Rompel v2 czyli Look w kolorze czerwonym
-
- Nowicjusz
- Posty: 71
- Rejestracja: 27 wrz czw, 2018 6:15 pm
- Posiadany PUG: KUC, BĄK, ROMPEŁ i GOLLAS
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Rybnik
Rompel v2 czyli Look w kolorze czerwonym
No, to zabieram się za drugie autko, bohatera dnia codziennego. Czerwony Look 1.1 przy zakupie 202 tys na wajzlu. (Styczeń 2018) Dostał miejsce w garażu w zamian za łaciatego Rompla v1, który nieszczęśliwie zakończył żywota niczym prawdziwa rajdówka!
A tu Rompel v2. na starych blachach, razem z Kucem.
Cena wywoławcza: 1800zł. Dojechał o własnych siłach, a jako że był kupowany po ciemku, to następny dzień przyniósł sporo zaskoczenia. Na +. Autko okazało się praktycznie bez koniecznego wkładu. Bardzo dużym zaskoczeniem okazało się wnętrze Looka, bo mimo że biedne, to zachowane w bardzo dobrym stanie. Plastiki kompletne i nie połamane ba, nawet nie skrzeczały za bardzo! Typowo do Puga, kontrolka z świateł mijania nie świeciła.
W zawieszenie nie musieliśmy ingerować, poprzedni sprzedawca zapewniał, że było robione. Nie kłamał, można było to wyczuć od razu, elegancko się prowadził (i dalej prowadzi! ) i nic nie stukało.
Rdza z zewnątrz była niezauważalna, od spodu trochę prawy próg zaczynało brać, ale szybciutko temu zaradziliśmy.
Z lakierem jest sprawa ma się niezbyt ciekawie, bo poprzedni właściciel nieumiejętnie próbował zamaskować schodzący klar. W oczy kłuje dopiero jak się przyjrzeć.
Po kilku tygodniach codziennego tyrania do szkoły, Pług zaczął kaprysić przy odpalaniu. Charakterystyczna dziura w gazie pojawia się i znika.
Pewnego pięknego popołudnia, pod Polibudą powiedziałem basta! Powrót do domu, rozkopujemy silniczek, sprawdzamy gaźnik, filtry, świece, wszystko wydaje się być w porządku.
A jak z kompresją zapytacie? Ano, tutaj sprawa zrobiła się śliska. 1. cylinder ok, a im dalej w las, tym gorzej. Na 4. było równe 0bar. Szok i niedowierzanie, jak to tak, przecież palił i jeździł!
Ano, sprawa wyszła przy blokowaniu wałków. Pasek rozrządu przeskoczony o 1 ząbek. Wymiana paska, komplet płynów eksploatacyjnych, gruntowne mycie i Pług jak nowy.
Kilka zdjęć z maja. Przebieg widoczny na zdjęciu z 14.05.2018
Lipiec 2k18, konieczna wymiana simmeringu pomiędzy silnikiem a wałem, bo Rompeł od czasu zakupu zostawiał brzydkie ślady na kostce pod domem.
Jakiś czas później pojawiła się propozycja trasy Rybnik- Radom - Rybnik po psa dla kumpeli. Mówię sobie: przecież to świetna okazja do trip testu i za paliwo mi oddają!
#duszaskąpca
Bez głębszego zastanowienia zgodziłem się zajechać po kundla.
Autko spisało się perfekcyjnie, nawet nie zająknęło, mimo że półoś i łożysko na McPersonie zaczęły o sobie dawać znać.
Często przy rozmowach z pewną częścią społeczeństwa, która wierzy, że im nowsze auto, tym lepsze, (A JAK JE NIMECKE TO JUŻ ) można usłyszeć: "Kuuurłła, ja to potrzebuję auto żeby z rodziną na wakacje zajechać, musi być pewne i niezawodne! A nie jakąś popierdółkę do kręcenia się wkoło komina!"
He he, strasznie mnie to irytuje, szczególnie jak patrzę na ich Passaty z 1.9tdi.
Pewnego pięknego letniego wieczoru, jechałem sobie Pługiem po rondzie, siedzę takiemu Paskowi na zderzaku bo coś zagraca mi drogę te niezawodne autko. Aż tu nagle kolesia chyba chwyciło za serce jak popatrzył w lusterko i dał po garach na wyjściu z ronda. W momencie, jak wypadło mu szkło lusterka kierowcy a on nawet tego nie zauważył, zostawiając za sobą chmurę czarnego dymu, coś mnie tknęło.
Zjeżdżam na bok ulicy, wyciągam telefon, dzwonię do kumpla. Zagadywał już 2. rok o Balatonie, ale zawsze jakaś wymówka się znalazła. A ja mu mówię: Panie ogarniaj Pan dziewczynki, jedziem nad Balaton.
Tak, portfel studenciaka jest z zasady dosyć wąski. A paliwa nad Balaton za darmo nie dostaniemy. No i tak wyszło, że pojechaliśmy. Po drodze zahaczyliśmy o Europ Raid w Krakowie.
Trasę tam przebył Pług idealnie. Parę dni przed wyjazdem wsadziłem wszędzie, gdzie przewidział producent 13" głośniki, także sąsiedzi na polu nie mieli lekko. Pewnego razu nawet węgierska policja przyjechała posłuchać naszej muzyki!
Wracając do Polski zahaczyliśmy o Austrę, Słowację i Czechy. I to właśnie u Pepików Rompel miał największy problem. Dużo rozlazłych miasteczek, ograniczenie do 50km/h i pagórkowaty teren w końcu odbił się na temperaturze silnika. Wywaliło kontrolkę temperatury i stop. Zatrzymaliśmy się, otwarłem maskę żeby zobaczyć co jest grane. Silnik pracował normalnie, nie było widać wycieków, więc podkręciliśmy nawiew na full. Zanim dopaliłem szlugę, Rompeł był gotów do drogi. Tym razem obyło się bez żadnych niespodzianek. Tylko uszelkę pod klawiaturą szlag trafił po ostatnich kilometrach na polskich autostradach.
Półoś i łożysko dalej klepią na winklach, ale ostatnio z nudy wziąłęm się za wymianę spalonej żarówki z świateł mijana, bo chyba nic tak mnie w Pugach nie irytuje.
Za niedługo będzie trzeba zrobić wymianę olejów, więc i na łożysko i półoś przyjdzie czas. Klepią też zawory, co też będzie do ogarnięcia. No i ostatnio miał małą stłuczkę, więc trochę blacharki też mu trzeba będzie zrobić. Wszystko w swoim czasie, tymczasem jest idealne autko, pewne. Lać i jeździć.
A tu Rompel v2. na starych blachach, razem z Kucem.
Cena wywoławcza: 1800zł. Dojechał o własnych siłach, a jako że był kupowany po ciemku, to następny dzień przyniósł sporo zaskoczenia. Na +. Autko okazało się praktycznie bez koniecznego wkładu. Bardzo dużym zaskoczeniem okazało się wnętrze Looka, bo mimo że biedne, to zachowane w bardzo dobrym stanie. Plastiki kompletne i nie połamane ba, nawet nie skrzeczały za bardzo! Typowo do Puga, kontrolka z świateł mijania nie świeciła.
W zawieszenie nie musieliśmy ingerować, poprzedni sprzedawca zapewniał, że było robione. Nie kłamał, można było to wyczuć od razu, elegancko się prowadził (i dalej prowadzi! ) i nic nie stukało.
Rdza z zewnątrz była niezauważalna, od spodu trochę prawy próg zaczynało brać, ale szybciutko temu zaradziliśmy.
Z lakierem jest sprawa ma się niezbyt ciekawie, bo poprzedni właściciel nieumiejętnie próbował zamaskować schodzący klar. W oczy kłuje dopiero jak się przyjrzeć.
Po kilku tygodniach codziennego tyrania do szkoły, Pług zaczął kaprysić przy odpalaniu. Charakterystyczna dziura w gazie pojawia się i znika.
Pewnego pięknego popołudnia, pod Polibudą powiedziałem basta! Powrót do domu, rozkopujemy silniczek, sprawdzamy gaźnik, filtry, świece, wszystko wydaje się być w porządku.
A jak z kompresją zapytacie? Ano, tutaj sprawa zrobiła się śliska. 1. cylinder ok, a im dalej w las, tym gorzej. Na 4. było równe 0bar. Szok i niedowierzanie, jak to tak, przecież palił i jeździł!
Ano, sprawa wyszła przy blokowaniu wałków. Pasek rozrządu przeskoczony o 1 ząbek. Wymiana paska, komplet płynów eksploatacyjnych, gruntowne mycie i Pług jak nowy.
Kilka zdjęć z maja. Przebieg widoczny na zdjęciu z 14.05.2018
Lipiec 2k18, konieczna wymiana simmeringu pomiędzy silnikiem a wałem, bo Rompeł od czasu zakupu zostawiał brzydkie ślady na kostce pod domem.
Jakiś czas później pojawiła się propozycja trasy Rybnik- Radom - Rybnik po psa dla kumpeli. Mówię sobie: przecież to świetna okazja do trip testu i za paliwo mi oddają!
#duszaskąpca
Bez głębszego zastanowienia zgodziłem się zajechać po kundla.
Autko spisało się perfekcyjnie, nawet nie zająknęło, mimo że półoś i łożysko na McPersonie zaczęły o sobie dawać znać.
Często przy rozmowach z pewną częścią społeczeństwa, która wierzy, że im nowsze auto, tym lepsze, (A JAK JE NIMECKE TO JUŻ ) można usłyszeć: "Kuuurłła, ja to potrzebuję auto żeby z rodziną na wakacje zajechać, musi być pewne i niezawodne! A nie jakąś popierdółkę do kręcenia się wkoło komina!"
He he, strasznie mnie to irytuje, szczególnie jak patrzę na ich Passaty z 1.9tdi.
Pewnego pięknego letniego wieczoru, jechałem sobie Pługiem po rondzie, siedzę takiemu Paskowi na zderzaku bo coś zagraca mi drogę te niezawodne autko. Aż tu nagle kolesia chyba chwyciło za serce jak popatrzył w lusterko i dał po garach na wyjściu z ronda. W momencie, jak wypadło mu szkło lusterka kierowcy a on nawet tego nie zauważył, zostawiając za sobą chmurę czarnego dymu, coś mnie tknęło.
Zjeżdżam na bok ulicy, wyciągam telefon, dzwonię do kumpla. Zagadywał już 2. rok o Balatonie, ale zawsze jakaś wymówka się znalazła. A ja mu mówię: Panie ogarniaj Pan dziewczynki, jedziem nad Balaton.
Tak, portfel studenciaka jest z zasady dosyć wąski. A paliwa nad Balaton za darmo nie dostaniemy. No i tak wyszło, że pojechaliśmy. Po drodze zahaczyliśmy o Europ Raid w Krakowie.
Trasę tam przebył Pług idealnie. Parę dni przed wyjazdem wsadziłem wszędzie, gdzie przewidział producent 13" głośniki, także sąsiedzi na polu nie mieli lekko. Pewnego razu nawet węgierska policja przyjechała posłuchać naszej muzyki!
Wracając do Polski zahaczyliśmy o Austrę, Słowację i Czechy. I to właśnie u Pepików Rompel miał największy problem. Dużo rozlazłych miasteczek, ograniczenie do 50km/h i pagórkowaty teren w końcu odbił się na temperaturze silnika. Wywaliło kontrolkę temperatury i stop. Zatrzymaliśmy się, otwarłem maskę żeby zobaczyć co jest grane. Silnik pracował normalnie, nie było widać wycieków, więc podkręciliśmy nawiew na full. Zanim dopaliłem szlugę, Rompeł był gotów do drogi. Tym razem obyło się bez żadnych niespodzianek. Tylko uszelkę pod klawiaturą szlag trafił po ostatnich kilometrach na polskich autostradach.
Półoś i łożysko dalej klepią na winklach, ale ostatnio z nudy wziąłęm się za wymianę spalonej żarówki z świateł mijana, bo chyba nic tak mnie w Pugach nie irytuje.
Za niedługo będzie trzeba zrobić wymianę olejów, więc i na łożysko i półoś przyjdzie czas. Klepią też zawory, co też będzie do ogarnięcia. No i ostatnio miał małą stłuczkę, więc trochę blacharki też mu trzeba będzie zrobić. Wszystko w swoim czasie, tymczasem jest idealne autko, pewne. Lać i jeździć.
-
- Nowicjusz
- Posty: 71
- Rejestracja: 27 wrz czw, 2018 6:15 pm
- Posiadany PUG: KUC, BĄK, ROMPEŁ i GOLLAS
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Rybnik
Re: Rompel v2 czyli Look w kolorze czerwonym
Rompeł dobrze służył przez ostatni rok.
Ale ostatnio postanowił się zbuntować i po raz ostatni zawiózł mój arsz do miejsca docelowego. Dobrze się spisał, bo chociaż mnie zawiózł. Potem nie odpalał.
2 dni później laweta przywiozła go do garażu, robimy diagnozę i stawiamy go na nogi. Taką mam nadzieję.
Na zachętę do dalszej posługi wrzuciliśmy do niego zestawik filtrów i oleju, w sumie należy mu się po 20 tysiącach zrobionych.
Módlcię się o zdrowie dla Rompła, bo szkoda mi tej budy
Ed. 1.02.2019
Mamy go, po zrzuceniu głowicy wszystko było jasne. 2 Tłoki zatarte, pierścienie miały już dość.
Był konkretny plan, żeby wrzucić mu 1.4, albo swapa z silniczkiem z Kuca, ale cóż, po policzeniu kosztów i znalezieniu tulej z tłokami za śmieszne pieniądze, zostanie oryginał. Ale po kapie. Póki co jesteśmy w żółwim stadium kapitalki. Haha, ciekawe co to będzie, co to będzie.
Ale ostatnio postanowił się zbuntować i po raz ostatni zawiózł mój arsz do miejsca docelowego. Dobrze się spisał, bo chociaż mnie zawiózł. Potem nie odpalał.
2 dni później laweta przywiozła go do garażu, robimy diagnozę i stawiamy go na nogi. Taką mam nadzieję.
Na zachętę do dalszej posługi wrzuciliśmy do niego zestawik filtrów i oleju, w sumie należy mu się po 20 tysiącach zrobionych.
Módlcię się o zdrowie dla Rompła, bo szkoda mi tej budy
Ed. 1.02.2019
Mamy go, po zrzuceniu głowicy wszystko było jasne. 2 Tłoki zatarte, pierścienie miały już dość.
Był konkretny plan, żeby wrzucić mu 1.4, albo swapa z silniczkiem z Kuca, ale cóż, po policzeniu kosztów i znalezieniu tulej z tłokami za śmieszne pieniądze, zostanie oryginał. Ale po kapie. Póki co jesteśmy w żółwim stadium kapitalki. Haha, ciekawe co to będzie, co to będzie.
-
- Nowicjusz
- Posty: 71
- Rejestracja: 27 wrz czw, 2018 6:15 pm
- Posiadany PUG: KUC, BĄK, ROMPEŁ i GOLLAS
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Rybnik
Re: Rompel v2 czyli Look w kolorze czerwonym
Rompeł dzisiaj zagadał. Wyjątkowo żwawo.
Na ory silniku. Super sprawa, 2 komplety tuleji,nowe pierścienie, nowe uszczelnienia, docieranie zaworów i nowy pasek rozrządu.
I to wszystko zmieściło się w 500zł.
Jak trochę się dotrze i nie będzie płatał figli to posłuży jeszcze dobrze.
Może zabiorę go znowu gdzieś na rejs.
Zdjęcia marnej jakości i w marnej ilości.
Te TU1M zawsze lubiłem. Jak przez ostatnie kilkanaście dni oglądałem co on ma w środku, to polubiłem go jeszcze bardziej.
Na ory silniku. Super sprawa, 2 komplety tuleji,nowe pierścienie, nowe uszczelnienia, docieranie zaworów i nowy pasek rozrządu.
I to wszystko zmieściło się w 500zł.
Jak trochę się dotrze i nie będzie płatał figli to posłuży jeszcze dobrze.
Może zabiorę go znowu gdzieś na rejs.
Zdjęcia marnej jakości i w marnej ilości.
Te TU1M zawsze lubiłem. Jak przez ostatnie kilkanaście dni oglądałem co on ma w środku, to polubiłem go jeszcze bardziej.
- hans
- Junior
- Posty: 361
- Rejestracja: 18 maja śr, 2016 10:01 pm
- Posiadany PUG: mito 1.8 D 1996 ,generacion 205 1.4 1997, 307 2.0 hdi 136 KM 2005,307 2.0 hdi 107KM, 807 2,2 hdi 128
- Numer Gadu-gadu: 3320593
- Lokalizacja: panki
Re: Rompel v2 czyli Look w kolorze czerwonym
pewnie ze posmiga, ja na moim mialem przebujane ponad 350 kkm i zero wycieku jak poszedl do krakowa.
En mis venas en vez de gasolina y el corazón de trabajo de la turbina!!!
-
- Nowicjusz
- Posty: 71
- Rejestracja: 27 wrz czw, 2018 6:15 pm
- Posiadany PUG: KUC, BĄK, ROMPEŁ i GOLLAS
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Rybnik
Re: Rompel v2 czyli Look w kolorze czerwonym
No dobry wieczór.
Dzisiaj była okazja wyprostować nogę, to i sprawność silnika została zweryfikowana.
Wniosek?
Remont się udał, rompeł jeszcze pożyje.
Dzisiaj była okazja wyprostować nogę, to i sprawność silnika została zweryfikowana.
Wniosek?
Remont się udał, rompeł jeszcze pożyje.
-
- Nowicjusz
- Posty: 71
- Rejestracja: 27 wrz czw, 2018 6:15 pm
- Posiadany PUG: KUC, BĄK, ROMPEŁ i GOLLAS
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Rybnik
Re: Rompel v2 czyli Look w kolorze czerwonym
W końcu po czasie ciszy, gdzie Rompel żył swoim ubogim życiem nadszedł czas, gdzie eksploatacja pewnych elementów doprowadziła do konieczności wjechania na garaż.
Należało mu się.
W święta stwierdzono konieczność, więc piąteczek, po świętach i wolne.
Rompeł też sobie zrobił wolne i od rana nie odpalał. Trudno. Od bramy z garażu daleko nie stał, to został tam wtoczony.
Miejmy nadzieję, że po lekkim serwisie dzielnie ruszy by stawiać czoła tegorocznej, niezbyt jeszcze mroźnej, zimie.
Ed. 28.12.19
To już nawet nie było łożysko, cały smar musiał wyparować parę lat temu, bo ruda to jedyne co się tam znajdowało.
Bęben trzyma na łapie z obu stron. W końcu
W końcu pierwszy śnieg spadł.
No, a opony to letnie 2k19. Tymczasem mordziatti tymczasem
Należało mu się.
W święta stwierdzono konieczność, więc piąteczek, po świętach i wolne.
Rompeł też sobie zrobił wolne i od rana nie odpalał. Trudno. Od bramy z garażu daleko nie stał, to został tam wtoczony.
Miejmy nadzieję, że po lekkim serwisie dzielnie ruszy by stawiać czoła tegorocznej, niezbyt jeszcze mroźnej, zimie.
Ed. 28.12.19
To już nawet nie było łożysko, cały smar musiał wyparować parę lat temu, bo ruda to jedyne co się tam znajdowało.
Bęben trzyma na łapie z obu stron. W końcu
W końcu pierwszy śnieg spadł.
No, a opony to letnie 2k19. Tymczasem mordziatti tymczasem
- Gekon
- Nowicjusz
- Posty: 17
- Rejestracja: 02 lut ndz, 2020 11:58 pm
- Posiadany PUG: Szukam...
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Szczecin, PL
Re: Rompel v2 czyli Look w kolorze czerwonym
Najlepsze w twoim temacie jest widzieć jak cieszy i co potrafi nawet biedny w wyposażenie 205 Piękna sprawa
:: Kupię ładnego, uczciwego 205 ^^ ::
- hans
- Junior
- Posty: 361
- Rejestracja: 18 maja śr, 2016 10:01 pm
- Posiadany PUG: mito 1.8 D 1996 ,generacion 205 1.4 1997, 307 2.0 hdi 136 KM 2005,307 2.0 hdi 107KM, 807 2,2 hdi 128
- Numer Gadu-gadu: 3320593
- Lokalizacja: panki
Re: Rompel v2 czyli Look w kolorze czerwonym
dzialaj, byle do przodu.
En mis venas en vez de gasolina y el corazón de trabajo de la turbina!!!
-
- Nowicjusz
- Posty: 71
- Rejestracja: 27 wrz czw, 2018 6:15 pm
- Posiadany PUG: KUC, BĄK, ROMPEŁ i GOLLAS
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Rybnik
Re: Rompel v2 czyli Look w kolorze czerwonym
Klika tygodni wcześniej:
Pełny bak otwarte okna seria zielonych świateł - tak na pewno nie było, ale bak był pełny. i 100 na blacie.
Zapytacie pewno (#NIKT) - jak tam Rompeł?
Ano, żyje, jeszcze.
Ciekawostką jest fakt, że ostatnio wystukała się poduszka silnika.
Coś tak dziwne było, ale do roboty trzeba jeździć, więc co się będzie jakimś stukaniem przejmował.
No, w piątek okazało się że nie pali na jeden gar, a ciśnienie na 4 cylindrze = 0. No super, po chwili zastanowienia już Rompeł był skazany na rozbiórkę w celu rozdysponowania co fajniejszych części do fajniejszych 205 XD
Ale w trakcie dmuchania w gniazdo świecy - czuć lufcik w rurze.
Mówię kurde, no ostatnio nie było podobnej sytuacji, może to coś mało inwazyjnego a ten silnik jeszcze nie raz nas zaskoczy.
Po zdjęciu głowicy - proszę bardzo ukazał się taki widok:
PHI taka błachostka to nie opłaca się auta złomować i potem cały dzień siedzisz w tym urzędzie w RYBNIKU (TAK W KOMUNIKACJI 1 DZIEŃ TO CZASAMI ZA MAŁO ŻEBY COKOLWIEK Z AUTEM ZROBIĆ HOORROORR ).
Za 150 Polskich złociszy, które dzięku Bogu mają jeszcze jakąkolwiek wartość, zakupiony został nowy zawór za 25PL, uszczelka pod głowicę za 60PLN oraz reszta na oleje i filtry, bo w sumie olej to trzeba wlać, a jak już stoi na garażu to niech ma i nowe filtry.
Dzisiaj będziem palić, zobaczymy.
A, no i rozrząd nie był przeskoczony, FYI.
Plan jest nim ciachnąć do 300k km
A no i warto dodać, że przed awarią to nowe oponki zostały zakupione i założone. LETNIE
Pełny bak otwarte okna seria zielonych świateł - tak na pewno nie było, ale bak był pełny. i 100 na blacie.
Zapytacie pewno (#NIKT) - jak tam Rompeł?
Ano, żyje, jeszcze.
Ciekawostką jest fakt, że ostatnio wystukała się poduszka silnika.
Coś tak dziwne było, ale do roboty trzeba jeździć, więc co się będzie jakimś stukaniem przejmował.
No, w piątek okazało się że nie pali na jeden gar, a ciśnienie na 4 cylindrze = 0. No super, po chwili zastanowienia już Rompeł był skazany na rozbiórkę w celu rozdysponowania co fajniejszych części do fajniejszych 205 XD
Ale w trakcie dmuchania w gniazdo świecy - czuć lufcik w rurze.
Mówię kurde, no ostatnio nie było podobnej sytuacji, może to coś mało inwazyjnego a ten silnik jeszcze nie raz nas zaskoczy.
Po zdjęciu głowicy - proszę bardzo ukazał się taki widok:
PHI taka błachostka to nie opłaca się auta złomować i potem cały dzień siedzisz w tym urzędzie w RYBNIKU (TAK W KOMUNIKACJI 1 DZIEŃ TO CZASAMI ZA MAŁO ŻEBY COKOLWIEK Z AUTEM ZROBIĆ HOORROORR ).
Za 150 Polskich złociszy, które dzięku Bogu mają jeszcze jakąkolwiek wartość, zakupiony został nowy zawór za 25PL, uszczelka pod głowicę za 60PLN oraz reszta na oleje i filtry, bo w sumie olej to trzeba wlać, a jak już stoi na garażu to niech ma i nowe filtry.
Dzisiaj będziem palić, zobaczymy.
A, no i rozrząd nie był przeskoczony, FYI.
Plan jest nim ciachnąć do 300k km
A no i warto dodać, że przed awarią to nowe oponki zostały zakupione i założone. LETNIE