Strona 20 z 41
Re: wyścigi równoległe...
: 01 paź śr, 2008 2:08 pm
autor: Para
Moja sie przez 4 dni nie odzywala po tym jak scignalem Mitsubishi Mivec

Od tamtej pory jezdze samemu
Re: wyścigi równoległe...
: 01 paź śr, 2008 5:51 pm
autor: Banita
To tylko u mnie wyglada to mniej wiecej tak:
-Dawaj! Dawaj, nie daj sie!
??

Re: wyścigi równoległe...
: 20 paź pn, 2008 9:09 am
autor: gres
nie nie , poprostu moja sie jara startami z czymś szybszym niż escort
dobrze że jej w sobote nie było - baty od s40 t4 zaliczyłem

Re: wyścigi równoległe...
: 31 paź pt, 2008 11:27 pm
autor: gres
yeah dzisiaj się udało zemścić na leonie tdi. Wcześniej dostałem baty jadąc jako pasażer 307 ką (diesel 105km phi) , dzis starszy brat pojechał leona

a wcześniej nowy passat , ale raczej nie 2,0 turbo
Re: wyścigi równoległe...
: 29 lis sob, 2008 12:21 pm
autor: Leszcz
Zjedzony Lexus is200:) Była piękna ściganka, na odcinku 5 km.Ogólnie to troche mu brakowało do dojechania mnie na prostych i po zakrętach.Ale powiem ze w pewnej chwili, przy wychodzeniu z zakrętu pomieszałem i prawie mnie łyknął.Na szczescie bylo za malo miejsca na taki manewr, potem bylo tylko lepiej.Na końcu odpuścił bo zjechał na chate. Kolesia widuje często na drodze moze kiedys z nim pogadam czy sie ścigał czy sobie jaja ze mnie robił

Re: wyścigi równoległe...
: 29 lis sob, 2008 6:24 pm
autor: TO-MI
wczoraj wieczorem sie przystawił passaciną B3 2.0
zadbany widać był ale ścigant marny

Re: wyścigi równoległe...
: 30 lis ndz, 2008 2:15 am
autor: moralez
ech pozazdroscic ja ciagle nie moge zauwazyc ze ktos sie probuje scigac

Re: wyścigi równoległe...
: 30 lis ndz, 2008 3:03 am
autor: Picazzo
jako ze cabrio stoi na kolkach... (wymiana belki) w pracy ostatni jezdze GTi (pizzeria :p ) mialem kilka fajnych poniewieran ostatnio... wsiorbalo mnie audi A8 ale odplacilem sie dwa razy na A3, civic 1,5 kolegi dwa razy, 3x glof z cfaniaczkiami BMW 525, madzia 323F, jakis pasek, ale najbardziej jestem dumny z rajdowego fiata 125, nie wiem co ma za motor ale bylo leb w leb, jest przpiekny. jak zobacze go nastepna raza to zrobie foto
Re: wyścigi równoległe...
: 02 gru wt, 2008 2:52 am
autor: urbanek
ostatnio:
sierra 2.9 v6
i prawie corsa gsi 125km, dosłownie pól długości
ja jechałem z pasażerem
Re: wyścigi równoległe...
: 03 gru śr, 2008 12:56 pm
autor: gres
taki 125p byłby cudowny:)
Re: wyścigi równoległe...
: 03 gru śr, 2008 3:21 pm
autor: Florek2b
to jakiś czas temu wciegnołem calibre

jadać swoim 1,1

i teraz pewnie posypia sie teksty w stylu czy o n sie wogole z toba scigał itd itp ale TAK ścigał sie mam na to światka
a ostatnio jak jechałem 307 2,0 benzynka to wciagnołem alfe 159 JTD

Re: wyścigi równoległe...
: 03 gru śr, 2008 4:33 pm
autor: Dervozavilus
pewnie światka przestępczego

Re: wyścigi równoległe...
: 03 gru śr, 2008 4:56 pm
autor: Florek2b
wlaśnie tak

światka koronnego dlatego nie moge powiedzieć kim on jest

Re: wyścigi równoległe...
: 08 gru pn, 2008 4:23 pm
autor: gres
spotkałem wczoraj jakiegoś zażartego scenica

pierwsze światła obaj się wybadaliśmy
drugie światła z rolki śmiejąc się pod nosem dałem mu podpuche
na trzecich ustawiłem się za nim , gdzieś przy 120 byłem już o długość z przodu ... w sumie spodziewałem się lania a tu kolega francuz zawalczył. Co innego że zimówki są za wąskie i musze popuszczać gaz
Były jescze jedne światła z rolki z II i znowu scenic szybko , dopiero przy 80 go wyprzedziłem.
Na koniec gość pomachał, szkoda że nei wiem jaki motur. Tam były nawet 150 km disle
Re: wyścigi równoległe...
: 11 gru czw, 2008 3:05 am
autor: RafGentry
Nie sądziłem, że kiedyś tu się wpiszę, ale nastał taki dzień. Zaznaczam, że wcale nie jestem z siebie dumny. Przeważnie jeżdżę spokojnie.
Klient: starszy (ode mnie) pan z bródką w wypasionym Pugu 607. Nie wiem jaki silnik, zauważyłem tylko 17 calowe felgi Dotz.
Okoliczności: próba wyprzedzenia kolesia pasem dla autobusów, a potem zatoczką przy przystanku

Godziny późno wieczorne. Ulice prawie puste.
Przebieg akcji: Jadę pasem dla autobusów i korzystając z okazji, że jestem bardziej rozpędzony (zmiana z czerwonego na żółte, ja się toczę, a na światłach stoją) chcę wskoczyć przed autko przede mną, zanim skończy się pas dla MPK (przystanek).
Gość w 607 dopiero rusza i nagle świruje. Gwałtownie dodaje gazu, zajeżdża mi drogę i blokuje wyjazd. Nagle czuję, jak benzyna gotuje mi się we krwi.

Depczę do podłogi i ładuję się jakimś cudem przed 607, po czym zjeżdżam na lewy pas. Ten wciąż nie odpuszcza. Jedziemy tak jakieś 100 metrów, do skrzyżowania. Zaczynam późno hamować i widzę, że tamten ma więcej rozsądku niż ja (widzę w lusterku). Dojeżdżamy do świateł. Chcę zagadać, czy coś, ale ten siedzi w aucie nieruchomo i patrzy przed siebie. Dalsza droga bez przygód

Jadę za panem w 607 i nie podejmujemy walki.