: 06 cze ndz, 2004 12:27 am
Hej!!
Nareszcie udalo mi sie wystartowac w RAJDZIE!
Z czego bardzo sie ciesze... aczkolwiek moglbym cieszyc sie bardziej... ale jest jak jest.... zmienic sie tego nie da.
Na rajd oczywiscie pojechalismy juz w Czwartek, gdzie wraz z pilotem Grzesiem Stavrosem Sielickim zapoznalismy sie z trasa, ktora nawet przypadla mi do gustu, poniewaz wbrew pozorom uwazalem za trudna, ze wzgledu na bardzo zroznicowane tempo jazdy. Jak wiadomo Autodrom mozna isc wszystko, ERG - bardzo zdradliwy odcinek, tym bardziej jezeli jest zaraz po Autodromie, a Imielin takze nie mial za wiele wspolnego z dwoma poprzednimi odcinkami. Tak wiec 3 zupelnie rozne odcinki, o zupelnie innej charakterystyce i tempie jazdy. Z tego powodu to mi sie podobalo
Po zapoznaniu przyszla kolej na BK ktorego oczywiscie bardzo sie obawialem, ale udalo sie przejsc bez zadnych zastrzezen!! No prawie zadnych... bo nie puscili mnie poniewaz nie mialem nazwisk na szybach, ktorych serwis nie dowiozl na czas - tak wiec szybka akcja "naklejki" i dzieki Bogusiowi Chomie udalo sie takowe nazwiska bardzo szybko zalatwic i skonczyc badanie.
Sobota to juz jezdzenie (o sciganiu sie nie ma mowy... w koncu to debiut, meta byla priorytetem), ale wczesniej kolej na serwis...
Niestety padal deszcz, wiec Michelin N20 musial zostac w serwisie... i z wielkimi obawami zakladamy Pirelli P700z na tyl, oraz jakis szajs z bierznikiem ala "jodelka" na przod (opona nazywala sie jakos Runpro czy cos takiego - totalny syf
) niestety zakladajac na tyl alusy, okazalo sie ze kola tra o belke... (belka zaczela sie konczyc, i zaczela sie schodzic do siebie = fuck!), tak wiec zakladamy dystanse... ale sruby mam za krotkie... no nic.. szybka decyzja i na tyl wedruje N20 i to taki ktorego w sumie trzeba by bylo dociac... bo Urek juz troche OS'ow na nich przejechal
W tym momecie majac z przodu jakis syf Runpro i slicka na tyle (a bylo mokro!) wiem ze jade na pewno o pietruszke... dla wlasnej zabawy.
Autodrom - pierwsze okrazenie - kupa bledow, hamowania za pozne, w zakretach dupa lata... przod wypluwa - MASAKRA! Pod drugiej beczce, byl lewy 4 do prawy 4 syf .. na prawym troche nas sponiewieralo... drugie okrazenie juz troszke lepiej z hamowaniami, ale wciaz odejscia z szykan na 2 biegu sa kiepskie! Ale i tak pod koniec odcinka udaje nam sie dojsc Felicja ktora sciga sie z nami w klasie... i siedzielismy jej na zderzaku az nie zjechala na mete... trzecie okrazenie juz zupelnie lepiej... hamowania calkiem calkiem, aczkolwiek gumy przednie robily co chcialy... tak wiec z 150 dohamowalem sie do lewego 2 ... skrecilem, musnalem lekko gaz (minimalnie) a autko przodem sobie wyjechalo... male ratowanko i wybralem beczke z woda zamiast wielkiej studzienki... kolejne straty
ale co tam... czas nie jest wazny.
Na mecie okazuje sie ze Felicji wklepalismy okolo 12 sekund, ale ogolnie mamy chyba przedostatni czas.
ERG - wiem ze jest slisko, wiem na czym jade... wiec jedziemy spokojnie - bardzo spokojnie... a jednak na 2 zakrecie, tuz przed mostkiem, na lewym 3 z cieciem, ktory pojechalem specjalnie wolniej - duzo wolniej, powtarza sie sytuacja z Autodromu... autko skrecilo i ulamek sekundy pozniej przodem wyplulo nas pomiedzy drzewko i znak... do rowu... minuta w plecy - wyprzedza nas Nivete... pozniej byle do mety, bardzo spokojnie, wiele zakretow mocno odpuszczam, sprawdzam cisnienie oleju, temperatury silnika itp... krece motor tylko do 5500obr - na mecie kijowy czas 4:11 z groszem... chociaz gdyby odcjac te minutke nie bylo by tak zle... a podejrzewam ze stracilismy nawet troszke wiecej... ale taki to juz sport... nie mozna uprawiac gdybactwa.
Imielin - przed tym odcinkem autko sobie odpoczelo, schlodzilo sie dobrze, wiec mozna, ja je poogladalem.. jest ok, wiec mozna isc swoje (mielismy na zapasie 2 slicki, ktore chielismy zalozyc, ale nie zdazylismy). Start... prawy pelno do prawy 2 nie ciac... wszystko ok, ale autko z 2 nie odchodzi tak fajnie jak by odchodzilo z 1... ale trudno... pozniej prosta pareset metrow i lewy 90 ciasny nie ciac... i znowosz z 2 biegu nie odchodzi autko tak fajnie, wiec decyduja sie odjezdzac z 1 biegu - ktory wbilem w sumie okolo 7 razy, pozniej wbilem 2, dokrecilem motor, wbilem 3 - odciecie.. predkosc spada.. wbijam 4 - odciecie predkosc spada
Zjechalismy za tasmy - szybka diagnoza - padlo sprzeglo
Jakos dotoczylem sie do mety, odcinek jechalismy 24 minuty, pozniej z 8km dojazdowki przejechalismy, zalalismy tarcze CocaCola... i nic
Jechac sie juz nie dalo... mimo ze linke maxymalnie popuscilem itp.
Szkoda ze tak malo przejechalem, i ze tak nerwowo to jechalem
Aczkolwiek duzo sie nauczylem, i nastepnym razem jak nie bede mial opon na deszcz to nawet nie wplacam wpisowego! Bo przy takim samochodzie i takiej mocy, jazda na serii to jednak jest lipa a nie jazda, a przy takich kosztach to mija sie takie cos z celem.
Szkoda ze nie bylo sucho, i ze sprzeglo nie wytrzymalo... bo bylo by fajniej, a tak nawet sobie nie pojezdzilem.
No nic... moze kiedys bedzie nastepny rajd?
PS.
Jak ktos ma zdjecia lub filmy zalogi 32 to bardzo prosilbym o kontakt ze mna:
Nareszcie udalo mi sie wystartowac w RAJDZIE!
Na rajd oczywiscie pojechalismy juz w Czwartek, gdzie wraz z pilotem Grzesiem Stavrosem Sielickim zapoznalismy sie z trasa, ktora nawet przypadla mi do gustu, poniewaz wbrew pozorom uwazalem za trudna, ze wzgledu na bardzo zroznicowane tempo jazdy. Jak wiadomo Autodrom mozna isc wszystko, ERG - bardzo zdradliwy odcinek, tym bardziej jezeli jest zaraz po Autodromie, a Imielin takze nie mial za wiele wspolnego z dwoma poprzednimi odcinkami. Tak wiec 3 zupelnie rozne odcinki, o zupelnie innej charakterystyce i tempie jazdy. Z tego powodu to mi sie podobalo
Po zapoznaniu przyszla kolej na BK ktorego oczywiscie bardzo sie obawialem, ale udalo sie przejsc bez zadnych zastrzezen!! No prawie zadnych... bo nie puscili mnie poniewaz nie mialem nazwisk na szybach, ktorych serwis nie dowiozl na czas - tak wiec szybka akcja "naklejki" i dzieki Bogusiowi Chomie udalo sie takowe nazwiska bardzo szybko zalatwic i skonczyc badanie.
Sobota to juz jezdzenie (o sciganiu sie nie ma mowy... w koncu to debiut, meta byla priorytetem), ale wczesniej kolej na serwis...
Niestety padal deszcz, wiec Michelin N20 musial zostac w serwisie... i z wielkimi obawami zakladamy Pirelli P700z na tyl, oraz jakis szajs z bierznikiem ala "jodelka" na przod (opona nazywala sie jakos Runpro czy cos takiego - totalny syf
Autodrom - pierwsze okrazenie - kupa bledow, hamowania za pozne, w zakretach dupa lata... przod wypluwa - MASAKRA! Pod drugiej beczce, byl lewy 4 do prawy 4 syf .. na prawym troche nas sponiewieralo... drugie okrazenie juz troszke lepiej z hamowaniami, ale wciaz odejscia z szykan na 2 biegu sa kiepskie! Ale i tak pod koniec odcinka udaje nam sie dojsc Felicja ktora sciga sie z nami w klasie... i siedzielismy jej na zderzaku az nie zjechala na mete... trzecie okrazenie juz zupelnie lepiej... hamowania calkiem calkiem, aczkolwiek gumy przednie robily co chcialy... tak wiec z 150 dohamowalem sie do lewego 2 ... skrecilem, musnalem lekko gaz (minimalnie) a autko przodem sobie wyjechalo... male ratowanko i wybralem beczke z woda zamiast wielkiej studzienki... kolejne straty
Na mecie okazuje sie ze Felicji wklepalismy okolo 12 sekund, ale ogolnie mamy chyba przedostatni czas.
ERG - wiem ze jest slisko, wiem na czym jade... wiec jedziemy spokojnie - bardzo spokojnie... a jednak na 2 zakrecie, tuz przed mostkiem, na lewym 3 z cieciem, ktory pojechalem specjalnie wolniej - duzo wolniej, powtarza sie sytuacja z Autodromu... autko skrecilo i ulamek sekundy pozniej przodem wyplulo nas pomiedzy drzewko i znak... do rowu... minuta w plecy - wyprzedza nas Nivete... pozniej byle do mety, bardzo spokojnie, wiele zakretow mocno odpuszczam, sprawdzam cisnienie oleju, temperatury silnika itp... krece motor tylko do 5500obr - na mecie kijowy czas 4:11 z groszem... chociaz gdyby odcjac te minutke nie bylo by tak zle... a podejrzewam ze stracilismy nawet troszke wiecej... ale taki to juz sport... nie mozna uprawiac gdybactwa.
Imielin - przed tym odcinkem autko sobie odpoczelo, schlodzilo sie dobrze, wiec mozna, ja je poogladalem.. jest ok, wiec mozna isc swoje (mielismy na zapasie 2 slicki, ktore chielismy zalozyc, ale nie zdazylismy). Start... prawy pelno do prawy 2 nie ciac... wszystko ok, ale autko z 2 nie odchodzi tak fajnie jak by odchodzilo z 1... ale trudno... pozniej prosta pareset metrow i lewy 90 ciasny nie ciac... i znowosz z 2 biegu nie odchodzi autko tak fajnie, wiec decyduja sie odjezdzac z 1 biegu - ktory wbilem w sumie okolo 7 razy, pozniej wbilem 2, dokrecilem motor, wbilem 3 - odciecie.. predkosc spada.. wbijam 4 - odciecie predkosc spada
Szkoda ze tak malo przejechalem, i ze tak nerwowo to jechalem
Szkoda ze nie bylo sucho, i ze sprzeglo nie wytrzymalo... bo bylo by fajniej, a tak nawet sobie nie pojezdzilem.
No nic... moze kiedys bedzie nastepny rajd?
PS.
Jak ktos ma zdjecia lub filmy zalogi 32 to bardzo prosilbym o kontakt ze mna:

