forum.peugeot205.pl

Kolejna wyprawa przed nami. Tym razem Balkany Zachodnie. Tam nas jeszcze nie bylo...

powodzenia na trasie, oby dieselek po raz kolejny nie zawiodł

Tam nie ma co zawodzić

Orfister pisze:Tam nie ma co zawodzić

wiesz, wszystkie gumowe elementy maja już swoje lata. Gumowe węże mogą w koncu nie wytrzymać

Powodzenia w wyprawie

Półtorej godziny temu dotarliśmy do Lublany. Bylibyśmy szybciej, ale na obwodnicy Wiednia były straszne korki i straciliśmy tam sporo czasu.

Poza tym droga bardzo przyjemna. Ciepło, sucho przez cały czas. Z drobnymi wyjątkami cały czas autostrady. Naprawdę to duży komfort, bo kilometry szybko uciekają. Minus to raczej brak widoków.

Winiety to wygodna rzecz, bo nie trzeba stawać przy bramkach. Ceny zróżnicowane. Czechy ok. 42 zł, Austria 8,50 euro, Słowenia 15 euro.

Gdzieś w okolicach Grazu dieselek chyba poczuł drugą młodość, bo nagle dostał strasznego kopa. Zbierał się tak, że wyprzedzałem pod górę inne auta bez redukcji na piątym biegu. Chyba to górskie powietrze dobrze mu zrobiło...

Tuż przed Lublaną z ciekawości zatankowałem auto pod korek. Spalanie wyszło dokładnie 5.38. l na 100 km, czyli łyknął więcej niż zwykle, ale z drugiej strony przez większość czasu jechałem 120-150 km/h i rajd o kropelce raczej to nie był

tylko sie cieszyc ze tak staruszek jedzie. 5 litrów przy takich predkosciach to i tak nie duzo

Leniwy weekend w Lublanie. Jak dotad dieselek jest tu rarytasem. Inych 205tek nie zaobserwowalem... Zaraz ruszamy w poszukiwaniu nowych przygod

Po dwoch dniach w Lublanie ruszylismy w strone wybrzeza. No bo ilez mozna siedziec w jednym miejscu? W planie byl Triest ale pojechalismy dalej az do Isoli, Porto Rose i Piranu.
Co tu duzo gadac. Slowenskie wybrzeze nawet zima ma swoj klimat...
Co ciekawe, do Piranu nie mozna wjechac samochodem. Parkuje sie na zewnatrz miasta bo waskie uliczki nie poniescilybyby wszystkich. Zima duzy kryty parking za miastem byl dostepny za darmo wiec dieselek nocowal w norze z widokiem na adriatyk.
P.S. Troche chaotycznie ale wrzucam z komorki.

Kurczę, wątek mi się urwał, to dokończę na szybko. Lepiej późno, niż wcale

Ogólnie słoweński wypad się udał. Pojechałem, wróciłem. Dieselek wykonał wszystkie moje polecenia i przez 2000 kilometrów dość ostrej autostradowej jazdy tylko trochę się spocił (dolałem 0.3 litra oleju po powrocie)

Tutaj parę zdjęć. Na jednym z nich Pug obciążony jak rumuński autobus. To akurat pamiątka z postoju w Wiedniu, gdzie dobrałem dwie pasażerki na tył. Ale nawet z czterema osobami na pokładzie o dziwo dieselek radził sobie dość dziarsko.














A to już fotka z dzisiejszego przedpołudnia. Po 27 latach służby w bagażniku należało się jej pranie, bo delikatnie mówiąc nie pachniała już fiołkami. Najpierw poszedł proszek do prania, później płyn do płukania, ale nie dało to zadowalających efektów. Dopiero podwójna dawka Palmolive Aromatherapy (polecam!) usunęła nieprzyjemny stęchły zapaszek.

Jeszcze tylko pochwal się swoim snem i będzie komplet relacji z dziś
A co do fuj pseudoaromatów, genialnie sprawdza się Palmolive Neutralizator Zapachu (mydło w płynie)

Obciążony ładnie siedzi

Miasto, masa, maszyna...

Bardzo mu ładnie na tych kołach z Gentry !

operatorbazooki pisze:Bardzo mu ładnie na tych kołach z Gentry !

lepiej niż na letnich stalówkach