Mieszkam (niestety) dość niedaleko kopalni i zawsze z gigantycznym rozbawieniem obserwowałem górników z dumnymi minami wsiadających (oczywiście tylko w cieplejsze niedziele) do swoich wypucowanych 3-cylindrowych 4-drzwiowych fabii albo cud urody thalii. No i co? No i teraz sam wsiadając do swojej maszyny uśmiecham się jak idiota, jak sobie tak rozkręcę 1.9 litra na trójeczce do 6500 to banan mi z paszczy nie schodzi przez minimum 15 minut... Najgorszy jest fakt, że przez cały miesiąc jam frytki albo placki ziemniaczane, ewentualnie ryż z jakimś ciulatym sosem, bo jak tylko dostaję pensję to GTI ją zżera, a końca wydatków nie widać... Ratunku, pomóżcie
