O pośladkach Maryni, czyli luźne gadki :)
kurna dzisiaj mnie gnojki prawie przyprawili o zawał i zgagę, wracam sobie z kebabu niedaleko miejsca gdzie zatrzymali mnie w sobotę no i jadę przepisowo 70km/h no może momentami 80, ale nie więcej, patrzę a tu stoi pucha, za mną leciał jakiś inny Civic no to zjechałem na prawy pas, ale jako że na lewym wiara się też tłukła no to koleś jechał właściwie równo ze mną, kawałek dalej już haltowali dwoma radiowozami, dojeżdżamy do nich, a koleś wyskakuje z lizakiem, no więc zaklnąłem (nie będę cytował), serducho mi prawie uciekło przez okno, a koleś pokazuje, że ja mam jechać dalej, a ten z lewego pasa się zatrzymać, normalnie kamień mi z serca spadł