniejszy w dziale: Stare forum techniczne
[ Posty: 1090 / 34.03% Twoich postów ]
[ Posty: 1090 / 34.03% Twoich postów ]
-
- Junior
- Posty: 143
- Rejestracja: 31 maja pt, 2013 6:22 pm
- Posiadany PUG: 205 GTI Phase I
- Numer Gadu-gadu: 0
Re: 205 mi16 - "Tuptuś"
Przykra sprawa. Nie poddawaj się - znajdzie się jeszcze dla ciebie sprawna jednostka napędowa
- moralez
- Peugeot 205 Master
- Posty: 4914
- Rejestracja: 30 sie wt, 2005 3:42 pm
- Posiadany PUG: 205......T8, 205 GTI 1.6
- Numer Gadu-gadu: 2955602
- Lokalizacja: Włocławek
- Kontakt:
Re: 205 mi16 - "Tuptuś"
Masz jakies fatum na mi16
Wstaw sobie jakies podkrecone 1,9 TD moze bedziesz mial wiecej szczescia niz z mi16
Wstaw sobie jakies podkrecone 1,9 TD moze bedziesz mial wiecej szczescia niz z mi16
- pawel
- Maniak
- Posty: 1120
- Rejestracja: 06 lis czw, 2003 11:16 pm
- Posiadany PUG: 1.9 GTI
- Lokalizacja: Włocławek
Re: 205 mi16 - "Tuptuś"
Trochę to smutne, włożyłeś w niego tyle pracy przed tripem. Jak pech to pech ale mam nadzieję że się poddźwigniesz po tym... mnie ta sytuacja pozbawiłaby zdrowia.
P205
- Fox
- Peugeot 205 Master
- Posty: 2053
- Rejestracja: 25 lis pt, 2005 5:09 pm
- Posiadany PUG: 205gti, 504 coupe, 406 kombi
- Numer Gadu-gadu: 6433729
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: 205 mi16 - "Tuptuś"
Mnie załamały dopiero te panewki w tym bułgarskim silniku. Gdyby nie to to pewnie zmieniłbym w nim uszczelkę pod głowicą i jeździł dalej a całość uznał za ciekawą historię do opowiadania w zimowe wieczory. Nie licząc tego stukania to ten silnik chodzi tak lekko i płynnie jak żaden z wcześniejszych moich silników. Jest też wyjątkowo cichy. Niestety na myśl o wyciąganiu wału do szlifu odechciało mi się z tym autem cokolwiek robić. Niech rdzewieje na chodniku pod blokiem aż nadejdą dla niego lepsze czasy albo rozbiorą go złomiarze.
Co by się nie działo to chyba wolę nie mieć już 205 niż wstawić do niego silnik dizla. Są granicę których nie jestem w stanie przekroczyć:)moralez pisze:Masz jakies fatum na mi16
Wstaw sobie jakies podkrecone 1,9 TD moze bedziesz mial wiecej szczescia niz z mi16
- woocash
- Peugeot 205 Master
- Posty: 4588
- Rejestracja: 10 lut czw, 2005 1:56 pm
- Posiadany PUG: 205 ph1 1984 GR
- Numer Gadu-gadu: 9752783
- Lokalizacja: Katowice
Re: 205 mi16 - "Tuptuś"
Niech rdzewieje na chodniku pod blokiem aż nadejdą dla niego lepsze czasy albo rozbiorą go złomiarze.
dawaj adres
Co by się nie działo to chyba wolę nie mieć już 205 niż wstawić do niego silnik dizla. Są granicę których nie jestem w stanie przekroczyć:)
hmm... gdzieś słyszałem o podobnym przypadku
Najaktywniejszy w dziale: Stare forum techniczne
[ Posty: 1090 / 34.03% Twoich postów ]
[ Posty: 1090 / 34.03% Twoich postów ]
- Alimantado
- Uzalezniony
- Posty: 616
- Rejestracja: 04 cze pn, 2012 9:51 am
- Posiadany PUG: 205 XS 1,4 leżak
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Wieliczka
Re: 205 mi16 - "Tuptuś"
Historia mrożąca krew w żyłach.
"Bądź zmianą, jaką chciałbyś widzieć na świecie"
- szasz
- Uzalezniony
- Posty: 739
- Rejestracja: 10 lip czw, 2014 8:45 am
- Posiadany PUG: XS '92 [i] Partner Tepee Outdoor 1.6 HDI [i] Citroen C4 1.6 BlueHDI
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Gdańsk, miasto rodzinne Tomaszów Lubelski
Re: 205 mi16 - "Tuptuś"
Tak, historia bardzo ciekawa, prawdziwa przygoda, którą lepiej wspominać, niż przeżywać kiedyś jeszcze raz
Bo było to po prostu bardzo dużo kilometrów. A każda 205, nawet w super stanie, najlepsze lata ma już niestety za sobą niewątpliwie stary samochód MUSI jeździć regularnie, aby był w dobrym stanie, ale nie może jeździć ZA DUŻO widzę to po swoim egzemplarzu, którym wyjeżdżam bak średnio co 2 tyg., robiąc przez ten czas ponad 500 km (dokładnie, na letnich oponach, przy mojej ciężkiej nodze, jakieś 550 km na baku - 45 litrach). I dziwię się w sumie, że w tym samochodzie nic się specjalnie nie dzieje. No ale to jest kwestia czasu
Pożyjemy - zobaczymy.
Póki co gratuluję udziału w tak pięknym wyjeździe, cieszę się ze szczęśliwego powrotu i życzę wytrwałości w dalszej pracy nad wozem.
W razie co, separacja pomaga na krótki czas
Dzikson: a Ty czemu wróciłeś autobusem???
Bo było to po prostu bardzo dużo kilometrów. A każda 205, nawet w super stanie, najlepsze lata ma już niestety za sobą niewątpliwie stary samochód MUSI jeździć regularnie, aby był w dobrym stanie, ale nie może jeździć ZA DUŻO widzę to po swoim egzemplarzu, którym wyjeżdżam bak średnio co 2 tyg., robiąc przez ten czas ponad 500 km (dokładnie, na letnich oponach, przy mojej ciężkiej nodze, jakieś 550 km na baku - 45 litrach). I dziwię się w sumie, że w tym samochodzie nic się specjalnie nie dzieje. No ale to jest kwestia czasu
Pożyjemy - zobaczymy.
Póki co gratuluję udziału w tak pięknym wyjeździe, cieszę się ze szczęśliwego powrotu i życzę wytrwałości w dalszej pracy nad wozem.
W razie co, separacja pomaga na krótki czas
Dzikson: a Ty czemu wróciłeś autobusem???
Zawsze iść, rozkaz który mam we krwi..
- cejot
- Forum Admin
- Posty: 3561
- Rejestracja: 23 kwie pn, 2007 1:37 am
- Posiadany PUG: 205 Automatic, 205 El Charro, 205 ...
- Lokalizacja: Warszawa
Re: 205 mi16 - "Tuptuś"
Fox, współczuję tego co was spotkało, ale najważniejsze, że wróciliście cało do domu.
Mam nadzieję, że szybko przejdzie Ci żal do 205, odremontujesz Tuptusia i poprowadzisz kolejny Trip.
Tylko nie upodabniaj Tuptusia do kombi w dieslu...
Mam nadzieję, że szybko przejdzie Ci żal do 205, odremontujesz Tuptusia i poprowadzisz kolejny Trip.
Tylko nie upodabniaj Tuptusia do kombi w dieslu...
To raczej nie ten temat...szasz pisze:Dzikson: a Ty czemu wróciłeś autobusem???
- Fox
- Peugeot 205 Master
- Posty: 2053
- Rejestracja: 25 lis pt, 2005 5:09 pm
- Posiadany PUG: 205gti, 504 coupe, 406 kombi
- Numer Gadu-gadu: 6433729
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: 205 mi16 - "Tuptuś"
Korzystając z tego że mam już wynajęty garaż a Ula z dzieckiem wyjechała na kilka dni za miasto, zabrałem się za wyciąganie silnika. Sytuacja na chwilę obecną wygląda tak:
Wytargałem skrzynię, chłodnicę i cały osprzęt. Pod maską został tylko goły blok silnika. Bałem się go rwać samemu bo jakby mnie przygniótł to Ula by mnie znalazła pewnie dopiero w niedzielę po powrocie jakbym już zaczynał śmierdzieć:) W weekend Gadzina obiecał wspomóc mnie swoją siłą fizyczną więc liczę że do końca tygodnia cały silnik będzie na zewnątrz.
Aktualny plan działania jest taki żeby zrobić szlif wału, wymienić wszystkie panewki, splanować głowicę oraz blok, wstawić nową pompę oleju i poskładać to tak żeby działało. Tuleje wyglądają na nieporysowane, przed rozbiórką dokonałem pomiaru ciśnienia w cylindrach i wyszło mi 12-12,5 na wszystkich czterech. Z przelicznika znalezionego w internecie wyszło mi że jest to tyle ile powinno być dla tego silnika czyli ok 9.7:1. Raczej nie będę więc wymieniał tulei ani pierścieni. Początkowo się nad tym zastanawiałem. Podczas powrotu z Sofii zeżarło mi 0,7l oleju. Teraz, przy ściąganiu głowicy zauważyłem że cały blok silnika jest obrzygany olejem spod uszczelki. Liczę więc że część ubytku da się w ten sposób wytłumaczyć. Gdyby to było D6C to pewnie bym się nie zastanawiał tylko zrobił kompletny remont. W tą pedalską, jakby nie patrzeć wersję DFW, trochę szkoda mi inwestować. Jeśli już ten silnik będzie się jakoś kręcił to w zimowe wieczory może poskładam sobie D6C z części, które mam gdzieś poupychane w stodole.
Tutaj jeszcze fotka mojego stołu roboczego, wygrzebanego ze stodoły na wsi:)
Jakość zdjęć kiepska bo robione były taboretem.
Wytargałem skrzynię, chłodnicę i cały osprzęt. Pod maską został tylko goły blok silnika. Bałem się go rwać samemu bo jakby mnie przygniótł to Ula by mnie znalazła pewnie dopiero w niedzielę po powrocie jakbym już zaczynał śmierdzieć:) W weekend Gadzina obiecał wspomóc mnie swoją siłą fizyczną więc liczę że do końca tygodnia cały silnik będzie na zewnątrz.
Aktualny plan działania jest taki żeby zrobić szlif wału, wymienić wszystkie panewki, splanować głowicę oraz blok, wstawić nową pompę oleju i poskładać to tak żeby działało. Tuleje wyglądają na nieporysowane, przed rozbiórką dokonałem pomiaru ciśnienia w cylindrach i wyszło mi 12-12,5 na wszystkich czterech. Z przelicznika znalezionego w internecie wyszło mi że jest to tyle ile powinno być dla tego silnika czyli ok 9.7:1. Raczej nie będę więc wymieniał tulei ani pierścieni. Początkowo się nad tym zastanawiałem. Podczas powrotu z Sofii zeżarło mi 0,7l oleju. Teraz, przy ściąganiu głowicy zauważyłem że cały blok silnika jest obrzygany olejem spod uszczelki. Liczę więc że część ubytku da się w ten sposób wytłumaczyć. Gdyby to było D6C to pewnie bym się nie zastanawiał tylko zrobił kompletny remont. W tą pedalską, jakby nie patrzeć wersję DFW, trochę szkoda mi inwestować. Jeśli już ten silnik będzie się jakoś kręcił to w zimowe wieczory może poskładam sobie D6C z części, które mam gdzieś poupychane w stodole.
Tutaj jeszcze fotka mojego stołu roboczego, wygrzebanego ze stodoły na wsi:)
Jakość zdjęć kiepska bo robione były taboretem.
Ostatnio zmieniony 02 lip czw, 2015 9:53 pm przez Fox, łącznie zmieniany 1 raz.
- krzyska
- Peugeot 205 Master
- Posty: 2097
- Rejestracja: 02 paź pt, 2009 9:49 pm
- Posiadany PUG: Forever, Griffe, Honda CB125Twin 1978, Alfa Romeo 147JTDm, P207UjemnieDynamiczny, Patriot KS90
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: okolice Kruszwicy
Re: 205 mi16 - "Tuptuś"
Fox, mieliście jakiś plan awaryjny na wypadek "nieznalezienia" Mi16 w Sofii?
GTI_Efekt Masy
- Fox
- Peugeot 205 Master
- Posty: 2053
- Rejestracja: 25 lis pt, 2005 5:09 pm
- Posiadany PUG: 205gti, 504 coupe, 406 kombi
- Numer Gadu-gadu: 6433729
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: 205 mi16 - "Tuptuś"
Tak na prawdę nie trzeba było nad tym długo myśleć. Na początku miałem nadzieję że Ci mechanicy w Sofii od razu go rozkręcą i że będzie się go dało jeszcze naprawić. Tak długo się z tym ociągali że zanim się od nich dowiedziałem że jest bardzo źle to już Teodor napisał że zlokalizował ten silnik na szrocie. Chwili niepewności mieliśmy więc kilka w jeden czy dwa dni. Pewnie wrócilibyśmy z Fenkju-Szybą hondą do Polski a po auto pojechali pożyczoną lawetą w jakimś późniejszym terminie. Ktoś też wspominał że zna jakiegoś tirowca zaprzyjaźnionego który mógłby go zabrać kiedyś przy okazji jakby wracał skądś z pustą paką. Nie wiem na ile to byłoby realne. Wtedy miałem takie nastawienie do tego samochodu że jakby nie udało się nim wrócić na kołach to pewnie by stał w tej Sofii z pół roku zanim bym za nim na nowo zatęsknił:)