Strona 65 z 82

Re: Historia długa mego Puga, który pomału odbiega od ORFINA

: 26 lip pt, 2013 12:28 am
autor: Orfister
NIe widzę problemu, gdzie i o której ?
Drzwi to nie największy problem tego auta ;-)

Re: Historia długa mego Puga, który pomału odbiega od ORFINA

: 26 lip pt, 2013 1:21 am
autor: RafGentry
Orfister pisze:NIe widzę problemu, gdzie i o której ?
Drzwi to nie największy problem tego auta ;-)
Wczesnym popołudniem wpadnij :) Powinienem być już odespany po pierwszym dniu koncertów... Będzie też inny forumowicz z Krakowa, może się zsynchronizujemy na jakiś obiad, piwko, kawkę...

Zresztą - szczegóły dogadamy telefonicznie, już nie robię OT. Pzdr :W

Re: Historia długa mego Puga, który pomału odbiega od ORFINA

: 26 lip pt, 2013 8:58 pm
autor: Orfister
W najbliższym czasie zapadnie ostateczna decyzja dotycząca sprzedaży auta...prosiłbym o niezbyt wielkie komentowanie tego co piszę...jestem trzeźwy, myślę realnie a ostateczna decyzja zostanie podjęta na dniach. Niestety życie nie rozpieszcza 8)

Re: Historia długa mego Puga, który pomału odbiega od ORFINA

: 03 sie sob, 2013 10:50 pm
autor: xtrack
mam nadzieje ze nie jest to jedna z przesłanek o nadchodzącym koncu swiata... :(

po obejrzeniu Twojego watku jeszcze raz od pierwszego posta nie wiem co mam myslec na ten temat...trzymam kciuki zeby akcja sprzedazowa została odwołana...

Re: Historia długa mego Puga, który pomału odbiega od ORFINA

: 04 sie ndz, 2013 10:14 pm
autor: Orfister
Bardzo mi schlebia, że przebrnąłeś przez gąszcz wielu stron tego tematu, to miłe...dziękuję.
Jest to jednak taki przypadek, że włożono w niego masę pracy, pieniędzy...a wciąż coś jest do zrobienia. Nic z poważnych rzeczy, bo auto jeździ, nie sprawia problemów ( dziś np zrobił trasę 200 km bez najmniejszego zająknięcia ). Jednak brak garażu, brak miejsca, gdzie mógłbym sobie coś przy nim porobić , doprowadzają mnie do stanu ujemnej nirwany...do tego niestety, nie wszędzie tym autem da się jexdzić, nie wszędzie gdzie bym chciał. Jest dość twardy (zawias od GTI ) ,konstrukcja nadwozia dość wiotka, do tego niskie opony...w konfrontacji z naszymi drogami, których stanu opisywać nie muszę ( całe szczęście, że tych dobrych przybywa ) powodują, że szkoda mi go zabierać na niektóre wycieczki. Wiem, samochód służy do jeżdżenia, ale niestety nasze drogi to zabójcy dla mojego auta. Doszło już do tego, że wybieram miejsca do których mogę pojechać CTI, a gdzie zabieram 306 , bo cabrio mi szkoda...dla mnie rozwiązaniem idealnym byłoby jakbym mógł nim jexdzić na codzień...bo do tego został stworzony, idealnie czuje się na trasie...ale niestety to są pobożne życzenia...
Tak więc reasumując...gdybym miał jakąś dziuplę, gdzie mógłbym go trzymać, to bym nie nosił się z zamiarem sprzedaży...bo krew mnie zalewa jak stoi pod blokiem przykryty opończą...
ja to chyba powinienem się urodzić w innych czasach chyba tak się zastanawiam sam nad sobą...
A wracając do auta...na dowód sprawności powiem Wam, że w te wakacje zrobiłem CTI-kiem około 3 tys km, dziś podczas wyjazdy do skansenu do Sierpca stuknęło 200 000 km ( jak go kupowałem miał 150 000 ). Dla mnie to zaszczyt, że służy mi przez tyle kilometrów, bo jest tutaj niewielu takich ( z wyjątkami oczywiście ), którzy mogą pochwalić się takimi przebiegami swoich 205tek ( tzn ilością przejechanych przez siebie kilometrów, nie stanem licznika ) .
Gdybym miał ( a nie zanosi się ) zastrzyk gotówki, doprowadziłbym go do jeszcze lepszego stanu niż obecnie. Z natury jestem perfekcjonistą, ale brak finansów nie zawsze pozwala mi na osiągnięcie wymaganego poziomu perfekcji. Stąd moje frustracje i myśli o pozbyciu się auta...
Dla tych co przebrnęli przez me wypociny, kilka zdjęć z wakacyjnych wojaży ;-)

Re: Historia długa mego Puga, który pomału odbiega od ORFINA

: 05 sie pn, 2013 12:31 pm
autor: Munne
Mati przeczytalem twoje argumenty i wiesz co...................pierdzielisz jak baba!!!!!

Auto jezdzi i ma sie dobrze poza tym sprawia mnostwo przyjemnosci. Wiadomo ze czlowiek by chcial wszystko zrobic na tip top ale jezeli sie nie ma ojca szejka jak JA to sie robi na spokojnie tak jak wlasnie robisz. Spieszy Ci sie gdziesz przyjacielu? CTI nie jest autem na codzien ale przeciez doskonale o tym wiesz, sluzy po to aby sie od czasu do czasu delektowac wiatrem we wlosach (w moim przypadku jest z tym problem). Posiadanie 205tki lub nawet jakiegokolwiek starszego Peugeot jest jak choroba dwubiegunowa i mysle ze wiekszosc z nas sie borykalo z podobnymi myslami.

Nie sprzedawaj auta bo bedziesz zalowal i sam dobrze o tym wiesz.

Re: Historia długa mego Puga, który pomału odbiega od ORFINA

: 05 sie pn, 2013 2:48 pm
autor: Lord Devil
Munne dobrze gada, jak puscisz strzelisz sobie w kolano, to pol biedy, utykajac da sie chodzic, gorzej jak sie powiesisz...

Re: Historia długa mego Puga, który pomału odbiega od ORFINA

: 07 sie śr, 2013 2:45 pm
autor: Marin205
Orfister pisze:...a wciąż coś jest do zrobienia. ......

Orfi, zgadzam się z Tobą w 100%. Bez garażu to nie zabawa. Miałem okazję jechać ostatnio znanym Krakowskim Gentry na automacie .......... . Jest to jedna z najlepszych 205tek (na pewno najładniejszą) jakimi jeździłem (pozostałe to flota Józka, CJ Robsona, autko Pary). I mimo, że super jest, to i tak wkurzało skrzypienie w mc phersonie. Niby pierdoła, a jednak.

Gwarantuję Ci, że w kwestii jazdy bez dachu równie świetnie by Ci się jeździło TAKIM i może nie miałbyś takiej radochy wynikającej z niewielkiej karoserii 205 ale wszedłbyś na inny poziom równie ekstra doznań.

Ja wiem, że jeśli kupię 205..... to już zrobione. Obecnie nie wyobrażam sobie zakupu auta nie z salonu. Sprawnego w super stanie. Wczoraj w nocy sytuacja rodzinna zmusiła mnie do powrotu w nocy do domu. Cały odcinek pokonałem za jednym zamachem jadąc 150-160 km/h non-stop. I 650 km minęło szybko, wygodnie, bez stresu że coś zakatuje. Przeleciałem bez problemu....... Fabią TSI, nie przekraczając przy tym 7,5 l/100. W piątek wsiadam, do pokonania 1800 km, .... i o nic się nie martwię, że coś mi się s......li.

Następne auto to też będzie emerycka skoda i też będzie TSI, będzie autem do jazdy na co dzień. A sceptycy czeskich aut niech się śmieją i pokażą gdzie w tych pięniądzach można dostać autko z takim wnętrzem ..... , a takie własnie sobie wybrałem

Obrazek

Jak tylko wybuduje u siebie garaż to wstawię tam jakąś zabawkę i będę wyciągał ją tylko w ładną pogodę. Tylko kiedy ten garaż będzie......... . Na pewno nie kupię zabawki po to by stała pod chmurką, kondomem itd.

Re: Historia długa mego Puga, który pomału odbiega od ORFINA

: 09 sie pt, 2013 12:05 pm
autor: operatorbazooki
Marin - dla niektórych 205 to nie zabawka tylko styl życia ;)
Ja choćbym miał trzymać u kolegi na podwórku czy na ulicy to muszę jakąś mieć i już 8)7
Orfi- jeśli sprzedasz auto w które włożyłeś tyle pracy, serca, czasu i pieniędzy to będziesz na pewno baaaaardzo długo żałował ... ( tak , to jest groźba ;) )

Re: Historia długa mego Puga, który pomału odbiega od ORFINA

: 09 sie pt, 2013 12:38 pm
autor: RafGentry
operatorbazooki pisze:Marin - dla niektórych 205 to nie zabawka tylko styl życia ;)
Marin to kiedyś wiedział, ale teraz jakby trochę zapomniał. Nie wiem, co się z tym chłopakiem dzieje :cry: Oby się tylko nie przeobraził w typowego skodziarza. To byłaby nasza porażka. Chyba trzeba mu czasem dać pojeździć 205-tką i pobudzić krążenie :evil:

Orfi nie cuduj z tym CTI. Kto o niego zadba lepiej, niż Ty? Ja nie wyobrażam sobie, żebyś miał nie mieć 205-tki :N Pozbyć się perełki jest łatwo. Trudniej potem naprawić ten błąd i znaleźć nową.

Re: Historia długa mego Puga, który pomału odbiega od ORFINA

: 09 sie pt, 2013 7:30 pm
autor: Munne
Zwlaszcza ze perelek coraz mniej :(

Re: Historia długa mego Puga, który pomału odbiega od ORFINA

: 09 sie pt, 2013 9:39 pm
autor: Orfister
Chłopaki, bardzo Wam dziękuję za wsparcie, mimo, że na odległość, ale to dla mnie ważne. _O_ Doceniam to
Robię wszystko by został ze mną.
Będzie mnie to sporo kosztowało wysiłku i wyrzeczeń, ale obiecuję że się nie poddam łatwo.
Na szczęście auto jeździ i to mnie trzyma na duchu.
Ostatnio zaczęła mi skrzypieć belka, więc kolejne ogniwo łańcucha wydatków ...echhh
Jednak przyjemność z jazdy rekompensuje zmartwienia.
Jeszcze, żebym miał więcej trochę czasu na bycie "bliżej" auta...a tu tylko praca, dom spanie, praca .. i tak w kółko :cry:
Ale co tam...jakoś to będzie :W

Re: Historia długa mego Puga, który pomału odbiega od ORFINA

: 15 sie czw, 2013 7:34 pm
autor: Stopx
Walcz Chłopie WALCZ!!! Z kogo mamy przykład barć, żeby "ory to, ory tamto"??? Gdy Wiary brak pozostaje NADZIEJA! :)

Re: Historia długa mego Puga, który pomału odbiega od ORFINA

: 15 sie czw, 2013 11:15 pm
autor: Orfister
Walczę walczę...jak Reksio o kilo kaszanki :mrgreen:
Właśnie nadszedł czas, że ze sprzedaży chyba raczej będą nici..
za to szykuję się na remont belki bo piszczy jak stara szafa :evil:

Dziś znów połknąłem troszkę kilometrów, jutro znów połknę, pojutrze też...i tak do końca tygodnia ;-)

PS - czy ktoś z Was ostatnio robił belkę w Antałexie ? Chodzi mi o to, czy jeszcze zajmują się wymierającym gatunkiem jakim są nasze wozidła ...

Re: Historia długa mego Puga, który pomału odbiega od ORFINA

: 16 sie pt, 2013 8:26 am
autor: krzyska
zadzwoń do nich