Bączek ostatnio dostał nowy zestaw hamulcowy na przód.
Jechałem nim w 4 na urodziny do rodziny, gdy w pewnym momencie zorientowałem się, że nie mam hamulca.
Pedał po prostu wpadł w podłogę. Tzn hamował, ale tylko przy pierwszym naciśnięciu i do tego słabo.
Dobra, udało się - przyjechałem i rozwiozłem wszystkich bezpiecznie.

#odpowiedzialnośćmojedrugieimię
Tak - dla ciekawskich i pamiętliwych - kupiłem nowe oponki.
Jak się okazało, winowajcą była pompa hamulcowa, więc szybka podmiana, odpowietrzenie hamulców, wymiana jednego cylinderka z tyłu bo oczywix urwał się odpowietrznik, czyszczenie bębnów, regulacja ręcznego i fik gotowy żółtek do dalszej jazdy.
A tu takie foto pamiątkowe:
Słabo widać ale jest 300k przekroczone. Teraz już prawie 302k
A no i skoro zacząłem jeździć dziennie do pracy po 60km tam i nazad, to zacząłem liczyć sobie w końcu spalanie.
Czasem na pełnym baku jestem w stanie 900km wykręcić, a te 850km to minimum totalne.
Więc spalanie dalej 5.5.
I pochwalę się proszę państwa wystąpiłem w filmie:
Trzymajcie się ciepło. Dla dalszych informacji, żeby nie było że tak kolorowo, to jedna półoś mi zaczyna się tłuc, a i linkę sprzęgła musiałem podciągnąć, bo strasznie nisko chwytała - pewno będzie tarcza do regeneracji, albo docisk świruje. Poczekam aż jedno albo drugie się spier.... bo nie będę tego 2 razy rozkopywać xD