forum.peugeot205.pl

Widok piękny. Pozazdrościć zdecydowania i możliwości udania się w tak piękną podróż

A na koniec kolejnego pięknego dnia na tureckiej ziemi hasło przewodnie tegorocznej wycieczki, które towarzyszy nam od początku: "Chyba nastąpiła tu lekka wych#jka"
Mniejsza lub większa, ale codzienna

dzikson pisze:A na koniec kolejnego pięknego dnia na tureckiej ziemi hasło przewodnie tegorocznej wycieczki, które towarzyszy nam od początku: "Chyba nastąpiła tu lekka wych#jka"
Mniejsza lub większa, ale codzienna

Wahrum Dziks? Ty też gościsz u sułtana???

Bohaterowie spod Troi powoli ściągają do domów
W Warszawie melduję się jako pierwszy, transport mocno kombinowany, finalnie turbodiesel z wygodami.
Info specjalnie dla Rafa: oczywiście, mieli wifi I tablet dla każdego. Dzięki wszystkim, którzy dodali pozytywne kolory do tej przygody. Masa wrażeń i emocji, jest co wspominać. Trip 205 to z pewnością jedyny w swoim rodzaju sposób, na poznawanie świata.

Chociaż brzmi to nieprawdopodobnie (biorąc pod uwagę to co się stało z samochodem na trasie) to dotarliśmy do domu na kołach. Cuda się zdarzają! Wycieczka na której wydarzyło się wszystko czego się baliśmy mimo to była cudna:)

znowu konkurs na hitchcocka roku czy ktoś napisze coś "po prostu" ?

woocash pisze:znowu konkurs na hitchcocka roku czy ktoś napisze coś "po prostu" ?

Na razie możemy wnioskować, że dzikson zamienił trip 205 na objazdową wycieczkę autokarową. Natomiast Fox przed wyjazdem studiował prawa Murphy'ego.

narazie możemy wnioskować że mamy żałować że nas nie było, ale to już dobrze wiemy od kilku tygodni, więc darujcie nam proszę

Ja też już dotarłem do domu koło 17:30, przywitałem się z rodziną i zjadłem pyszny domowy obiadek.

I z tego miejsca chciał bym wszystkim bardzo podziękować (a największe podziękowania oczywiście kieruję do mojej Kierowniczki OLGI) za niezapomniany trip i za to, że wszyscy razem pomogliście mi sobie przypomnieć czym jest miłość do 205ki.

W ramach refleksji poszedłem usiąść w swoim aucie (o którym większość słyszała, cześć widziała, a nieliczna mniejszość pamięta jeżdżącą) usiadłem w pół skórzanych szarych fotelach w z GTI mk1 zapałem za kierownicę RAID kupioną od HAKA, zapaliłem ostatniego bułgarskiego papierosa z paczki kupionej w stadninie koni. Puściłem sobie OnBorda z trasy transfogaraskiej iiiiiii uczucie powróciło i jeszcze bardziej.

W przyszłym roku muszę pojechać swoim autem, nawet jak by pod maską miał mieć wolno ssącego diesla (którego chęć zdobycia zasugerowałem Wróblowi jeszcze na Tripie)

woocash pisze:znowu konkurs na hitchcocka roku czy ktoś napisze coś "po prostu" ?

Jakby wszystko byłoby napisane tak "po prostu" to temat zaraz by umarł:) Lepiej uchylić trochę rąbka tajemnicy przy okazji rozbudzając apetyt na więcej. Podążając za tą strategią napiszę że zdjęcie powyższe zostało zrobione w Sofii. Czas akcji - północ. Chłop towarzyszący mi na nim to niejaki Teodor. Bohater pozytywny. Miejscowy hipis. Scenka rodzajowa jaką przedstawiamy a zwłaszcza jej tło dość dobrze obrazuje skalę problemów jakie nas dotknęły. Jakby na to nie patrzeć - takiego sztorcowania jeszcze na tripach nie mieliśmy:)

Jeśli jutro wieczorem będę miał trochę czasu to spróbuję machnąć jakąś zwyczajową relację z wyjazdu. Niestety w tym roku, z racji podróżowania z dzieckiem, mam mniej zdjęć niż w latach ubiegłych i też więcej tego co działo się dookoła mi umknęło. Relacja będzie pewnie więc bardzo zdawkowa i nie tak szczegółowa jak te poprzednie. Cóż zrobić. Było oczywiście świetnie. Były wątki dramatyczne, były sceny jak z horroru, nie zabrakło romansów i burzliwych relacji rodem z wenezuelskiej telenoweli. Słowem wszystko co sprawiło że wyjazd będzie na pewno pamiętany długo i ciepło:)

Fox pisze:Było oczywiście świetnie. Były wątki dramatyczne, były sceny jak z horroru, nie zabrakło romansów i burzliwych relacji rodem z wenezuelskiej telenoweli. Słowem wszystko co sprawiło że wyjazd będzie na pewno pamiętany długo i ciepło:)

Święte słowa Foxie zwłaszcza czekam na twoją relację zwłaszcza na to jak opiszesz ten wątek romansowo-telenowelowy

Wszyscy chyba czekamy choć na garść podzielenia się przeżyciami i tripem, sam kilka razy dziennie odświeżałem facebooka i instagram.

Widzę że było grupo. Czekam na jakiś opis nie tak jak ostatnio!
Niech żałują Ci co nie byli !!!! Mnie zabrakło i żałuję.
Może przyszły rok!

Nasza załoga też już od dziś w Krakowie. Wczoraj 15 godzin za kółkiem, dziś zaledwie 6. Jak zwykle po powrocie do domu nie mogłem sobie znaleźć miejsca, bo trochę przyrosłem już do fotela i kierownicy 205-tki.

Trip był doprawdy legendarny, choć przeróżnych przygód nie brakowało.

Dzięki wszystkim za wspólne 17 dni. Szacunek za dzielne stawianie czoła trudom wyprawy. Trzeba powoli myśleć o następnej destynacji. A poprzeczkę zawieszamy sobie coraz to wyżej...

Niestety chyba nie będzie na razie obiecanej relacji z tripu. Dziecko rujnuje mi kolejny wieczór swoim płaczem i zawodzeniem. W takich warunkach nie sposób cokolwiek napisać:(