Problem w tym, że z całą pewnością nie byłem świadkiem jakiegokolwiek zdarzenia, więc nie mam pojecia o co może chodzić.
Mógłby to być np fotoradar, ale auto jest zarejestrowane na ojca!
Zresztą w Siemianowicach byłem ostatnio jakieś 2-3 miesiące temu.
Czy ktoś z Was może miał z czymś takim do czynienia?
Czy jak zadzwonię i podam nr sprawy to powiedzą mi o co chodzi?
Edit:
Dodaję zdjęcie:
