forum.peugeot205.pl

Krosołwery i suwy teraz w modzie Sam wczoraj RG podniosłem bo irytowało mnie obcieranie kół o nadkola przy przewożeniu pasażerów

Mi obcierało przy pustym tyle, więc to była profilaktyka.

Pug złożony do kupy ale... przy skręcie w lewo promień skrętu jest większy niż przy skręcie w prawo. Czy jest to kwestia ustawienia zbieżności (na oko jest spoko) czy raczej przyczyny szukać przy źle złożonej maglownicy (za krótki drążek).

Raczej coś niezbyt dobrze złożone. Ile obrotów masz w lewo a ile w prawo? Co oznacza większy? Jakieś konkrety?

Różnica promienia skrętu to około 1 metr. W lewo kierownica ma trochę ponad jeden obrót a w prawo prawie dwa obroty.

Ustaw kierownicę rownona srodku i wtedy reguluj zbieżność.

wytaptane z klawiaturki imobilizera z 205

Wyjąłem magiel - wszystko z nim ok, złożony dobrze. Kiere wyśrodkowałem, magiel też i poskręcałem. teraz jest chyba ok. Jeszcze zbieżność muszę ustawić.

Czy mi się wydaje czy w jedną i drugą powinno być po 2.5 obrotu??

Wysłane z mojego C6603 przy użyciu Tapatalka

W końcu skończyłem. Wczoraj wpadł przegląd, teraz można się cieszyć jazdą Chociaż kilka rzeczy jeszcze zostało do dopieszczenia.

Nacieszyłem się
Dziś jadąc do pracy zauważyłem, że kierownica raz kręci się lżej raz ciężej, do tego czasami słychać jakby o coś ocierała. Przy nagłym skręcie w prawo nawet jakby się zablokowała.
Podejrzewam, że muszę znowu wykręcić maglownicę i ją sprawdzić. A może to krzyżak, chociaż on zawsze chodził lekko, nawet przy montażu maglownicy nie miałem problemów z jego ruszeniem.

Łożyska amortyzatorów sa ok?

wytaptane z klawiaturki imobilizera z 205

Wymieniane jakieś kilkaset kilometrów temu.

ja tak miałem od krzyżaka, więc stawiam na to

Wstępne ustalenia: prawdopodobnie wieloklin na krzyżaku od strony kierownicy się wyrobił i naba kierownicy ociera o kolumnę. Jutro to rozkręcę i obadam. Najwyżej wjedzie drugi krzyża, który mam z Pomurnika.

Leżaki to ciągła przygoda. Już się cieszyłem poskładanym (w miarę) a już coś wypadło innego. Mianowicie: po weekendowym ustawianiu zapłony i regulacjach gaźników, Żółw szedł jak trzeba, kręcił od samego dołu i miał moc Do czasu... dziś jadąc do pracy czułem się jakbym jechał dorożką konną ale zamiast konia był wychudzony osioł Po powrocie zabrałem się za ponowne ustawianie. Wyprzedzenie zapłonu, dawka paliwa, wolne obroty. Niby jest dobrze: idzie jak trza ale wolne obroty utrzymują się na poziomie 1500-2000. Do tego podciśnieniowe przyśpieszenie zapłonu, z którym sobie poradziłem w weekend teraz znowu daje znać o sobie. Ręce opadają i serce krwawi
Chyba kupie sobie volkswagena w tedeiku - podobno się nie psują.