forum.peugeot205.pl

Dokręciłem... pękł ten dzwon przy silniku :/ Masakra. Ten samochód chyba mnie nienawidzi, że kupiłem Garrosa. W najbliższym czasie wywożę go na działkę i tam podejmę decyzję, czy zmieniam cały blok zostawiając wyremontowaną głowicę, czy jakieś spawanie, czy przełożenie tylko czegoś tam albo coś tam, czy swap na diesla. Ech... Idę pucować Garrosa

Odpuszczam rezerwację

Indiana odpalona z kabli od Garrosa, zatankowana, koła napompowane i pojechałem na działkę. Tam demontaż tylnych hamulców, zdjęcie Speedlinów SL299 (SMRów, ale na jedno wychodzi przecież, dopóki nie miesza się ich na osiach), założenie jakichś mega śmietnikowych zimówek na tył. Potem przednie tarcze hamulcowe obklejone smarem (żeby mi klocków nie "przyspawało" do tarcz co raz w XMie poprzednim się stało jak stał bez ruchu) i ofoliowane szczelnie streczem Na koniec dodałem jeszcze kilka klocków i kobyłek z tyłu i z przodu, więc stoi pancernie i czeka na poprawę pogody. Drugi TU3M przygotowany do zabawy (rozkręcenia) i najpierw naprawiam TU3M które siedzi pod maską, potem jak ogarnę diesla którego trzymam sobie na działce to pewnie mały swap. Dodatkowo jeszcze wykręciłem drewnianą kierownicę i założyłem pokrowiec na samochód. Jutro postaram się wrzucić jakieś zdjęcia, żeby ten temat nie był wiecznym monologiem

Fotky dodane

Myślałem, że te wszystkie naprawy odbywają się w jakimś pomieszczeniu, garażu. Ja nie mogę nosa wychylić bo mróz szczypie U was na pomorzu to jakieś 25 stopni ciepła chyba

Nie mam garażu, więc robię na zewnątrz. Wczoraj było jakieś -15 tam gdzie byłem, więc ledwie zrobiłem te minimum założonych prac. Na wiosnę Indiana wraca na drogę

oooooo XM

Masz działke w ludwikowie?

Jak widać (prawie) na ostatnim zdjęciu

Właśnie podpisałem umowę i kupiłem Indianę

Silnik zagadał. Brakuje chłodnicy, zbiorniczka wyrównawczego, obudowy wentylatorów, klocków z tyłu, przewodu hamulcowego na prawy tył i pewnie jeszcze wielu rzeczy które gdzieś zaginęły przez ten czas, ale... Silnik odpalił wreszcie! It's alive!

Ogólnie była chwila zwątpienia jak po podłączeniu +- wszystkiego (poza chłodzeniem, alternatorem i plastikami dolotu) zaczął kręcić, ale nic więcej. Iskra jest. Pompa paliwa kręci. Po wlaniu benzyny w dolot warknął i zapalił, ale po chwili zgasł. No nic - założyłem altek, ogarnąłem trochę kablologię, podłączyłem kable z Garrosa i nic. Kontrolki zgasły, zero ładowania jakby aku z działającego Garrosa zabiło aku w Indianie No, ale po jakimś czasie (wymacanie każdego kabla i śrubki od masy, wszystkich połączeń plusa) kontrolki rozbłysły pełnym światłem i rozrusznik zaczął kręcić. Kręcić, ale nie odpalać :/ W końcu odkręciłem przewód paliwa od wtrysku i chciałem podkręcić rozrusznikiem i nalać bezpośrednio do dolotu z pominięciem wtrysku (profesjonalne metody naprawcze uber alles). Nic z tego - zero paliwa. No to jeszcze raz sprawdzam pompę - chodzi. Zalałem paliwa do baku i odpalił Wyparowało przez zimę czy co?

Kolejny post pod postem, ale co mi tam. Indiana żyje, jeździ - od wczoraj zrobiła jakieś 80km. Nie obyło się bez strat podczas ostatecznego składania, ale jest ok. Polerka połowy samochodu też wystąpiła Zdjęcia może wieczorem.

Nic nie rozumię Gdzie zdjęcia?

Ja też nie kumam Ze strat - urwana prawa poduszka silnika, nie działający przedni spryskiwacz, spolerowany kawałek klapy do podkładu - ktoś ją tak tragicznie źle pomalował, że na najniższych obrotach bez dociśnięcia pada zszedł lakier

Ok - najpierw odpadła gdzieś w drodze śruba od napinacza paska alternatora, a potem pod sklepem ktoś walnął w mój prawy przód i kompletnie roztrzaskał kierunkowskaz...Oczywiście nie wiem kto - nawet szkło po sobie posprzątał... Pecha coś ta Indiana ma