@nowak68 - pierwsza rzecz którą muszę dokupić to śruba do lewarka. Niestety poprzedni właściciel miał zwyczaj wożenia podnośnika w bagażniku (niezrozumiały dla mnie, po co sobie pomniejszać kufer jak można wszystko schować pod maskę) i gdzieś zapodział tę śrubę. Możliwe, że lewarek też zagubił, stąd ta różnica.
@Alimantado - faktycznie, płynu będę musiał nieco spuścić ze zbiorniczka. Niestety, "dziadki" mają to do siebie, że wszystko leją pod korek. W latach '90 miałem sąsiada, który do 1994 śmigał białą syrenką 105. Jak odpalał na osiedlu to parowóz przy tym to pikuś. Kiedyś w rozmowie wygadał się, że leje olej do benzyny w proporcji... 1:15
@RafGentry - niestety taka jest prawda, nie tylko z Pugami. Przykład Polonezów - znam przypadek że ktoś kupił typowego golasa 1,5C ze stanu wojennego - auto może nie w doskonałym, ale na pewno bardzo przyzwoitym stanie - i pierwsze co zrobił to przeróbka na klasycznego Borewicza. Wiercenie dziur w drzwiach pod listwy, zderzaki z kątownika metalowego pocięte na żyletki, wnętrze przerobione na Borewicza - wszystko pięknie, tyle, że zamiast oryginalnego (i historycznie bardzo ciekawego, i dość rzadkiego nawet w porównaniu ze zwykłym Borkiem) samochodu koleś uzyskał de facto replikę Borewicza, bez większej wartości na rynku kolekcjonerskim. Przyznam,że tak potępiany przez wielu tuning jest dla mnie 100 razy bardziej zrozumiały - ktoś tuninguje bo chce mieć auto zrobione po swojemu, nie ma ambicji kolekcjonera zabytków. A komuś co na przykład maluchowi FL zakłada stare koła i metalowe zderzaki to nie do końca rozumiem o co chodzi - dla mnie to "robienie" zabytku przez psucie zabytku.