Kronik dieselka ciąg dalszy. Jako, że ostatnio modne stały się wyznania kilometrażowe, oświadczam że przez trzy lata bez jednego miesiąca moim kombajnem na ropę pokonałem już ponad 44 tysiące bezawaryjnych kilometrów.
Długi weekend to niemal 800 kilosów w trasie. Udaliśmy się z Józkiem w trasę krajoznawczą. Pierwszego dnia odwiedziliśmy m.in. Pacanów, Połaniec (poniżej) i Sandomierz.
Tu fota na dowód, że Sandomierz faktycznie zdobyliśmy. Józka i jego Gentry na zdjęciu nie ma, bo jak zwykle mu się gdzieś spieszyło. A może TCT jest po prostu dla mnie za szybkie
Chwilę później, gdy zaparkowaliśmy auta przy Rynku, dopadł nas jakiś nadpobudliwy koleś. Nasze 205-tki bardzo mu się spodobały. W minutę zadał chyba ze dwadzieścia pytań. Na odchodne przyznał się, że jest lokalnym przewodnikiem i polecił sporo atrakcji turystycznych, oraz... zapiekanki z pieca. Skorzystaliśmy tylko z jednej opcji.
Gdy zaczęło się ściemniać ruszyliśmy dalej i koło 20 dotarliśmy do Lublina. Jak przystało na ekipę z Krakowa zamelinowaliśmy się na Krakowskim Przedmieściu, a nasze umorusane fury schowaliśmy w bramie kamienicy, żeby nie straszyć przechodniów.
Lokalny oddział 205 nie wyszedł nam na spotkanie, toteż wieczór spędziliśmy we własnym gronie przy piwku w lokalu "U fotografa". Bardzo przyjemne miejsce swoją drogą.
Rankiem wyruszyliśmy dalej. Tym razem na Puławy, gdzie zaplanowałem spotkanie z lokalnym kolekcjonerem legend PRL-u, który miał w garażu coś, co bardzo chciałem mieć ja
Właśnie takie kółeczka upatrzyłem sobie do dieselka. Allycat Rallye, Made in England, 7x13. Po prostu miodzio! Widziałem je kiedyś na forum Retrorides i zachorowałem na tą felgę. Niestety po przymiarkach okazało się, że nie wchodzą ani na zacisk, ani na piastę a na dodatek odrobinkę sobie wystają. ET miały chyba w granicach 0
Tak, czy inaczej - felgi kupiłem i przywiozłem do Krakowa, gdzie jeszcze tego samego dnia znalazły nowego właściciela. Marne pocieszenie, ale przynajmniej będą śmigały na terenie sępów...
W drodze powrotnej zwiedzaliśmy piękne wioski i miasteczka oraz przydrożne szroty. Na jednym z nich odbyło się ważenie sprzętów.
Mój dieselek z dwiema osobami na pokładzie, połową baku paliwa, pełnym bagażnikiem felg wykazał 1100 kilogramów.
Na koniec dorzucam kilka fot dieselka z jubileuszowego spotkania Krakowskich Klasyków Nocą. To już 4 lata od pierwszego zlotu...