Ja kocham 205!
Nie wiadomo dlaczego, ale je bardzo lubię.
Mój pierwszy wóz to był 205 1,9 diesel - piękna sprawa, ekonomiczny, po remoncie przestał dymic
...
potem była Toyota Paseo, ale to auto "z innej beczki" tzw. 2+2 czyli dwóch dorosłych + dwójka dzieci + zero bagażu...
w 2004 roku kupiłem żonce 205 1.1 88rok z gaźnikiem - z założenia miał pojeździć przez zimę a potem mieliśmy go sprzedać, bo sprawiał wrażenie że się rozpadnie
- jeździł z nami do stycznia 2006, oprócz wymiany oleju, filtrów nic przy nim nie robiłem, ani razu nie zawiódł!
od lutego 2006 mam XS 1,4 z 10.91roku, pięknie zadbany 140tyś. przejechane, welurek jak sie patrzy, daszek, szybki elekt. - piękna sprawa - echo rdzy, wymieniłem tylko jak kupiłem rozrząd i komplet filtrów, olej...
mam nadzieję, że będzie to miłość na dłużej, bo naprawdę w pięknym stanie jest i śmiga jak miło.
Pugi kocham za mięciutkie zawieszenie (niestety mało odporne na nasze drogi
) bogate wyposażenie, wygodne fotele (te kubełki!) i niestarzenie się kasty - linia auta ponadczasowa!