Aktualizacja weekendowa. Zamontowałem w końcu wentylator. Odpuściłem zestaw trytytkowo-przeszywający chłodnicę na wylot. Co prawda bez trytytek się i tym razem nie obeszło ale trochę skomplikowałem montaż. Wentylator obkleiłem kawałkami czegoś miękkiego, co stanowiło część oryginalnego zestawu montażowego. Wygląda mało reprezentacyjnie ale może spełni swoją funkcję:
W drugim kroku wyprostowałem nieco kątownik z castoramy:
Tam, gdzie podczas tej operacji, odpadł lakier, prysnąłem farbą do silników.
W kroku trzecim przykręciłem kątownik do wentylatora, zrobiłem niewielki otwór w ramie chłodnicy i za pomocą trytytki chwyciłem wentylator od góry
Na dole został zaczepiony do pasa dolnego. Trzyma się mocno, nie ma luzów i nie powinien się tłuc. Po włączeniu przełącznikiem z kabiny, kręci się żwawo. Czy włączy się sam, przy wzroście temperatury, okaże się w dalszych testach. Przed tripem będę musiał kupić jeszcze drugi. No ale to pewnie po wypłacie.
Zamontowałem też nowy zestaw halogenów Denji. Musiałem poprowadzić nowe kable do lewego gdyż świecił albo nie w zależności od tego jak ruszało się starymi kablami. Teraz oba działają jak należy i wyglądają dość zacnie:
Zrobiłem kolejną rundkę wokół garaży. Auto jest niesamowicie zakurzone. 9 miesięcy w garażu zrobiło swoje.
Grila jeszcze nie założyłem. Nie udało mi się jak na razie zaczepić linki od maski, tak aby się znów otwierała z kabiny. Zostało to na następny raz.
Na koniec podłączyłem i napełniłem zbiorniczek spryskiwacza oraz wyczyściłem silniczek wycieraczek. Na szczęście obejdzie się bez lakierowania tego drugiego.
To by było na tyle. W przyszły weekend pewnie będę znowu coś grzebał. Bez ustawienia zbieżności nie da się tym samochodem jeździć. Ustawić jej, natomiast, nie ma sensu przed wymianą amortyzatorów. Czekam więc na paczkę.